Nie całkiem zwykła kolacja

99 4 1
                                    

Po wejściu do domu zastałam moją mamę krzątającą się po kuchni. Na pewno musiała wiedzieć, że jestem już w domu po dźwięku zamykających się drzwi. Po chwili spojrzała na mnie od stóp do głów.

-Idź się przebrać, a potem pomożesz mi nakryć do stołu, bo państwo Shields przyjdą za dwie godziny.-powiedziała to całkiem beztrosko.

Spojrzałam na swoje ubrania. Miałam zwykłe niebieskie jeansy oraz czarną koszulkę z kolorowym nadrukiem. Nie widziałam w tym nic, co mogłoby wzbudzić taką reakcję u mojej mamy.

-Co jest nie tak z moim strojem?-spytałam mamy, która wyciągała miskę z szafy.

-To jest elegancka kolacja Katie. Państwo Shields są naprawdę eleganckimi i kulturalnymi ludźmi, więc na pewno nie przyjdą w zwykłych koszulkach.-spojrzała na mnie.-Poza tym sądzę, że w ładnej sukience zrobisz lepsze wrażenie na państwu Shields... i ich synie.-po chwili dodała z podstępnym tonem, a ja odpowiedziałam jej przewrotem oczu.

-Dobrze mamo, zaraz pójdę się przebrać w ładną sukienkę.-powiedziałam, robiąc znak cudzysłowu.

-Moja córeczka.-ucieszyła się, że osiągnęła swój cel.

Weszłam po schodach na piętro, aby dojść do mojego pokoju i znaleźć odpowiedni strój. Po otwarciu szafy zrobiłam zniesmaczoną minę. Jak każda kobieta stojąca przed swoją szafą stwierdziłam, że nie mam się w co ubrać. Po obejrzeniu kilkunastu sukienek, w końcu zdecydowałam się, co założę. Sukienka była w kolorze jasnego różu i była dopasowana na całej długości. Sięgała kilka centymetrów nad moimi kolanami. Ramiączka były szerokie, a delikatny dekolt został wycięty w kształcie literki ''V''.

Odświeżyłam się w łazience przy moim pokoju i postanowiłam zejść do kuchni, aby pomóc mojej mamie. Po wejściu do kuchni zastałam mojego tatę ubranego w ciemnoszarą koszulę i granatowe spodnie. Mama natomiast miała czarną sukienkę z lekko rozkloszowanym dołem, a na niej miała kolorowy fartuszek.

-Dobrze, że już jesteś. Pomóż mi przy sałatce Katie.-westchnęłam z niechęcią, ale podeszłam do wyspy kuchennej, gdzie były składniki na sałatkę.

Gotowanie nigdy nie było moją mocną stroną. Można wręcz powiedzieć, że wychodziło mi to fatalnie. Dlatego też gotowaniem zajmowała się moja mama albo jedliśmy coś na mieście. Na moje szczęście sałatka nie wymagała dużych umiejętności kulinarnych, więc poszło mi całkiem szybko i sprawnie.

Po skończeniu sałatki podeszłam do stołu, by pomóc mojemu tacie przy jego dekorowaniu.

-Jak tam w szkole?-każde dziecko przyzwyczajone jest do słuchania tego pytania od swoich rodziców.

-W sumie całkiem dobrze. Byłam dzisiaj na pierwszych zajęciach z piłki nożnej.-momentalnie przypomniałam sobie to, co się działo podczas treningu.

-Wiesz, że ja też grałem w piłkę w czasach liceum?-zaczął wspominać.-Właśnie podczas jednego z treningów poznałem Franka Shields. Od tamtego czasu staliśmy się najlepszymi przyjaciółmi.

-Już to kiedyś słyszałam.-rozśmieszyłam mojego tatę.

-Słuchaj córciu, rodzina Shields jest nowa w tej okolicy. Frank powiedział, mi wczoraj, że jego syn nie za bardzo zna tę okolicę i czuje się nieco zagubiony w tym wszystkim. Mogłabyś z nim kiedyś wyjść i pokazać jakieś fajne miejsca?-widać było, że mojemu tacie bardzo na tym zależy.

-Nie ma sprawy tato. Zastanawiam się tylko, czy nie mówiłeś mi kiedyś, że mają oni dwóch synów?-niektórych faktów nie mogłam połączyć w spójną całość.

Zawsze będę Cię kochaćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz