Próbowałam przejąć piłkę od mojej przeciwniczki, ale nie dałam rady. Piłka jak zwykle nie chciała ze mną współpracować.
Tak jak w każdy czwartek, odkąd uczęszczam na trening z piłki nożnej, stwierdzam, że ja się do tego nie nadaję. Mój trener, czyli Christian wiele razy przekonywał mnie, że za parę miesięcy będzie mi szło o wiele lepiej, lecz mimo to nadal twierdziłam, że nie jestem do tego stworzona.
Chodziłam jednak na te treningi z dwóch powodów. Po pierwsze, atmosfera była naprawdę świetna. Odkąd Lily dała sobie spokój z Christianem, kompletnie żadna osoba mnie nie irytuje. Drugim i chyba najważniejszym powodem jest właśnie Christian. Podczas treningów zachowuje się stanowczo i bardzo mi się to w nim podoba.
Spojrzałam na trybuny, gdzie czekali na mnie moi kibice. Właściwie byli to tylko Ethan i Mackenzie, którzy koniecznie chcieli zobaczyć, jak mi idzie. Na próżno tłumaczyłam im, że nie ma na co patrzeć, bo jestem fatalna. Teraz czekałam tylko na moment, gdy będę mogła im powiedzieć ''A nie mówiłam?". Uwielbiałam mieć rację.
-Dalej, dalej dziewczyny, jeszcze pięć minut i kończymy trening. Dajcie z siebie 100%.-Christian świetnie odnajdywał się w roli naszego trenera.
Wykonałam jeszcze parę prób przyjęcia piłki, które zakończyły się niepowodzeniem i trening dobiegł końca.
-Dzięki za dziś i widzimy się za tydzień.-Christian zaczął zbierać piłki porozrzucane po całym boisku.
Zanim poszłam się odświeżyć, podeszłam jeszcze na chwilę do moich fanów, którzy przez cały mecz głośno mnie dopingowali.
-Dobrze się bawiliście, patrząc na moją porażkę?-wzięłam od Ethana moją butelkę wody.
-Wcale nie było tak źle.-spojrzałam na niego wzrokiem zmuszającym go do powiedzenia prawdy.-Jestem pewien, że już niedługo będzie jeszcze lepiej.
-Dzięki, mimo iż nie sądzę, aby ta opinia była obiektywna.-zaśmialiśmy się.-Z kim rozmawia Mackenzie?-spojrzałam na moją przyjaciółkę rozmawiającą przez telefon.-Wygląda na bardzo ożywioną.
-A jak myślisz?-udawał zamyślenie.
Nawet nie musiał mi tłumaczyć z kim, bo od razu się domyśliłam. To oczywiste, że Mackenzie rozmawiała z Andrew. Są parą już prawie miesiąc i niedługo będą świętować swoją pierwszą miesięcznicę. Mackenzie jest bardzo przejęta tą datą i obie od kilku dni poszukujemy prezentu dla jej chłopaka. Mam nadzieję, że wyrobimy się przed czasem.
Na początku bardzo się cieszyłam, że Andrew i Mackenzie nareszcie są parą, ale z dnia na dzień odczuwam coraz większą zazdrość. Odnoszę wrażenie, jakby Andrew stopniowo zabierał mi Mackenzie. Teraz muszę się nią dzielić. Wiem, że jest to nieco samolubne podejście, ale nic na to nie poradzę.
Moja zazdrość może też wynikać z tego, że chciałabym mieć chłopaka i spędzać z nim czas tak jak Mackenzie. Najlepiej, gdyby był nim Christian albo Ethan. Jego też muszę brać pod uwagę, bo ostatnio stał mi się o wiele bliższy. Wiem też, że muszę się zdecydować na jednego z tych dwóch chłopaków. Na dłuższą metę miłość do obu braci nie przyniesie mi nic dobrego.
-Miłość wisi w powietrzu.-teraz oboje patrzyliśmy, w jak anielskim stanie jest moja najlepsza przyjaciółka.
-O czym rozmawiacie?-Christian stanął obok mnie i również oparł ręce na barierkach przy trybunach.
-Właśnie mówiłem Katie, że wierzę, że wkrótce będzie królem strzelców.-zauważyłam, że na słowa Ethana, na czole Christiana pojawiły się zmarszczki złości.
CZYTASZ
Zawsze będę Cię kochać
Ficção AdolescenteKatie jest dziewczyną, która nigdy nie miała chłopaka. Miłość jest jej znana tylko z książek miłosnych, które tak namiętnie czyta. Czy nowy chłopak w szkole zmieni jej życie? A może zrobi to jej nowy sąsiad? Jaką tajemnicę wszyscy przed nią ukrywają...