Ostatnie dwa księżyce mineły spokojnie. Jednak dzisiejszy dzień źle się zaczął, Słoneczna Pieśń źle się czuła.
- Jest medyk? - Zapytała Słoneczna Pieśń wchodząc do lgowiska medyka.
Do kotki dodeszła mała kulejąca kotka.
- Pierzasta Furia wyszła dziś z samego rana i jeszcze nie wróciła. - Odpowiedziała malutka.
- a wiesz może kiedy będzie Słodki Płatku? - Zapytała Słoneczna Pieśń
- Nie mówiła niczego, nawet nie wiem dokąd poszła. - Przyznała zastępczyni przywódcy
Kotka kiwneła głową. Co mogła zrobić? Siadła przy ścianie tak by nikomu nie przeszkadzać i w ciszy czekała aż medyczka wróci.
Mineło pare godzin a Pierzasta Furia wciąż nie wracała, a Słoneczna Pieśń czuła się coraz gorzej.
W pewnym momęcie kotka zaczeła kaszleć krwią i krztusić się.
Koty zebrały się wokół niej próbując jakoś pomuc ale nikt nie wiedział co zrobić.
Pośród znajomych twarzy i głosów Słoneczna Pieśń poczuła że jakieś małe łapki po niej chodzą.
Nie....
Nie....
Czy Azalia tu jest?
Przecież ja umrę....
Nie chcę by mnie widział...
- Mama! Mama! Wstawaj! - Cieniutki głos wołał ją
Słoneczna Pieśń przestała już słyszeć poszczególne głosy...
Wszytsko się zmieszało...
Zamkneła oczy...
Kotka umarła...
CZYTASZ
🌻Nagły Zakręt🌻
FanfictionJedna rzecz... Nadwet najdrobniejsza.... Może zmienić wszytsko o 180 stopni... Właśnie Słoneczną Pieśń napotkała ten Naggły Zakręt na swej drodze który zmienił wszytsko nie powracalnie...