Rozdział 6- Ceremonia

111 6 2
                                    

Annabell P.O.V

Obudziłam się z silnym uczuciem że coś jest nie tak. Nie czułam obok siebie Grinny więc otworzyłam oczy, moja intuicja mnie nie myliła. Nie byłam w swoim pokoju w Nowym Yorku, a w komnacie w zamku Selinarisa w Eldei. Byłam przebrana w perłowobiałą suknie. Kiedy sprubowałam poruszyć nogą usłyszałam dzwięk łańcuchów, po chwili zorientowałam się że nie jestem sama w pokoju.

-Wyglada na to ąe się obudziła, czas zacząć zeremonie.

-Tak, wasza wysokość.

Selinaris po rozmowie z , jak wywnioskowałam po ubiorze, kapłanem  podszedł do mnie, złapał za łokieć i pociągnoł za sobą na srodek pokoju, tuż obok kapłana.

-Po co mnie tu przywlokłeś?

-Nie chciałaś przyjść na ceremonie, to ceremonia przyszła do ciebie.

-Nie wezme udziału w żadnej ceremoni!

-Weżmiesz. Inaczej twoja Ciocia i przyjaciułka na tym ucierpią.

-Nie ośmielisz się!

-Nie był bym tego taki pewien. A więc bądz grzeczna to pozwole ci wracać na ziemie kiedy zechcesz.

-Jaki jest chaczyk?

-Jest kilka warunków

-Jakich?

-1. Ide tam z tobą.  2. Nie mozesz sie zbliżać do innych meżczyzn.  3. Cały czas jestem z tobą.  4. Zostajemy na ziemi max 3 dni. Jasne?

-Zgoda, wole wybrać mniejsze zło

Uśmiechnoł się cwaniacko i zwrucił do kapana

-Możemy zaczynać

apłam postawił na stoliku dwa kieliszki z winem a pomiedzy nimi 2 małe pojemniki, 2 piura, 2 noże ( Jeden z każdego przedmiotu był ze zwykłego, a drugi z białego złota) i jakis dokument. Podał mi nuż z białego złota a Selinarisowi podał drugi. Selinaris nacioł sobie nim dłoń i pozwolił krwi napełnić pojemnik, po czym kapłam mu ją zabandazował. Widząc, ze nie wiem co robić objoł mnie od tyłu, złapał za ręce i pokierował tak by nóz przecioł moja lewa dłoń, tak jak poprzednio zrobił to ze swoją. Nakierował an naczynie i poczekał aż moja krew je napełni. Kapłan zabandazował moją ręke. Wzieliśmy w dłonie piura i umoczylismy w naszej krwi by podpisać nią, jak sie okazało, akt ślubu. Gdy skończylismy kapłan wlał moja krew do kieliszka Selinarisa, a jego do mojego kieliszka po czym kazał wypić. Posłuchaliśmy. Po oprużnieniu naczyń kapłan zabrał wszystko i wyszedł, Selinaris zamknoł za nim dzwi po czym podszedł do mnie i pocałował. prubowałam go odepchnac ale nie zdołałam. Selinaris przeniusł pocałunki na moja szyje i deolt. Gdzy w końcu przestał położył mnie na łózku i usiadł na mnie okrakiem

-Powinnaś przestac się opierać, w końcu jesteś moją żoną.

- Z przymusu!

-Ale nadal zoną. Musisz tylko wiedzieć że nie zrobie TEGO bez twojej zgody.

Wiedziałam co ma na mysli, jego niedoczekanie

-Jestes słodka gdy się złoscisz

-Chcę wracac do domu!

-Tu jest twój dom

- Chodziło mi o powrut do Nowego Yorku.

Słysząc ostatnie zdanie usmiech zmalał na jego twarzy. Wstał ze mnie, stanoł przy łuzku i podał mi dłoń bym wstała. Niepewnie ja chwyciłam. Selinaris ruszył w strone lustra i otworzył portal, ściągnoł łańcuch z mojej kostki i po chwili byliśmy w moim pokoju.. Podeszłam do komody i wyciągnełam z niej czerwony stanik sportowy i czarne dresy

-Rozgośc się

- Ładny pokuj

-Dzięki

Ruszyłam do łazienki na korytarzu, ubrałam ciuchy i czarno-czerwone adidasy a włosy spiełam w wysoką kitke. Poszłam do sąsiedniego pokoju  gdzie znajdowała ie mała, domowa siłownia, na jej środku wisiał worek treningowy. Zaczełam ćwiczyć.

_________________________________________________________________

Udało mi się skożystac z  komputera rodziców i po 5 miesiącach, strasznie was przepraszam za tak duże opużnienie, udało mi się dodac rozdział. Nie wiem kiedy będzie następny tu i w Aiole Zemsty ale postaram się juak najszybciej

Królowa EldeiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz