Rozdział drugi, cz.3

5.9K 67 3
                                    

Monika.

Kiedy zadala to pytanie zrobilo mi sie nie dobrze. Co mam jej powiedziec? Prawde? No takze tego jestesmy drogimi prostytutkami zarabiamy na robieniu loda i waleniu. Ogólnie rzecz biorac, na robieniu przyjemnosci naszym klientom .  O wiem  dam nam troche czasu!

- A wy co robicie?

-Ja mam wlsna firme.. robienie reklam innym firmą i te sprawy- odezwala sie Nikola, w jej oczach odrazu pojawilo sie zmecznie na sama mysl o wspomnianym  zawodzie.

-A ja jestem prymatnym psychologiem. Ciężkie to.. Za duzo wkladam serca w ta prace i mam problem z samą soba. Znowu. – Wiola posmutniala i wziela łyk herbaty z kubka.

-Ale musicie miec duzo kasy..! – Anka spróbowala zmienic nieco nastrój, który momentalnie  zrobil sie taki sztywny i smutny.

-No kasa jest, ale zycie idzie szybkim tepem i nie ma czasu na przyjemnosci, dlatego wraz z Wiola stwierdzilysmy, ze zrobimy sobie urlop i was poszukamy.. no i sie udalo! – Odezwala sie Nikola  z delikatnym usmiechem na twarzy.

-No to odpowiecie mi na pytanie?- Wiola wypowiedziala to zdanie takim glosem jakby mieli nas za odpowiedz ściąć na gilotynie . To bylo w jej przypadku normalnie, kiedys  bylam do tego przyzwyczajona.

-Ech, jestesmy prostytkutkami. – Gdy wypowiedzialam to zdanie, momentalnie zaslonilam swoja twarz reka, tak aby nie widziec twarzy zaskoczonych przyjaciólek.

-Prosty...coo? – Wiola prawie sie udlawila swoja herbata, gdy uslszala moja odpowiedz.

-Prostytutkami. – wypowiedziala sie Nikola z powazna mina.

-Ymm.. to moze ja pójde do kuchni po ciastka. – Anka  jak powiedziala tak zrobila.
Ania.

Totalna masakra. Czuje sie jak kretynka,  a jeszcze wczoraj, bylam zadowolona ze swojego zycia..Musialam z tamtad wyjsc. Nie dalam rady patrzec sie dluzej w oczy. One maja studia i wykrztalcenie, dodatkowo staly dochód. Maja cos co zawsze chcialam. Ja niestety zjebalam za przeproszeniem swoja szanse na takie zycie.  Okey, znalazlam ciastka i co teraz? Wniose je do jadalni i pewnie, bedzie ta dziwna atmosfera.. w sumie co sie dziwic? Zachowywalabym sie tak samo na ich miejscu.. Dobra wchodze.
Nikola.

Jadac w poszukiwaniu naszych starych przyjaciólkek, wraz z Wiola nie mialysmy pojecia co sie z nimi teraz dzieje. Ja osobiscie sobie wyobrazalam, ze maja juz meza, dom i dziecko.. tak wiem troche za wczesnie na to wszystko.. Ale wiadomosc, ze sa prostytutkami, bardzo mnie zaskoczyla! Dlatego zadalam Monice pytanie.

Ania.

Gdy wchodzilam do jadalni z talerzem pelnym ciastek  uslyszlam pytanie Nikoli.

-A moze ja z Wiola moglybysmy do was dolaczyc? – zapytala sie Nikola.

-Slucham?! Czys ty zwariowala? – Krzyknela Wiola.

-Uspokój sie i sluchaj. – Odpowiedziala  lekko wkurzona

Nikola.

Kiedy ja pomalu  siadalam na krzesle przy tym nakladajac sobie cistko na talerz nie moglam uwierzyc w to co slysze z ust Nikoli.

-Chodzi mi o to, ze mamy bardzo duzo wolnego. Moglybysmy sie zabawic i przy okazji wam pomóc w sprawach finansowych. Nowe doswiadczenie i te sprawy..  Wiola ty mozesz zajac sie ksiegowoscia jesli nie chcesz brac udzilu w tym moim projekcie. To co wy na to..? Halo. Monia, Anka? –Nikola usmiechnela sie niczym kot ze shreka.

A ja w tym samym momecie skontaktowalam sie wzrokowo z Moniczka.
Monika.

Po dluzszej chwili patrzenia sie na Anke wypowiedzialam glosno nasza wymrugana odpowiedz.

-Tak, pewnie.

-Aaaa!!! Serio? – Nikola, az skakala z radosci.. chyba nie wie co ja czeka.

-Jutro pójdziemy na zakupy po jakas sexowna  bielizne dla was, bo przeciez w tym co przywiazlyscie raczej tak szybko mezczyznie nie stanie, a wt ym zawodzie liczy sie czas i przyjemnosc.

–Anka ostanie slowa wypowiedziala z nutka sexownej tonacji.

- Nie „was” tylko dla Nikoli, bo  ja w tym czyms udzialu nie biore.

– Wiola wybrukala to zdanie ze zdenerowaniem.

Okey, kocie. Czyli jutro zakupy, a w poniedzialek do roboty! Ciekawe, która pójdzie na pierwszy ogien.

Tylko się nie zakochaj.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz