Epilog I nowa książka

886 67 33
                                    

^
|
|
¦
¦
Num num dotarliśmy do końca i zaczynam nową książkę z Tododeku ( to moje życie okej? XD) i no to lecimy z tym wszystkim (btw wkurza mnie fakt iż jest tak mało artów Monoma x Deku już jest więcej All Might x Deku)
.
.
.
.
.
.
.
2 lata później

- Tylko patrz pod nog... - Monoma chciał dokończyć, jednak nie pozwoliłem mu na to, ponieważ potknąłem się o pudło z książkami i upadłem z hukiem na ziemię.

Blondyn spojrzał na mnie gardzącym wzrokiem, a ja się jedynie nerwowo zaśmiałem.

- Mówiłem Ci żeby zamówić firmę przeprowadzkową, to nie i teraz widzisz? Masz za swoje, będziesz chodził z taką obitą twarzą - powiedział zrzędliwie chłopak, ale po kilku sekundach podszedł do mnie i pomógł mi wstać.

- Przepraszam - mruknąłem ze smutną miną, a do oczu napłynęły mi łzy z powodu bolesnego upadku, w wyniku którego uderzyłem się głową o schodek.

- Masz 27 lat, za niedługo 28, a płaczesz za takie rzeczy - stwierdził Monoma, łapiąc mnie za podbródek i przekręcając moją głową, aby zobaczyć czy nic poważnego mi się nie stało. - No już.. już.... - powiedział chłopak, przyciągając mnie do siebie i klepiąc po plecach. - Dam ci te plasterki z All Mightem, które ostatnio kupiliśmy i na pewno poprawi ci się humor - oznajmił z uśmiechem, podchodząc do torby z lekami, bandażami i innymi środkami pierwszej pomocy.

- Myślisz że uda nam się przenieść te wszystkie pudła do końca dnia? - zapytałem, przecierając oczy rękawem bluzy.

- Wątpię - odpowiedział niemal natychmiastowo, po czym podszedł do mnie i przykleił mi plaster z byłym bohaterem numer 1 na małe zadrapanie na głowie - Czasami mam wrażenie jakbym się związał z dzieckiem.... - westchnął ciężko blondyn.

- Zważaj na słowa, jeśli ja jestem dzieckiem to wiesz, kim ty jesteś? - zapytałem retorycznie z chamskim uśmiechem na twarzy - Pedofilem, więc lepiej uważaj bo mogę zadzwonić na policję - oznajmiłem dumny ze swojego żartu który wcześniej widziałem w internecie.

Monoma parsknął śmiechem i uśmiechnął się do mnie.

- Łap za pudła, bo nie wyrobimy się z tym do przyjazdu mojej matki - nakazał, po czym załadował mi na ręce kilka dosyć ciężkich toreb - tylko tym razem patrz pod nogi - mruknął i zaśmiał się szyderczo pod nosem.

- Będę - warknąłem, ostrożnie wychodząc z mieszkania i kierując się w stronę auta osobówki.

Chwilę później przyszedł również Monoma, stwierdzając, że samochód jest już pełen i żebym poczekał tu, a on zaraz przyjedzie.

Wszedłem do domu, w którym kiedyś przez dobre kilka lat mieszkałem z Koame.

Przechodziłem między ścianami, ścierając palcem kurz ze starych i zniszczonych mebli.

Podszedłem do niewielkich drzwi, które prowadziły do pokoju Koame. Zawahałem się przez chwilę ale jadnak postanowiłem tam wejść.

Od śmierci mojego przyjaciela byłem tylko 4 razy w jego sypialni i wszystko pozostawało na swoim miejscu, wszystko było takie same, jak dawniej...

Pomieszczenie było ciemne i brudne od kurzu, ponieważ rzadko w nim sprzątałem, jednak klimat tego pokoju wciąż pozostawał taki sam; wciąż można było w nim wyczuc zapach Koame...

Jego stare książki jeszcze z czasów studiów wciąż pozostawały ułożone w równym rządku na biurku.

Zabiłby mnie za to, że doprowadziłem jego pokój do tak fatalnego stanu.

,, Zmiana planów" ~ Izuku ~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz