𝐂𝐇𝐀𝐏𝐓𝐄𝐑 𝟎𝟑

86 5 0
                                    

— Że też ja na to nie wpadłam również, dzięki Boruto! W takim razie, pozostaje nam mieć tylko nadzieję, że moi rodzice się nie połapią i trzeba wymyśleć jakąś wymówkę, abym w dzień ich rocznicy, nie było mnie w domu! Mogłabym tylko wziąć rzeczy na zmianę i takie duperele, jakbym miała zamiar przenocować u znajomego, albo jakbyśmy zostali wysłani na sprawdzenie czegoś i będziemy dopiero następnego dnia! — odparła totalnie podekscytowana Sarada, której oczy aż lśniły na czerwono, mocno przy tym gestykulując, nie zwracając uwagi na to, że z każdym wypowiedzianym przez nią słowem, podnosiła coraz bardziej swój głos.

Boruto mógł w tym momencie odetchnąć z ulgą, że jednak jego rozwinięcie jej zamysłu się spodobało. Chociaż za żadne skarby nie spodziewał się takowej jej reakcji na jego słowa, tak czy inaczej, lepsze to było, niż jej kąśliwe mruczenie, jak to w zwyczaju robiła, sądząc, że on tego nie słyszy. Czuł jednak w kościach, że ten pomysł mógł nie wypalić, ale wolał nie denerwować pod tym względem Sarady, dlatego teraz pozostało mu jedynie dopilnować, aby jednak się udało.

Wiedział, również, że nie obejdzie się bez wtajemniczenia jego rodziców w ten plan, bo inaczej sami nie dadzą sobie rady. Na samą myśl, że miał prosić ojca, to robiło mu się niedobrze, ale z drugiej strony, inaczej cały plan spaliłby na panewce. A co za tym idzie, widok wkurzonej, a raczej wściekłej Sarady, jeszcze bardziej go wystraszył, niż myśl, że musi z ojcem pogadać. Westchnął tylko, wypuszczając nabrane wcześniej powietrze i spojrzał się na Saradę, z miną przegranego.

— Oby tylko to nam się udało, bo jak na razie wszystko jako plan jest dobre, ale jego realizacja, może być zupełnie inna. Dlatego też, jeśli nie masz nic przeciwko, na chwilę opuszczę pokój i zostawię cię samą z Mitsuki'm, aby zawołać moją mamę, która może nam w tym pomoże. Zwłaszcza, że moja doskonale zna twoją, więc będzie to nam na rękę! — stwierdził po chwili na głos, w tym samym czasie podnosząc się z podłogi i mało nie przewracając się o Mitsuki'ego, dotarł do drzwi i opuścił pokój.

A serce waliło mu jak opętane, ale teraz już odwrotu żadnego nie było, za to Sarada nie odezwała się ani jednym słowem, tak mocno ją zaskoczyły jego słowa. Mitsuki, jedynie powiódł wzrokiem za Boruto, jakby nie był zadowolony z tego, że on go zostawił sam na sam z Saradą. Sarada zdawała sobie sprawę z tego, jakie miała szczęście, że ich rodzice się znali, bo inaczej ten plan byłby nie do zrealizowania. Teraz jedynie pozostało jej czekać na powrót Boruto, bo bez niego dalej nie była w stanie niczego uzgadniać.

Niedługo po tych słowach, które przeszły jej przez głowę, do pokoju wszedł Boruto wraz z mamą. Widać było, że nieco mu zeszło nim, udało mu się wszystko mamie wyjaśnić, ale po minie jaką miała, można było wyczytać, że jednak będzie po ich stronie. Himawari też się napatoczyła, ale tym razem nie robiła problemów, jak to czasem miała w zwyczaju. Reszta wieczoru minęła w zastraszającym tempie, ale dzięki pomocy mamy Boruto, wszystko było zapięte do ostatniego guzika.

***

— No to do jutra w takim razie! Tylko się nie spóźnij, bo mamy sporo do załatwienia, a mama obiecała, że podzwoni do znajomych, którzy są w tym momencie wolni, aby nam pomogli! — rzekł na do widzenia Boruto, kiedy stanął przed domem Sarady, tuż po tym, jak ją wraz z Mitsuki'm odprowadził do domu.

𝚂𝚊𝚔𝚞𝚛𝚊'𝚜 𝚗𝚒𝚐𝚑𝚝𝚖𝚊𝚛𝚎 𝚒𝚜 𝚋𝚊𝚌𝚔 | 𝐒𝐀𝐒𝐔𝐒𝐀𝐊𝐔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz