- Witamy w domu dzieciątka - zawołał Akwin, gdy weszliśmy do naszego mieszkania. Maluchy ucieszone zaczęły biegać po salonie.
- Akwin... Poszedł byś do sklepu po surowe mięso? - zapytałem przypominając sobie że dla dzieci nie ma nic w lodówce.
- Jasne skarbie - powiedział nadal z anielskim uśmiechem na twarzy i pocałował mnie w czoło. Wziął portfel i zniknął za drzwiami. W tym czasie, postanowiłem pokazać bliźniakom ich pokój. Niestety nie stać nas było na duże mieszkanie, dlatego Leoś i Trinit musieli zamieszkać razem i dzielić pokój.
- Tatusiu... - podszedł do mnie białowłosy chłopiec i pociągnął mnie za nogawkę spodni.
- Tak? - kucnąłem obok niego, aby mnie lepiej widział
- Gdzie Tata? - zapytał z przerażeniem w oczkach
- Spokojnie, tata poszedł do sklepu, kupić wam coś do jedzenia - powiedziałem biorąc obu na ręce. Zdziwiło mnie to, że Trinit, jako alpha, nie uciekł, nie gonił, nie bawił się, tylko tak jak mała omega przytulił się do mnie i zasnął. Zacząłem się zastanawiać czy nie jest chory... Stwierdziłem jednak, że nie ma strachu, bo jest jeszcze mały i pewnie musi do tego dorosnąć. Położyłem maluchy do ich łóżeczek i cichutko zamknąłem drzwi. W kuchni uruchomiłem ekspres i zrobiłem dwie kawy, dla siebie i mate.
- Skarbie, już jestem - powiedział Akwin wchodząc do kuchni. Postawił na stole kilka różnych rodzajów surowego mięsa. - Gdzie maluchy? - zapytał nagle rozglądając się
- Przed chwilą zasnęły - powiedziałem pokazując drzwi ich pokoju. Akwin od razu do mnie podszedł i mocno mnie pocałował.
- Dziękuję - powiedział odrywając się ode mnie
- Za co? - zaśmiałem się
- Za to, że dałeś mi rodzinę, której zawsze pragnąłem - wyszeptał przytulając mnie mocno. Czułem, że nasza relacja się zmieniła. Nie traktowaliśmy siebie jak niewyżyci nastolatkowie. Po prostu byliśmy szczęśliwi, ze sobą nawzajem i z nowymi członkami naszej rodzinki.
- Kocham cię - powiedziałem zwisając na szyi
- Ja ciebie też - powiedział i pocałował mnie w policzek.
TIME SKIP
(godzinę później)
- Akwin... - wyjęczałem ściskając prześcieradło. Mężczyzna odpowiedział mi gardłowym westchnieniem. - Akwin... - powtórzyłem ściskając materiał jego koszulki
- Hmmmm? - usłyszałem jak przez mgłę - Elen. Elen! - mężczyzna wstrząsnął mną, a ja obudziłem się, zalany łzami.
- Co się stało? - zapytał głaskając mnie po policzkach. Z moich oczu nadal płynęły łzy.
- J-Ja... - próbowałem powiedzieć, jednak przerwał mi silny szloch wstrząsający moim ciałem
- Ciiiii - wyszeptał mate zamykając mnie w swoich silnych ramionach. Po kilku minutach udało mi się uspokoić, więc spróbowałem raz jeszcze
- Ja... Widziałem jego twarz... Jak zabiera dzieci... - wyszeptałem nieskładnie i znów łkając przytuliłem się do ukochanego
- Spokojnie kochanie, nic się nie stało, dzieci śpią w pokoju obok - powiedział bujając mną na obie strony.
- Chcę sprawdzić - wyszeptałem wtulając się w jego tors.
- Chodź - powiedział i podniósł mnie. Trzymając mnie na rękach poszedł do pokoju chłopców. - Widzisz? Maleństwa grzecznie tu śpią - pokazał mi Leosia i Trinita, śpiących w sąsiednich łóżeczkach. Po chwili Akwin znów zaniósł mnie do sypialni i delikatnie położył na łóżku. Od razu podszedł do mnie i przyciągnął mnie do siebie. Wtuliłem się mocno w jego klatkę piersiową.
- Przepraszam - wyszeptałem ściskając jego koszulkę
- Za co kochanie? - zapytał głaskając moją głowę
- Za to że robię tyle problemów - wyszeptałem płacząc
- Cichutko. Słoneczko nie masz mnie za co przepraszać - powiedział całując mnie. - Nie chcę, żebyś czuł się winny za to. To wszystko wina tego człowieka, nie twoja. Nie musisz się za to obwiniać. - powiedział kojąco.
- Możesz wziąć dzieci do naszego pokoju? - zapytałem odsuwając się od niego, aby widzieć jego twarz
- Dlaczego? - zapytał
- Bo... Chciałem mieć je na oku. - powiedziałem spuszczając głowę
- Dobrze - szepnął i wyszedł. Po chwili wrócił z dwoma pociechami na rękach, ułożył je na środku łóżka, pomiędzy nami. Ucałowałem każdego z nich i zamknąłem oczy.
CZYTASZ
Real Mate
RomanceElen jest młodą omegą, która ze względu swoich problemów zasięga pomocy u psychologa. Ten jednak zamiast pomóc robi mu potworną krzywdę. Na szczęście na drodze zrozpaczonego chłopaka staje pewien mężczyzna, który może go uratować lub zniszczyć ...