2

5 1 0
                                    

~Ruka~

Zabrałem Sophie prosto do mojego domu.

***

Gdy dotarliśmy na miejsce wysiedliśmy z auta. Poszliśmy prosto do drzwi. W oknach świeciło się światło, co znaczyło, że Yuki była już w domu. Otworzyłem drzwi by kuzynka mogła wejść. W drzwiach stała moja matka, jak zwykle uśmiechnięta. 
- Tadaima! - powiedziałem wchodząc za brązowowłosą.
- Konnichiwa - powiedziała nieśmiało Soph.
- Okaeri nasai ( witaj w domu) - odpowiedziała sympatycznie Yuki.

~Yuki~

Moim oczom ukazała się śliczna osóbka, którą była moja kochana siostrzenica. Ostatnio widziałam ją podczas pogrzebu Tsuki. Sophie wygląda całkiem jak ona, tylko oczy ma po ojcu. Siostrzyczko twoja córeczka jest śliczna.  Podeszłam do dziewczyny i pogłaskałam ją po włosach, są takie miękkie i przyjemne w dotyku. 
 - Chodź kochaniutka. - powiedziałam do niej i zaprowadziłam ją do salonu. Wskazałam jej na kanapę żeby usiadła. - Chcesz coś do picia? 

-  Herbatę zieloną jeśli to nie problem. - odpowiedziała nieśmiało.
-  Już się robi. - Odpowiedziałam uśmiechnięta i poszłam do kuchni. 

~Sophie~

 To takie miłe,przyjemne miejsce. Ciocia przywitała mnie miło. Gdy wróciła z herbatą pytała mnie jak mi się żyło z dziadkami, i chwaliła to że tak dobrze opanowałam język japoński. Była miła, przypomina mi trochę mamę ze zdjęć, które trzymali dziadkowie w starym pudle na strychu. Widać, że były siostrami.
- Mamo, czy mogę przenocować dziś u Sophie? Pomogę jej z porządkami i z uporządkowaniem ogrodu. - Zapytał Ruka. Popatrzyłam na niego zdziwiona. Najwidoczniej to zobaczył po popatrzył na mnie i uśmiechną się uroczo. 
- Jeśli ci na to pozwoli to jak najbardziej. - Odpowiedziała Yuki patrząc na mnie pytająco.

- Oczywiście, że może. - powiedziałam niemal że od razu.

- Juchu~! - krzykną zadowolony, Ruka, aż podskoczył ze szczęścia.

Zrobiło się już późno, co czułam na sobie, byłam zmęczona dzisiejszym dniem. Za oknem jest już ciemno. Spojrzałam  na duży zegar stojący w kącie pokoju.

- Już 23 ?! - powiedziałam zaskoczona.  - Ale ten czas szybko pędzi.

- Poczekaj chwile, wezmę kilka rzeczy i już jedziemy. - powiedział Ruka i pobiegł na górę, najpewniej do swojego pokoju. Nie minęło 5 minut, a już był z powrotem na dole. - chodźmy. - powiedział po czym poszliśmy prosto do auta. Kuzyn ma ze sobą mały plecak który położył na tylnym siedzeniu.

***

Pojechaliśmy prosto do mojego domu. 

- Sophie? W czym ci jutro pomóc? - zapytał z uśmiechem Ruka gdy wysiadaliśmy z auta. 

- Oprowadzisz mnie po mieście i okolicy a potem zabierzemy się za ogród.- odrzekłam po chwili zastanowienia.
- Nie ma sprawy - odpowiedział mi.

Weszliśmy do domu. Przede mną na korytarzu leżą pudła z ciuchami. 
- Ruka? Pomożesz mi wnieść kartony do mojej sypialni? - zapytałam trochę nieśmiało.

- Pewnie, nie ma sprawy.- wziął dwa pudła na raz i zaniósł na piętro, do dużego pokoju z podwójnym łóżkiem i łazienką. Ja wzięłam ostatnie które zostało.

- Dziękuję.  - otworzyłam je i wypakowałam na podłogę, ciuchy posegregowałam i poukładałam w szafie a rzeczy łazienkowe zaniosłam do łazienki.

Gdy wyszedł z mojego pokoju wzięłam piżamę w postaci kombinezonu w kształcie kota, męskie luźnie bokserki (idealne do spania) i klapki. Poszłam się umyć. Nalałam ciepłej wody do wanny i położyłam się w niej, umyłam włosy pachnącym czekoladowym szamponem, a następnie resztę ciała żelem o zapachu arbuza.

***

Po skończonej chwili relaksu wyszłam w piżamie z łazienki , z ręcznikiem na głowie, po czym udałam się na parter i poszłam do kuchni. Gdy byłam na miejscu wzięłam mały garnuszek i nalałam do niego mleka po czym nastawiłam go do gotowania. Do kuchni wszedł Ruka w samych bokserkach.  - Co robisz? - zapytał przeciągając się i wycierając włosy ręcznikiem nałożonym na głowę. Wyglądało to uroczo.
- Kakao z bitą śmietaną, piankami i posypką. Chcesz? - zapytałam go wyciągając potrzebne mi składniki i dwa duże kubki.

- Chętnie. - powiedział podchodząc i opierając mi głowę o ramię, obserwując dokładnie co robię.
Zrobiłam dwie porcje i usiadłam na krześle obrotowym przy wyspie, znajdującej się na środku kuchni. Ruka usiadł obok mnie, przodem do mnie.
Piliśmy rozmawiając jednocześnie o tym co jutro będziemy robić. Po wszystkim Ruka poszedł spać do sypialni na piętrze znajdującej się obok mojej, a ja jeszcze sprawdziłam czy wszystkie drzwi od domu są zamknięte i również poszłam spać.  Gdy się położyłam niemal od razu odpłynęłam do krainy snów.

Ohayo moje Liski 🦊 mam nadzieję że rozdział się spodobał. Zapraszam do następnego już za parę chwil. Do zobaczenia w następnym rozdziale ! ;3 /~Ruka-chan!🦊

Sake to najlepszy sposób na kacaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz