Miłość na niby

80 3 0
                                    

Nie mogę uwierzyć w to, że zaczynam już drugi miesiąc drugiej klasy liceum. Przez ostatnie trzy tygodnie, każdy wdrożył się w rok szkolny na tyle, że teraz dni mijają każdemu jak zwyczajne dni szkolne. Dla mnie jednak te tygodnie były inne niż w poprzednich latach.

Prawie codziennie, do szkoły chodziłam z Ethanem, z którym poznałam się już prawie na wylot. Każdego dnia, podczas porannego spaceru do szkoły opowiadał mi o swoim życiu i potwierdziłam moje przypuszczenia, że naprawdę jesteśmy podobni. Kilka razy wyszłam z nim spacer, aby upewnić się, że na pewno zna wszystkie miejsca w okolicy. Od tych kilku tygodni stało się też tradycją to, że w każdy weekend moja rodzina spotyka się z rodziną Ethana. Ostatnio nawet byliśmy w parku rozrywki i Ethanowi udało namówić się mnie na kolejkę górską. Było strasznie, ale pod koniec i tak się śmiałam. Przez ten miesiąc moja znajomość z Ethanem silnie się rozwinęła i to bardzo pozytywnie, chociaż nadal mam wątpliwości, do czego ta znajomość zmierza. Nadal jednak nie poznałam brata Ethana, co często mnie zastanawia, bo państwo Shields praktycznie w ogóle o nim nie wspominają.

Jeśli chodzi o naszą paczkę, to myślę, że nasza przyjaźń również jest na dobrej drodze. W końcu zauważyłam, że ci ludzi stali się dla mnie kimś więcej niż tylko znajomymi. Razem spędzamy mnóstwo czasu i zdecydowanie ułatwia to fakt, że chodzimy do tej samej klasy. Jeżeli ktoś nie wierzy w przyjaźń damsko-męską, to chyba jeszcze nie poznał naszej grupy.

Przechodząc do Christiana... Mackenzie miała rację. Zajął miejsce Davida i wypełnia pustkę po nim zostawioną. Cieszę się jednak, że tak jest, bo dzięki temu mogę z nim spędzać dużo czasu. Jeśli chodzi o naszą niezręczną sytuację w moim domu, to ani ja, ani Christian o tym nie wspomnieliśmy ani razu i zachowujemy się tak, jakby tego nigdy nie było. Podejrzewam, że Christian dał się po prostu ponieść emocjom danej chwili i w sumie dobrze go rozumiem. Przez pierwsze kilka dni po poznaniu Christiana, zachowywałam się jak wariatka, bezgranicznie w nim zapatrzona. Teraz już mi trochę przeszło. Oczywiście nadal bardzo mi się podoba i czuję się niezwykle, będąc w jego towarzystwie, ale teraz zachowuję się nieco z dystansem. Zrozumiałam, że muszę robić wszystko małymi kroczkami, bo miłość potrzebuje czasu.

W dodatku mam pewne rozdarcie, bo gdy jestem z Ethanem... też czuję się niesamowicie, ale w inny sposób. Nie wiem jeszcze jakim uczuciem można to nazwać, ale jestem pewna, że między nami coś się dzieje. Czy można kochać dwie osoby jednocześnie? Myśląc o tym, mam coraz większy mętlik w głowie. Chciałabym, aby to było proste, ale widocznie moje serce tego nie chce. Na ten moment jednak większą przychylność mam do Christiana i to o niego będę się starać, a może wkrótce przekonam się, że z Ethanem łączy mnie tylko dobra przyjaźń.

Wracając jednak do teraźniejszości, to dzisiaj nasza klasa jedzie na wycieczkę. Co prawda tylko jednodniową, ale to i tak jest lepsze niż poniedziałkowe lekcje.

Stałam pod szkołą wraz z moją paczką i rozmawialiśmy o przypadkowych rzeczach. W pewnym momencie przypomniało mi się, że w piątek zostawiłam mój ulubiony szkicownik w szafce szkolnej i przez cały weekend cierpiałam z tego powodu.

-Pójdę jeszcze tylko do szafki.-poinformowałam.-Muszę w końcu wziąć ten szkicownik.

-Idę z tobą.-Mackenzie się zgłosiła.

Podczas tych kilku minut, gdy szłyśmy do szafek, opowiedziałam Mackenzie o tym, jak wraz z rodziną Shields byliśmy w kociej kawiarni.

-Bardzo chciałabym mieć kotka.-powiedziałam po raz setny.-Szkoda tylko, że moi rodzice nie chcą się zgodzić.-sięgnęłam do torebki po kluczyk od szafki.

-Zawsze możesz przychodzić do mnie i bawić się z Carmen.-kot Mackenzie był uroczym kotkiem.

Otwarłam moją szafkę i jak zwykle wyleciało z niej mnóstwo rzeczy. Zbytnio się tym nie przejęłam. Znalazłam mój szkicownik i włożyłam go do torby. W tym czasie Mackenzie pozbierała rozsypane przedmioty i podała mi je.

Zawsze będę Cię kochaćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz