Rozdział 4

4 1 0
                                    

Wczoraj Słoneczna Łapa postanowiła zostać w Zakątku Urodzaju, a na kolejny dzień dopiero wrócic do obozu. Tak jak postanowiła, tak i zrobiła.

- Żegnaj moja piękna. - Nakrapiany Pysk pożegnał Słoneczną Łapę. - A ty Azalio rośnij na silnego wojownika. - Polizał syna po główcę.

Słoneczna Łapa złapała Azalie za kark i ruszyła w stronę obozu.

- Będę za wami tęsknić! Jak Azalia będzie odpowienio duży to przydźcie! - Zawołał kiedy koty znikały już za krzakami.

Kiedy Słoneczna Łapa weszła do obozu na warcie stał Różany Sen.

- Słoneczna Łapa? Wszytsko w porządku? - Zapytał i wtedy zauważył małego kociaka. - To twój?! Dlatego nie było Cię na noc w obozie? -

Kotka nie miała miała teraz ochoty by rozmawiać. Mineła zastępce i ruszyła prosto do żłobka.

Oczywiście kiedy tylko weszła wszytskie oczy poczeły na niej.

- Nie wierze! Nasz Słoneczna Łapa wróciła, i to z kociakiem! - powiedziała Srebrny Ogon.

- Tylko jeden? - zapytała Nocny Blask która była matką dziewięciu kociaków.

Przy ścianie złobka stała potajemnie Rozżażona Gwiazda podsłuchują o czym rozmawiają.

- To co? Powiesz wreszcie kto jest ojcem? - zapytała Kremowe Serce.

- Dobrze, niech wam będzie...ojcem jest Nakrapiany Pysk - Postanowiła wyjawić sekret Słoneczna Łapa

W legowisku nastała cisza

- Ten który został wygnany? - odważyła się odezwać jako pierwsza Srebrny Ogon

Słoneczna Łapa pokiwała twierdząco głową.

Po tym geście Rozżażona Gwiazda oddaliła się od żłobka.

🌻Nagły Zakręt🌻Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz