Pokometujcie z checią poczytam 👉👈
___________________
-Mareczkuuu-krzyknął Jake, a no
tak wrócił już od Jack'a? Cholera wie jak ma na imię-zgadnij Mareczku kto wrócił po dwóch latach-czyżby chłopak „ja nie mam brata"? Czy pan Wawrzyniak
-no nie wiem, Igor?-zapytałem z kuchni-chuj z Igorem Marek. Wrócił twój chłopak-Łukasz? Tsa pewnie o niego chodzi-Jake, on nie jest moim chłopkiem zrozumiesz to kiedyś?-zapytałem, a on pokręcił przecząco głową
-a jak ci powiem, że twój lovelas całował się z twoim bratem?-no i co? Mam płakać?
-i co z związku z tym Jake? Ja nie mam brata-odpowiedziałem i spojrzałem na niego
-inaczej Maruś twój chłopak całował się z Igorem-przewróciłem na to oczami
-koniec shippowania Jake-powiedziałem uśmiechając się-ja nie będę z Łukaszem nigdy-spojrzałem na niego, a on przewrócił oczami na to-ta, a ja przed związkiem z Jack'iem wcale nie podrywałem innych, wcale nie imprezowałem-powiedział sarkastycznie
-nie ma co ukrywać-wzruszyłem ramionami-Jack z ciebie zrobił pantofla-powiedziałem i uśmiechnąłem się-Osz ty mała cholero, ja pantoflem nie jestem-odpowiedział
-Jack'uś kocham cię kochanie, nie mogę bez ciebie żyć, jesteś piękny jak słońce o zachodzie słońca, uwielbiam twoje ciałko, uwielbiam cię rodziewiczać, po porostu jesteś piękny-zacytowałem jego słowa przesłodzonym głosem-ale nie Jack nie zrobił ze mnie pantofla-rozszerzyłem oczy i pochyliłem się opierając ręce na blacie i powiedziałem to głosem Jake'aSpojrzał na mnie z „poważną" miną i uniesionymi brwiami, a ja na to wybuchłem śmiechem
-z czego się chichoczesz mały gówniaku?-powiedział ukrywając swój uśmiech
-mały gówniak-powiedział
-mała cholera-odpowiedziałem
-idiota-zwyzywał mnie
-debil-nie zostałem mu dłużny i również go zywyzwałem-głu...-Jake chciał dokończyć, lecz ktoś wszedł do domu trzaskając drzwiami
-Mareczkuuu-oho Jack-twój chłopaczek wrócił po dwóch latach-następny shipper się znalazł
-a twój Jake'uś czeka-powiedziałem przesłodzonym tonem-nie może się doczekać rozdziewiczenia cię-powiedziałem uśmiechając się z satysfakcją-tylko jak on będzie cię rozdziewiczał to cicho tam bo ściany są cienkie-uśmiechnąłem się-Ha ha ha bardzo śmieszne-zironizował Jake
-nie no młody ma racje-i co Jake? Jack mnie poparł
-ej tylko nie młody-obużyłem się
-zapomniałem że „młody" może mówić tylko twój Łukaszek-uśmiechnął się-zero shippowania w tym domu mnie i Łukasza-krzyknąłem zatykając uszy żeby nic nie słyszeć
-Łukasz x Marek is Real-krzyknął Jake na cały dom
-Łukasz i Marek to najlepsza para na na na-Jack ty też?
-Jack ty po jego stronie?-zapytałem ze zdziwieniem
-tak-uśmiechnął się, co za debil-się dobraliście i pomyśleć że gdyby nie ja to byście się nie znali-uśmiechnąłem się z satysfakcją, a oni przewrócili na to oczami
Gdy nadal się wściekaliśmy, a raczej mielismy jakaś głupawkę drzwi otworzyły się i zamknęły z trzaskiem że się odbiły i ponownie otworzyły zerknąłem w stronę drzwi i to jest sen prawda?
_____________________________________________________________________
Wiem nudny rozdział :(
CZYTASZ
W imię miłości||KxK
FanficLos chyba nie chciał żeby się to tak skończyło a jednak wygraliśmy postawiłem wszystko na jedna kartę rowniez jego i wygrałem #7-Bad love #6-Bad love #36-kamerzysta