Hej!
Długo nie mogłam napisać tego rozdziału, ale jak już go napisałam, to nagle się okazało, że zajmuje 11 stron xD. Uprzedzam, że w rozdziale znajduje się scena 18+, ale umieściłam ją na samym końcu, by w razie czego można było łatwo ją pominąć, jeśli ktoś nie ma ochoty czytać tego typu rzeczy :). Samej sceny w ogóle nie planowałam, ale jakoś tak samo wyszło, mam nadzieję, że się Wam spodoba <3. Z tego miejsca pozdrawiam gronostaj - niedawno przypomniałam sobie twój komentarz o pewnej scenie z seksami i mnie zainspirował :D.
Miłej lektury <3
Gdy obudziłam się rano, czułam się zaskakująco wypoczęta. Niestety nie można było tego powiedzieć o Menhisie, który spał tak twardo, że w pierwszej chwili nerwowo potrząsnęłam nim z obawy, że mogło mu się pogorszyć w nocy, a ja tego nie zauważyłam. Zaraz jednak mój świeżo rozbudzony umysł połączył wszystkie kropki i przypomniał sobie o tym, co psion mi powiedział, zanim postanowiliśmy już iść spać.
– Jak teraz zasnę, to prawdopodobnie prześpię całe następne dwa a może nawet trzy dni, także nie przejmuj się, gdy nie będziesz mogła mnie obudzić – oznajmił wtedy.
– Zapadniesz w taki sen jak Śpiąca Królewna? – zapytałam w żartach.
– Właściwie to tak – zaśmiał się cicho Menhis. – Tymczasowo możesz mnie uznać za księżniczkę Disneya, nie będę zły – dodał i tym razem to ja wybuchnęłam śmiechem, który odruchowo zdławiłam, choć właściwie nie wiedziałam dlaczego, bo Violine pewnie zdążyła znowu zasnąć.
– W porządku, nie będę się martwić – powiedziałam rozbawiona. – Ale dlaczego tak?
– Potrzebuję stanąć na nogi, a to może mi zagwarantować tylko głęboki regeneracyjny sen.
– W takim razie będę tęsknić – odparłam, na krótką chwilę mocniej się w niego wtulając.
– Wiem – stwierdził wyraźnie z siebie zadowolony i jakoś mimo wszystko nie mogłam się powstrzymać przed daniem mu kuksańca, którego nawet nie próbował unikać.
Po przypomnieniu sobie tej rozmowy od razu się uspokoiłam i nawet trochę chciało mi się śmiać z samej siebie, że tak łatwo spanikowałam. Cieszyłam się, że Menhis mnie uprzedził o swoim zapadnięciu w sen, bo dzięki temu mogłam od razu mu powiedzieć o tym, o czym pierwotnie chciałam z nim porozmawiać jutro.
– Wiesz, po prostu chcę, żebyś wiedział, że wcale nie uważam twojej historii za głupią – oznajmiłam po pośpiesznym zagajeniu tematu, żeby zdążyć, zanim Menhis zaśnie. Spojrzał na mnie dziwnie, gdy to powiedziałam. – No dobra, nie była mądra, ale poza tym, to tak właściwie była taka... normalna?
– Normalna? – powtórzył za mną z niedowierzaniem.
– Tak po prostu wszystko w niej z siebie wynika... powiedziałabym nawet, że ostatecznie zachowałeś się bardzo ludzko – odparłam, nieco się gubiąc w tym, co chciałam powiedzieć, ale wiedziałam, że i tak mnie zrozumiał, bo w końcu mój umysł był dla niego teraz otwarty. Menhis milczał przez chwilę, po czym lekko przechylił głowę na bok.
– Wszyscy ludzie są tacy wyrozumiali, czy tylko ty? – odpowiedział pytaniem, nie kryjąc rozbawienia. W pierwszej chwili się zapowietrzyłam, bo jednak liczyłam na poważną rozmowę, ale ostatecznie doszłam do wniosku, że być może wcale nie chciał poważnie o tym rozmawiać.
CZYTASZ
Eldarya: Menhis (piąty WS)
FanfictionGardienne od swojego przybycia do Eldaryi nie miała zbyt wiele szczęścia, a do opętań to już w szczególności. Po tym, jak ciało dziewczyny zostało na krótko przejęte przez Yeu, Huang Hua i Miiko uświadamiają sobie, że to ostatnia chwila, by udzielić...