-Co ja jestem? Karitas?
-Tylko na kilka miesięcy.
-Powtarzam pytanie. Karitas czy ośrodek dla bezdomnych?
-I tak dobrze wiemy, że przyjmiesz mnie z otwartymi ramionami, Balth. Nie udawaj, że za mną nie tęsknisz.
-Budziu budziu. Tęsknić to TY będziesz za tą swoją dupą.
Castiel podniósł głowę-jak na zawołanie, do pokoju wszedł Dean, nogą zamykając drzwi i dopinając guziki koszuli. Uniósł brwi w niemym pytaniu, z kim brunet rozmawia, a ten bezgłośnie podał imię brata.
-On ma na imię Dean, wiesz?-mruknął, ale uśmiechnął się delikatnie, gdy blondyn stanął naprzeciwko niego: wyglądał zadziwiająco porządnie w ciemnych spodniach i jasnej koszuli, włosy wciąż miał lekko wilgotne po prysznicu. Za godzinę mieli występ na koniec roku, za najwyżej pół musieli wyjechać, a on wciąż był w bokserkach i koszulce Winchestera.
-Dean, nie Dean, będziesz mi tu o nim ględził ile wlezie. Terapeutą twoim też nie będę, nie myśl sobie.
-Przecież wiedziałeś, że się do ciebie wprowadzę, jeśli dostanę się na uniwersytet. Czemu nagle zaczynasz marudzić?-przyciągnął chłopaka za pasek bliżej siebie, aż stanął mu pomiędzy nogami, gdy on sam siedział wciąż na krawędzi łóżka. Dean uśmiechnął się do niego z góry, szepcząc ciche "powiedz, że mówię cześć", gdy wciąż zapinał koszulę.-Dean mówi cześć.
-Cześć, Dean.
-"Cześć, Dean".-powtórzył, układając wolną, prawą rękę na udzie chłopaka i odwzajemniając jego uśmiech.-Nie unikaj tematu. Czemu nagle coś ci nie pasuje?
Balthazar westchnął głęboko po drugiej stronie linii.
-Poznałem kogoś.
-Poznałeś? Masz na myśli, że pieprzysz więcej niż innych?
-Tak, pieprzę więcej niż innych. Lubię tego kogoś. Często u mnie nocuje.
-Dasz mi znać, to znajdę sobie coś do roboty na mieście na wieczór.
-Cassie, NAPRAWDĘ często nocuje.
-I dobrze, może dołoży się do czynszu.-brunet wsunął dłoń w tylną kieszeń spodni blondyna, przez co ten stał już opierając się kolanami o łóżko, a rękami o niego.-Naprawdę sądzisz, że po mieszkaniu u rodziców będę marudził na twoich...znajomych?
-Nie chcę tego zjebać. A z resztą, nie wiem, po co ci o tym mówię. Wpieprzysz mi się do chaty tak czy inaczej.
-Uważaj z tą chatą. Kawalerka przy gettcie.
-To nie jest getto.
-Za czynsz, jaki płacisz? W nocy pewnie słychać strzały.
-...przyzwyczaiłem się już. Ty też będziesz musiał. To uroki Nowego Jorku, bracie, spokój jak na wojnie, tu pierdolnie, tu pierdolnie.
-A szczury biją się o zgniły kawałek pizzy i wymiociny w metrze. Miasto marzeń.-Castiel przesunął dłoń z powrotem na udo blondyna, gdy ten ostrożnie siadał mu na kolanach, klękając po obu stronach jego ciała. Winchester wziął twarz chłopaka w dłonie, pochylając się, by go pocałować, gdy Balthazar odpowiadał.
-Grunt, że szkołę masz dobrą. I dług na całe życie, ale tym się będziesz później przejmował.
-Znacznie...później...-brunet odparł mu w przerwach, oddychając drżąco, gdy Dean poruszył mu się na kolanach.-Zaczekaj.
Odłożył telefon na poduszkę i wrócił do ust zielonookiego, gdy ten nakierowywał jego dłoń na swój tyłek.
-Zdążymy.-szepnął mu do ucha, ocierając usta o szczękę gitarzysty.-Chociaż raz, szybki raz...
CZYTASZ
Do I Wanna Know?
FanfictionKiedy Dean Winchester decyduje się dołączyć do szkolnego zespołu muzycznego jako nowy wokalista, na drodze do sukcesu i spokojnego, licealnego życia staje mu specyficznie nastawiony do wszystkiego gitarzysta, z jakiegoś powodu dążący do jego porażki...