Perspektywa Marka
Przebudziłem się w nocy więc zszedłem na dół, gdy schodziłem po schodach zobaczyłem Łukasza, który oglądał coś w telewizji, a bardziej na netflix'sie
-co robisz?-zapytałem
-oglądam-odpowiedział, ale też nie powiedział do mnie po nazwisku ewidentnie jest z nim coś nie tak
-wszystko okej?-zapytałem nie śmiało on był właśnie taką osobą, która nie chce rozmawiać o słabościach i uczuciach był taki jak on ale to nie mógł być on
Usiadłem na kanapie obok niego i wypaliłem nagle żebyśmy sobie zrobili „noc wyznań" a on bez problemowo się zgodził-zacznij-powiedziałem, a on po chwili zastanowienia zapytał mnie
-czego się najbardziej boisz?-zapytał, a ja przez chwile pomyślałem
-tego że jak do kogoś się przywiąże ta osoba mnie tylko wykorzysta i odejdzie-odpowiedziałem
-myślisz że kiedyś moglibyśmy być razem?-zapytałem noc wyznań to noc wyznań
-Kruszel ty siebie słyszysz?-zaśmiał się tak jak na początku właśnie ta osoba która mnie zraniła, a potem się okazało że nie miała racji-ty i ja?-kolejny śmiech-Kruszel proszę cię-czy to mnie zabolało? Trochę-nie wiem może kiedyś, ale nie będziemy nigdy razem-odpowiedziałNigdy razem....
-zaraz to miała być noc wyznań to czemu zadajemy pytania?-ou tu mnie zagiął
-okej ja zacznę-powiedziałem-kiedyś byłem z jednym chłopakiem nie ukrywam tego bo noc wyznań to noc wyznań, byliśmy razem ja miałem szesnaście lat a on siedemnaście czyli teraz ma dwadzieścia, ale wracając byliśmy razem na początku mówił że to nie ma sensu wyśmiał mnie co mnie troszkę bolało, potem powiedział że wypierał się tego, bo bał się że zostanie zraniony ponownie, ja też się tego bałem że on się założył z jakimś jego koleżką o to że mnie wyrwie, zaliczy i zostawi, ale nie tak nie było-uśmiechnąłem się na to-zaczęliśmy razem ze sobą coś kręcić i potem zaczęliśmy ze sobą chodzić przez rok, gdy skończył osiemnastkę wyjechał ja wtedy miałem jeszcze siedemnaście. Wtedy on nocował u mnie, leżeliśmy na balkonie podziwiając gwiazdy, on wtedy powiedział że musi iść i że niedługo wróci, ale nie wrócił do tej pory czekam już na niego tyle czasu skończyłem już dziewiętnaście lat, a on już dwadzieścia i jak powiedział że wróci tak nie wrócił do tej pory-na końcu tej opowieści popłakałem się-Marku nie płacz-powiedział Łukasz i mnie objął
-co jeżeli on już nie żyje? Już go nigdy nie zobaczę?-zapytałem, a on mnie mocniej przytulił
-jaka jest twoja największa słabość?-odsunąłem się od niego i oparłem się o kanapę
-nie mam słabości-odpowiedział
-Każdy ma jakąś-stwierdziłem, a on się popatrzył na mnie-słuchaj Kruszel-pochylił się nad mną i złapał za szyje-ja słabości żadnych nie mam rozumiesz?!-warknął, a mi momentalnie się oczy zaszkliły-tak-odpowiedziałem, a on mnie puścił odszedłem od niego i skierowałem się na górę Łukasz chyba teraz zauważył że mam zaszklone oczy, ale teraz już za późno
Ja zaczynałem do ciebie wtedy coś czuć, ale ty to niszczyłeś, a ja brnąłem w to dalej
CZYTASZ
W imię miłości||KxK
FanfictionLos chyba nie chciał żeby się to tak skończyło a jednak wygraliśmy postawiłem wszystko na jedna kartę rowniez jego i wygrałem #7-Bad love #6-Bad love #36-kamerzysta