22 listopada
Nadszedł długo wyczekiwany dzień przez Adriena i Marinette. Wreszcie nie będą musieli ukrywać narastającego uczucia między nimi. Wiadomo, że obawiali się reakcji mediów i ludzi. Można byłoby pomyśleć, że granatowowłosa wykorzystuje fakt, że chłopak jest jej szefem i będzie mieć z tego zyski ale mimo to kierują nimi prawdziwe uczucia, które łączyły ich drogi już od kilku dobrych lat, lecz zostały zerwane i ponownie połączone.
Dziewczyna wstała z łóżka. Na telefonie była godzina 8.57. Pora wstać, pomyślała. Sam pokaz mody rozpoczynał się o godzinie 17. 00 i miała dzisiaj dzień wolny na ogarnięcie się. Zresztą o godzinie 10. 00 miała fryzjera a o 13.00 makijaż. Ponadto z Alyą już wybrały kreacje na dzisiejszy magiczny wieczór. Czerwona długa suknia rozcięta przy jednej nodze, tak że była odsłonięta do uda. Dół był zrobiony z tiulu. Góra natomiast świeciła się od drobinek kryształków. Fakt, była droga ale warta dla tego wieczoru.
Do jej pokoju wpadła rozpędzona Alya. Zdyszana wreszcie uspokoiła swój oddech i akcje serca.— Dzisiaj wielki dzień — rzekła spoglądając na przyjaciółkę.
— Tak. Dzisiaj wielki dzień. Wreszcie nie będziemy musieli się ukrywać. Będziemy oficjalnie razem i nic nie zepsuje relacji między nami. To jest takie piękne! — wdychała — Nie spodziewałabym się nigdy tego. Jednak marzenia się spełniają!
— Marinette — dziewczyna poczekała na reakcje granatowowłosej, która międzyczasie kiwnęła głową — mam dzisiaj dzień wolny!
W tym czasie zaczęły piszczeć, skakać, drzeć się i robić nie stworzone rzeczy.
Spojrzały po sobie. Alya już tyle czasu nie miała dnia wolnego. Nie dlatego, że jej nie dali ale temu, że chciała jak najwięcej zarobić na etacie. Gdy nie brała wolnego nie dość, że dostawała dwukrotnie więcej pieniędzy to też zyskiwała lepsze miejsce w hierarchii firmy oraz wyższą praktykę.— Nareszcie! Przynajmniej w tak ważnym dniu dla mnie. Ja będę z Adrienem, a ty z Ninem. Dzwoń po niego! Masz wogule sukienkę?
— Nie, właśnie nie mam. Ale po Nina akurat zadzwonię.
— To idziemy na zakupy. Musimy się spieszyć bo za godzinę mam fryzjera. Oj, nawet za niecałą.
★★★
Godzinę później Marinette jak i Alya wyszły obładowane torbami pełnymi zakupów. Granatowowłosa jechała specjalnie by wybrać dla przyjaciółki jak najlepszą kreację na dzisiejszy wieczór lecz owa mulatka jak ujęła, że Marinette "musi mieć świetne kreacje na nowe życie u boku Adriena Agreste'a. Gdy będzie ona stała wśród kamer i obiektywów". Dziewczynie niepodobał się pomysł kamer. Zawsze wypadała przed nimi okropnie robiąc z siebie najgorszą idiotkę. Wracając...
W drodze do fryzjera dziewczyna podrzuciła brunetkę do mieszkania. Wybrały dla mulatki granatową dopasowaną sukienkę z rozciętym udem, której cekiny przyozdabiały talię. Dekolt był wycięty.— Czyli pani chce taką fryzurę? — spytał fryzjer podnosząc włosy do góry.
— Tak.
— Czyli w stylu panny młodej? Upięte u góry.
Marinette siedziała na krześle przeglądając magazyn modowy, a właściwie Vogue z nowymi wieściami a raczej wieściami z przed miesiąca. Nowy miał się ukazać za tydzień. Fryzjer spinał włosy tworząc na głowie zarodek fryzury. Godzinę później włosy były już gotowe na pokaz mody. Spojrzała w lustro. Odpowiadała jej tak upięta fryzura, zresztą pasowały do jej osoby. Zadowolona wyszła z salonu. Wsiadła do samochodu i odjechała z parkingu.
★★★
Miała jeszcze dwie godziny do pokazu, a była już prawie połowicznie gotowa. Włosy starannie upięte złotą spinką w stylu "panny młodej". Makijaż podkreślający jej urodę i złoto podkreślające fiołkowe oczy. Gęste rzęsy pociągnięte ciemnym tuszem. Brwi wyregulowane, kolorystycznie dobrane do włosów oraz cery dziewczyny. Policzki przyozdobione złotym brokatem i brązem.
Ubrana w czerwoną suknię, którą wybierała razem z Alyą. Długa sięgająca ziemi, rozcięta do uda. Dół zdobiony tiulem. Góra świecąca się tysiącami kryształków. Na szyi widniał złoty łańcuszek z kamyczkiem na środku. Można byłoby pomyśleć, że jest główną atrakcją, a raczej osobą tego oto wieczoru. W progu pojawiła się jej przyjaciółka. Spojrzała po niej i kiwnęła głową, że jest już gotowa. Alya ubrana była w granatową suknię rozciętą, tak jak u Marinette. Dół świecił się cekinami, a dekolt wycięty odsłaniał ramiona. Na szyi wisiał niebieski wisiorek z napisem: "A+N=neverending". Miała go już pięć lat a wciąż go nosiła i był dla niej jednym z najważniejszych skarbów.
— Gotowa? — spytała patrząc na przyjaciółkę.
— Cały czas się martwię, że czegoś zapomniałam. To już chyba normalne — odpowiedziała granatowowłosa.
— Nie martw się. Dasz sobie radę. Dziś jeden z najważniejszych dni w twoim życiu nie możesz go tak po prostu zaprzepaścić! Pójdziesz tam razem z Adrienem. Ogłosicie, że jesteście oficjalnie parą potem pójdziesz na pokaz. Oglądniesz go i pójdziemy sobie we czwórkę do klubokawiarni. Ochłoniesz po wszystkim i będziesz wieść normalne i spokojne życie wśród swoich niezawodnych przyjaciół i przystojnego chłopaka. Koniec — wypowiedziała swój monolog mulatka.
— Tak prosto to powiedzieć a tak trudno zrobić — westchnęła — aby wszystko szło po dobrej myśli. Zawsze musi coś się zepsuć lub wejść na drogę i wszystko zmieniać. Nie lubię tego.
— A kto to lubi?
* * *
No siema, wiem jakiś taki krótki wyszedł ale cóż przygotowanie it's the end XD. Teraz przed nami ważny rozdział czyli pokaz mody na którym Adrien i Marinette wreszcie będą mogli się przytulać i wogule ale czy to wyjdzie dowiecie się w następnym rozdziale. A jeśli już... Co myślicie, wszystko pójdzie git? Czy coś nie zepsuje wieczoru? Jak się potoczą dalsze losy bohaterów nie tylko Adriena i Marinette ale też Alyi i Nina?
CZYTASZ
Always Together | Miraculous
Lãng mạnUmiera Gabriel Agreste. Słynny projektant zostawia testament, w którym firmę zapisuje swojemu jedynemu synowi, najpopularniejszemu modelowi w stolicy miłości - Adrienowi Agreste. Plany chłopaka stają pod znakiem zapytania. Musi znów powrócić do rodz...