6.

648 40 9
                                    

*Dobra jak teraz tego nie zrobię to potem nie będę miała jak* Po zebraniu się wewnetrznie wyszłaś z pokoju przez okno żeby zanieść list do Tobiramy w którym proszisz o spotkanie na polu treningowym *eh szkoda że już tu nie mieszkam brakuje mi tego jak codziennie mogłam spędzić czas z nim* Po dostarczeniu listu wróciłaś do siebie I poszłaś spać, kiedy już wstałaś szybko się ogarnęłas i poszłaś w umówione miejsce, lecz jak doszlas do celu widok który zastals przerazil Cię, A był to widok walki Madary z Tobirama który walczył z nimi aż do śmierci któregoś z nich, nie chciałaś żeby komu kolwiek z nich się coś stało dlatego aktywowalas Sharingana i wyjelas Kunai żeby zatrzymać atak Madary, jak już wbieglas pomiędzy nich Tobirama upadł na ziemię bo został przez Ciebie odepchniety
- Co Ty wyprawiasz dobrze wiesz że Senju to nasi wrogowie- powiedział napierajac na ciebie mocniej żeby dopuściła
-mowie ci Madara nie odpusze, będę bronić Tobirame i Senju do puki nie zgine-
-Dlaczego tak ci na nich zależy-
-Czemu? Bo oni mnie wspierali w trudnych chwilach i nie są tacy jak odpowiadałes kiedy byłam dzieckiem-
-*imie*...- "Po twoich słowach Madara puścił broń i przytulil Cię
-Może Ty im nie ufasz Madara Ale ja nie mam zamiaru błądzić dalej w waszej tradycji do nienawiści ich klanu, Ja chce po prostu ja przerwać- Mężczyzna nic nie powiedział tylko przytulił ją mocniej, nie chciałaś mówić Tobiramie swoich uczuć w tak napiętej atmosferze dlatego doprowadziłas go do domu i przeprosiłas za to całe zajście *Eh pewnie po tym wszystkim znienawdzi nasz klan jeszcze bardziej...*

Pov. Tobirama
*Czyli ona już ma dość tej wojny pomiędzy nami, może też powinienem spróbować przebaczyc i po prostu zapomnieć, myślę że *imie* by to pasowało* dlatego Tobirama wpadł na pomysł żeby iść jutro do jej domu i spróbować nawiązać lepsze relacje z ich klanem, dlatego jak postanowil tak i zrobił, więc po południu udał się do domu *imie* w którym mieszkał Madara i jego brat Izuna

Pov. *imie*
Usłyszałas pukanie do drzwi, dlatego wstałaś od posiłku z rodziną i poszłaś otworzyć je
-Część-
-Dziwne jesteś tu w ciągu dnia-
-ymm.. Tak dlatego że przyszlem naprawić relację z Tobą i twoja nowa rodzina -
-Serio?! Boże dziękuję Ci że chociaż próbujesz-
Tak się ucieszyłas po Tym jak usłyszałas co chłopak zamierza zrobić że go przytulilas prawie go duszac
-*i-imie* n-nie mo...-
-A tak przepraszam poniosło mnie-
-*imie* kto to? - krzyknął Madara z kuchni
- Tobirama przyszedł-
-To niech idzie zaraz mamy deser-
-Daj mi chwilę zaraz wracam-
Tobiś tylko przytaknąl że rozumie, A Ty poszłaś prosić Madare
-Madara proszę niech zostanie on tylko chce naprawić relację między nami wszystkimi -
-Czyż by?-
- Tak, to co zgadzasz się?-
-Eh.. niech wejdzie-
-Serio? Dziękuję Kocham Cię!- powiedziałas tulac go, A przez twoje słowa Madara trochę się zarumienil, po chwili puściłas go i pobieglas do Tobiramy
-Mozesz wejsc-
-Serio?-
-tak-
- nie spodziewałem się że pozwoli mi wejść-
- Ja tez to chodź puki nie zmienił zdania-
wzięłaś go za rękę i kierowalas się z nim do kuchni gdzie usiedliscie i nastała niezreczna cisza"
-Wiec -
- Chciałem powiedzieć że chciał bym się z wami pogodzić tak jak by chciał mój brat za młodu-
- A dalej będziesz uważać się za kij wie kogo mały gowniarzu-
- MADARA!-
- no co mówię jak jest-
- Nie pozwolę Ci go obrażać mimo to że to jest twój dom-
- nie będziesz się tak do mnie odzywać-
- eh... Dobra przepraszam wczelam nie potrzebna kłótnie-
- dobra dziewczynka szybko rozumiesz swoje błędy-
rzekł A potem wyszedl
-Eh czasami mam go dość...-
-To czemu się po prostu nie wyniesiesz?-
- dlatego że jest dla mnie jak ojciec którego nigdy nie miałam-
-hm.. rozumiem, ale pamiętaj jeśli Cię kiedy kolwiek skrzywdzi powiedz to mi to go sklepie po mordzie-
-to raczej nie będzie konieczne, mieszkając tu nie raz go wkurzalam tak że żyłka była by mu wstanie pęknąć Ale i tak nawet nie podniósł na mnie ręki-
-Serio? To może naprawdę z niego dobry ojciec, mój tata nie raz podniósł rękę na mojego brata...-
- Tobirama?ciebie też bił?-
-nie tak często jak Hashirame, Ale tak -

Pov. Madara
*Czyli uważa mnie za dobrego ojca? Może nie jest taki zły może po prostu to źle ocenilem, ocenialem go za to jaki był kiedyś nie patrząc na to jak się zmienił przez ten czas, może dam mu szansę i dam im się zblizyc do siebie, tak to jest to, tak by postąpił ojciec, który chce żeby jego córka była szczęśliwa* Madara po swoich przemyśleniach udał się z powrotem do kuchni
- Tobirama chodź tu na chwilę-
-O-oczywiście-
po chwili Tobirama podeszedl do niego na jego prośbę
- Tak? O co chodzi ?-
-Mam do Ciebie prośbę-
-tak? A jaką?-
- jak mnie kiedyś tu zabraknie proszę zajmi się *imie* I spraw żeby była szczęśliwa, zrobisz to dla mnie?-
-Oczywiście zrobię wszystko żeby ani tobie ani jej się nic nie stało, ponieważ *imie* nigdy nie miała ojca, A Ty się wręcz nadajesz do tej roli, jesteś osobą której nawet ja nie mógł bym zastąpić-
- Tobirama... przepraszam że Cię tak źle ocenilem- "
po tym Madara przytulił Tobisa jak własnego zięcia którym jeszcze nie był
-A to nic takiego ja też was złe ocenilem -
po ważnej rozmowie obaj wrócili do kuchni, A potem spędzili długo czas razem ze sobą gadając o różnych bzdetach i opowieściach z ich dzieciństwa aż do wieczora
- ja raczej już pójdę późno się robi-
- nie tak prędko-
na sama myśl Tobirame przeszedł dreszcz
- Tak?-
- możesz spać dziś u nas A dokładniej z *imie* -
- co?!-
po propozycji Madary zrobiłaś się cała czerwona
- jeśli mam zezwolenie od Pana Madary to czemu nie skorzystać -
Ty już byłaś tak czerwona że nic już więcej nie powiedziałas tylko poszłaś do góry A za toba Tobirama, Ty szybko się ogarnęłas i polozylas w łóżko A po tym Tobirama powtórzył twoje czynności i też się położył, A kiedy się położył Ty się obrocilas i się do niego przytulilas, A potem zasnęłaś, Tobirama obiol Cię i pocalowal w czoło A potem też poszedł spać
Pov. Madara
*Wejdę zobaczyć czy już śpią* kończąc pomywac naczynia wytarl ręce i skierował się do pokoju *imie*, lekko uchylił drzwi żeby zobaczyć czy już śpią i o dziwo spali w pozycji która wyglądała uroczo czyli jeden wtulony w drugiego
-dobranoc wam słodziaki-
powiedział i wyszedl z pokoju *imie*
*****
1057 słów

Nie lubię Uchiha Ale Ty to wyjątek- Tobirama x reader (Zakończone) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz