Kojarzycie ten moment, kiedy dzieje się coś dobrego, ciekawego, co sprawia, że nie chcecie iść spać, przeciągacie to w kółko i w kółko, walczycie sami ze sobą, by nie skończyć tego dnia, by nie nadeszło jutro, chociaż nie mieliście na to wpływu?
Kiedy jesteś z przyjaciółmi, śmiejecie się, rozmawiacie-kiedy spędzacie czas z rodziną w świąteczny wieczór, wszystko jest tak spokojne i dobre, kiedy trwa ostatnia noc wakacji, a wy nie chcecie, by się kończyły. Kiedy kładziemy się spać, nasz czas wolny się kończy, a zaczyna jutro, czas obowiązków, stresu, pracy-spędzamy jedną trzecią życia nieprzytomni, leżąc w ciemności przez średnio osiem godzin, a nasz mózg odpoczywa, rejestrując to jako ułamek sekundy. Spanie to podróż w czasie, wynaleziona już przy ewolucji, najprostsza, najszybsza i najboleśniejsza, gdy dobiega mety.
Nieważne, jak mocno byśmy ze sobą walczyli, w końcu zaśniemy. Wszyscy to wiedzą-a wszyscy i tak walczą dalej.
Ludzkość nigdy nie uczy się na błędach.
Tym bardziej Dean Winchester.
Powinien iść spać równo z Casem, byli wykończeni-kochali się cały wieczór, jakby mieli nacieszyć się sobą na zapas i brunet zasnął chwilę później, obejmując go mocno, z nosem w jego włosach, ale nie on, nie Dean pieprzony Winchester, który musi walczyć z prawami natury.
Nie chciał iść spać.
Gdy zaśnie, jutro nadejdzie szybciej-będzie musiał wstać, zjeść śniadanie i odwieźć Castiela na lotnisko. A nie chciał. Bardzo nie chciał.
Leżał w ciemności, słuchając równomiernego oddechu Novaka i myśląc, jakim cudem znalazł się tu, gdzie był.
Mieli końcówkę lipca, środek wakacji-za miesiąc minie rok, odkąd znał Casa, za pięć rok, odkąd byli razem. Nie tak to sobie wyobrażał, gdy rzucał w niego mikrofonem, tego mógł być pewien. Cas pewnie też widział to wtedy inaczej.
Przypomniał sobie ich zawody, to, jak bardzo chciał mu wtedy dopiec i zaimponować-jak Castiel go pocałował, a on w szoku najpierw się odsunął, jak agresywnie się to wszystko odbyło. Myślał o ich występie na święta, gdy Cas zaprosił go na randkę, o dniach między Wigilią, a Sylwestrem, gdy przychodził do niego niemal codziennie, o różnych porach, wychodząc w pośpiechu, gdy rodzice wracali. O randkach, na których byli, Ozone, lodowisku, rynku, kinie...o jego urodzinach, o ich pierwszym prawdziwym seksie i pierwszej nocy, gdy Castiel się do nich wprowadził.
Nie planował tego.
Nie planował, że jego życie aż tak się zmieni.
To wszystko z początku było tylko małą zabawą, przyjemnością, ukradkowymi spojrzeniami, pocałunkami i szybszym biciem serca, wszystkim tym, czym było nastoletnie zauroczenie, a teraz? Nie wyobrażał już sobie swojego życia bez Casa. Wszystko co robił, mówił, planował pośrednio jego dotyczyło. Cas sprawiał, że czuł się bezpiecznie, że czuł się kochany, ważny, a jutro miało go tu już nie być-a on zostanie, w ich łóżku, w ich sypialni, sam, tysiące kilometrów od niego.
Novak poruszył się przy nim niespokojnie-spał z głową na ramieniu Deana, aż ciemna czupryna łaskotała mu twarz. Przerzucił rękę przez bok blondyna, a wokalista objął go swoimi, łagodnie przeczesując mu włosy palcami.
-Ciiii...-szepnął, wpatrując się w sufit:Castiel znów się poruszył, wsuwając nogę między jego dwie i mrucząc coś przez sen.-Śpij, kochanie.
-Mmm..-Novak westchnął mu w szyję.-Gorąco.
Odkrył ich nieco, zostawiając kołdrę na swojej stronie-Cas spał w sweatshircie, on w zwykłej koszulce.
CZYTASZ
Do I Wanna Know?
FanfictionKiedy Dean Winchester decyduje się dołączyć do szkolnego zespołu muzycznego jako nowy wokalista, na drodze do sukcesu i spokojnego, licealnego życia staje mu specyficznie nastawiony do wszystkiego gitarzysta, z jakiegoś powodu dążący do jego porażki...