Rozdział 15 (18!)

586 32 4
                                    

- Witamy w nowym mieszkaniu - powiedział Akwin wpuszczając ojca i dzieci przodem.
- To był dobry wybór - powiedziałem wtulając się w niego. Pocałował mnie lekko w szyję na co przeszedł mnie dreszcz. Zapomniałem kiedy ostatnio zbliżyliśmy się do siebie w taki sposób.
- Akwin... - szepnąłem gdy chwycił moje biodra i przyciągnął je do swojego krocza.
- Ciii - szepnął i lekko przygryzł moje ucho.
- Tatusiu! - usłyszeliśmy głos Trinita dreptającego w naszą stronę. Szybko się od siebie odsunęliśmy, czułem jak moje policzki się zaczerwieniły.
- Tatusiu... - powiedział przytulając się do mnie - Możemy połączyć pokój mój i Leo? - zapytał ciągnąc mnie za rękaw.
- Słucham? - zapytałem zdezorientowany
- Chcę połączyć nasze pokoje, żeby był jeden duży, wspólny - powiedział podskakując
- Dobrze... Możemy... - powiedziałem na co chłopiec podskoczył kilka razy i pobiegł do pokoju. Nagle poczułem jak Akwin ściska mój pośladek.
- Akwin... N-Nie możemy... - powiedziałem smutno po czym jęknąłem gdy polizał mój kark. Szybko zakryłem usta.
- Nie wytrzymam! - usłyszeliśmy głos taty i jego kółek - Powiem wprost - rzekł wyjeżdżając ze swojego pokoju i zbliżając się do nas - Jak się chcecie parzyć... To sobie jedźcie do hotelu, a mnie zostawcie z dziećmi bo nie wytrzymam tej aury podwyższonej adrenaliny i cichych dyskretnych jęków. - powiedział i odjechał. Popatrzyłem na Akwina, który pożerał mnie wzrokiem. Po chwili pociągnął mnie mocno za rękę i wytargał z mieszkania
- Wrócimy za jakiś czas - krzyknął wgłąb mieszkania i trzasnął drzwiami. Przerzucił mnie sobie przez ramię i szybkim krokiem ruszył do auta, którym pojechał do najbliższego hotelu.
- Dzień dobry - powiedział zniecierpliwiony do mężczyzny w okienku
- Witamy - powiedział znudzony
- Poproszę pokój na jedną noc - powiedział kładąc na blacie pieniądze. Recepcjonista podał nam klucze i zagłębił się w multimedialnym świecie swojego telefonu.
- Choć. - powiedział stanowczo i pociągnął mnie do pokoju. Gdy już tam dotarliśmy pchnął mnie na łóżko i zawisnął nad moim ciałem. Rzucił się na moją szyję całując ją mocno. Wiedziałem że zostawia mnóstwo purpurowych śladów. Owinąłem nogi wokół jego pasa i ścisnąłem w rękach materiał jego koszulki. On od razu przygwoździł moje ręce do łóżka, nie dając mi możliwości ruchu. Jęknąłem gdy zaczął pieścić językiem mój kark. Otarłem się pośladkami o jego krocze. Czułem jego erekcję wbijającą się między moje nogi. Po chwili zdarł ze mnie spodnie i bieliznę. Chwilę później polizał swój palec i szybko go we mnie włożył. Poruszał palcami przygotowywując mnie. 
- Akwin... - jęknąłem gdy ściągnął swoje spodnie.
- Hmmm? - usłyszałem jego gardłowy głos
- Weź mnie... Teraz... - szepnąłem ocierając się o niego. Od razu we mnie wszedł, na co głośno krzyknąłem. Zaczął szybko się we mnie poruszać. Czułem jak bardzo mi go brakowało. Jego bliskości. Po chwili jego agresywnych ruchów poczułem ciepły płyn rozlewający się w moim wnętrzu. Czułem się dobrze, z nim było mi dobrze. Akwin, od razu przytulił mnie do siebie i pocałował delikatnie.
- Przygotuj się na jeszcze kilka rund - powiedział wkładając we mnie dwa palce.

Real MateOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz