*Edward/Burnts*
Siedziałem na krześle i zacząłem rozmyślać o Melodii. Bardzo rzadkie imię, ale przypominało mi o mojej zmarłej ukochanej, która poświęciła dla mnie życie. Westchnąłem cicho, kiedy ujrzałem Katy w towarzystwie Melody. Obie kurczowo trzymały się swoich ramion i szły w moją stronę. Jęknąłem w myślach. Znowu Katy...
- Chcę tylko wiedzieć - zaczęła niepewnie - czy są szansę na to żebyśmy byli razem?
Melody spiorunowała ją wzrokiem i ukryła ręką usta zakrywając swój grymas obrzydzenia. Odgarnąłem włosy z czoła.
- Możliwe, Cat. - odparłem dźwięcznie, siląc się na ksywkę. Ach te dziewczyny... Tak łatwo zdobyć ich serca. Katy zaczerwieniła się po uszy i pisnęła głośno. Znudzony całą tą reakcją zacząłem przyglądać się Melody. Ta osoba o wiele bardziej mnie intrygowała. Nie miałem dotąd doczynienia z tak ignorancyjną osobą. No może raz. Z moją ukochaną...
Jej spojrzenie było puste. Nie wyrażało żadnych uczuć czy emocji. Obruszyłem się i zeskoczyłem z ławki z ogromną elegancją. Złapałem ją za podbródek, zaciekawiony jej reakcją. Otworzyła szeroko oczy ze zdumienia i chciała mnie uderzyć z liścia gdyby nie to że byłem od niej o wiele szybszy. Złapałem ją za rękę niewyobrażalnie dla niej mocno. I puściłem ją gdy zaczęła zmieniać barwę. Krzyknęła i zdenerwowana odwróciła się do mnie plecami ciągnąć za sobą Katy.
- Co ty mu zrobiłaś? To mój chłopak! - Katy odezwała się poruszając przy tym rękoma ze złości. Melodyyyyy... Cóż za dziwna istota ziemska!
* sorry że ten rozdział jest taki krótki;3 dajcie gwiazdki i followujcie mnie proooszę! <3*
CZYTASZ
Forbidden love
UpířiZawsze sądziłam, że prawdziwa miłość istnieje. Pamiętam te czasy, kiedy biegałam z przyjaciółką po łące, śmiejąc się z różnych błahostek.. Niestety ta chwila szybko została zastąpiona przez różne najokropniejsze momenty w moim życiu. To właśnie wt...