3

3 1 0
                                    

~Sophie~

Następnego dnia obudziłam się około godziny 13, było ciemno otworzyłam oczy którymi zobaczyłam lekko rozmazany obraz. Przede mną ktoś stał. Gdy wyostrzył mi się obraz widzenia i przetarłam oczy zobaczyłam przed sobą kuzyna.

-Witaj Sophie, jak się spało? - stał nade mną i uśmiechał się uroczo.

- Hej, Ruka. Pada? - zapytałam ochrypłym głosem.
-  Troszeczkę, ale już się powoli rozpogadza. - Powiedział głaszcząc mnie delikatnie po rozczochranych włosach. Usiadłam na łóżku.

~Ruka~

Sophie jest taka słodka jak śpi. Kurde chłopie, ogarnij się, to twoja kuzynka, nie możesz na nią lecieć. O jeju, taka nie dobudzona... Mam ochotę ją przytulić... W sumie... Why not?...
Usiadłem obok niej i ją przytuliłem.

- Sophie? Jesteś taka śliczna... Myślałaś kiedyś o innym kolorze włosów? - spytałem przeczesując jej ciemne włosy.
- Hmmm...? Chciałam mieć czarne włosy z czerwonymi pasemkami. Ale dziadkowie się nigdy nie zgodzili. Poza tym już mi się takie coś nie podoba... a masz może jakiś pomysł na nie? - spytała. 
W moich oczach można było za pewne ujrzeć przebłysk szczęścia. 
- Zrobić ci jakąś świetną fryzurę? Jestem po kursie fryzjerskim i pracuje w tym zawodzie. Po stylizacji możemy iść na zakupy. - Powiedziałem radośnie.

- Możemy to połączyć ze zwiedzaniem miasta. - Powiedziała Sophie z wyraźnym zadowoleniem. Po chwili jednak zaczęła przyglądać mi się uważnie. - Masz śliczne oczy. - Powiedziała po chwili.
Cholera! Zapomniałem o soczewkach. Natychmiast zasłoniłem oczy dłońmi.

- Nie patrz, są paskudne! - powiedziałem po czym wstałem z jej łóżka i już chciałem iść gdy nagle kuzynka złapała mnie za koszulkę.

- Są przepiękne, taka głęboka czerń... Czy mi się wydaje czy one lekko zmieniają barwę w zależności od uczuć? - Zapytała, jeszcze bardziej chciałem zakryć oczy. Moja chora ułomność wyjdzie na jaw. Czemu kurwa, czemu?!
- Mam tak od urodzenia, niestety nic nie poradzę. Na szczęście w większości przypadków są czarne. - Powiedziałem patrząc na okno. Na zewnątrz zaczęło się już rozpogadzać, promienie słońca powoli przebijały się pomiędzy chmurami. - Wolę ukrywać je pod soczewkami. - odrzekłem cicho.

Sophie wstała i przytuliła się mocno do moich pleców. 
-Są przepiękne. - powiedziała obracając mnie w swoją stronę i odsłaniając moją twarz pocałowała mnie w policzek. Z moich oczu mimowolnie popłynęły łzy. Brązowowłosa wycierała mi je delikatnie opuszkami swoich palców.

~Sophie~

Ruka jest słodki, taki piękny. Ciekawe ile ma jeszcze sekretów? Pociągnęłam go mocno za rękaw i położyłam się z nim na łóżku tuląc go. 

-Cichutko. Spokojnie, jesteś śliczny. - pocałowałam go w czółko.
Najpewniej po chwili oboje zasnęliśmy jeszcze na chwile. Obudziłam się około 15. Ruka jeszcze spał wtulony we mnie. Chciałam się ruszyć tak by go nie obudzić, niestety nie udało mi się to. Gdy tylko się ruszyłam kuzyn otworzył oczy i popatrzył na mnie.
- Przepraszam. - powiedział i odsunął się gwałtownie. Usiadł po drugiej stronie łóżka i pochylił się do przodu opierając czoło na swoich dłoniach. - Mieliśmy iść zobaczyć miasto. - Wstał powoli i odwrócił twarz w moją stronę. - Ubierz się i wychodzimy.  - Rzucił i wyszedł z mojej sypialni. Gdy tylko to zrobił wstała i podeszłam do szafy, zaczęłam się ubierać.
Włożyłam na siebie czarne buty na grubym obcasie, czarną bokserkę, ulubione ciemne jeansowe krótkie spodenki z poszarpanymi nogawkami i koszulę khaki, do tego ciemne okulary, i delikatny makijaż. Wzięłam małą czarna torebkę, spakowałam do niej portfel i telefon po czym zbiegłam na parter. Powędrowałam do kuchni. Zastałam tam mojego kuzyna robiącego coś przy kuchence, na wyspie stoją już dwa kubki z kawą i bitą śmietaną polaną czekoladową polewą. 

Ruka jest ubrany w czarne rurki i t-shirt w tym samym kolrze, gdy się odwrócił można było ujrzeć nadruk na koszulce, jest to para błękitnych hipnotyzujących kocich oczu. Ma grzywkę spiętą dwoma czarnymi wsuwkami do góry, na szyi czarny łańcuch, a w lewym uchu kolczyk z śliczną nausznicą która zakrywała górny płatek ucha . 
Białowłosy podał mi talerz z omletem ryżowy, cudownie pachnie. Popatrzyłam na niego by odczytać jego uczucia, na oczach ma błękitne soczewki. Wygląda na trochę przybitego i speszonego. Zjadłam śniadanioobiad, wypiłam kawę i czekałam aż Ruka będzie gotowy.

- Idziemy na miasto? - Zapytałam patrząc na niego. Uśmiechną się do mnie ciepło, jest taki przystojny.
- Tak, tylko założę buty. - powiedział po czym od razu pomaszerował do ganku i zaczął ubierać czarne conversy z niebieskimi sznurówkami.

Podeszłam do drzwi i oboje wyszliśmy. Zamknęłam za nami dom i wkładając kluczyki do torebki poszliśmy do auta. Gdy usadowiłam się już na miejscu obok kierowcy zapięłam pasy. Ruka wsiadł. On się uśmiecha podejrzanie, mam się bać?
Kuzyn odpalił auto i ruszyliśmy prosto do najbliższego miasta.

Ohayo moje Liski 🦊 Mam nadzieję, że rozdział się  wam spodobał. ^^ Liczę, że przybędzie coraz więcej czytelników, postaram się nie zawieść. :3 (nie zabije jak skrytykujecie :D nie gryzę :D jeszcze ^^ )  Do zobaczenia w kolejnym rozdziale! / ~Ruka-chan!🦊

Sake to najlepszy sposób na kacaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz