𝐂𝐇𝐀𝐏𝐓𝐄𝐑 𝟎𝟔

63 5 0
                                    

DEDYKACJA DLA gloomypersephone !

Niedługo potem Sarada pomogła mamie w zmywaniu naczyń, a kiedy to zrobiła, skierowała się do salonu, gdzie włączyła na jakiś czas telewizor, aby pooglądać jakiś program, tak jak miała czasem w zwyczaju. Kiedy jej ulubiony program się skończył, po powiedzeniu mamie dobranoc, udał się do swojego pokoju po piżamę i wzięła głęboką kąpiel. Wiedziała, że teraz już odwrotu nie było i teraz tylko pozostało mi dopilnować, aby wszystko wyszło, jak trzeba.

Sarada czuła się w środku paskudnie, okłamując rodzicielkę, ale z drugiej strony, gdyby tego nie zrobiła, niby, jakby teraz to co przygotowywała, nazwała niespodzianką? Tylko to podtrzymywało ją na duchu, mając nadzieję, że i ojciec się nie połapie, ale pod tym względem widziała to w czarnych kolorach. Pokręciła delikatnie głową, nabrała powietrza i zanurzyła się cała włącznie z głową na chwilę, aby zaraz się z niej wynurzyć. Kiedy skończyła kąpiel, przebrała się w piżamę i poszła spać.

***

Sakura od kilku dni miała dziwne wrażenie, że o czymś kompletnie zapomniała, ale nie ważne jakbym próbowała wytężyć swój umysł, nic jej to nie dawało. A czuła w kościach, że to coś było dla niej bardzo ważne, co jeszcze bardziej potęgowało u niej frustrację. Jej dotychczasowe życie kręciło się wokół wychowywania ich córki Sarady i pracy w szpitalu, która była pretekstem o nie myśleniu, gdzie podziewa się jej mąż i czy w ogóle wróci. To jedyne trzymało ją jakoś na nogach, chociaż wcale nie była zła, bo przecież sama zdecydowała, że tego chcę, kiedy się z nim związała.

Pewnie  życie Skury kompletnie by się inaczej dalej potoczyło, ale przecież nie będzie teraz nad tym się pochylać, bo to nie ma zupełnie żadnego sensu. Jednak ostatnimi czasy, jej córka, zaczynała się dziwnie zachowywać, jakby coś przed nią ukrywała i nie chciała jej powiedzieć, co się dzieje. A to jeszcze powiększało jej ilość zmartwień, które miała na głowie. I już kompletnie sama nie wiedziała, czy dobrze ją wychowuje, czy też czy nie. Chciała dla niej jak najlepiej, ale widać to nie było wszystko.

— Sarada, śniadanie! Jeśli teraz nie zjesz, to się spóźnisz na spotkanie! — zawołała Sakura po chwili, kiedy ostatni talerz postawiła na stole.

— Już idę! — usłyszała po chwili głos swojej córki, która szybkim krokiem zbliżała się do jadalni.

A co za tym idzie Sakura, mogła odetchnąć z ulgą, bo już zaczynała się nieco martwić, z powodu godziny, jaka właśnie wybijała na zegarze. Niedługo po tych myślach zaczął gwizdać czajnik, więc przygotowała dla nich jeszcze herbatę. Nie mogła się już doczekać, bo w każdej chwili miała dostać wiadomość, że Sasuke wracał do domu. Doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że dla kogoś z boku, wydawałoby się to niedorzeczne, ale z drugiej strony, ta osoba nie znała całej prawdy, więc mogła siedzieć cicho.

— W samą porę, bo właśnie zrobiłam herbatę i śniadanie dla nas. Dzisiaj na szczęście, mam na nieco późniejszą godzinę, więc nie muszę się zbytnio śpieszyć, ale ty już jednak musisz, zważywszy na godzinę — odezwała się po chwiliSakura, kiedy Sara podeszła do niej, aby wziąć kubki z herbatą od niej i poszła postawić je na stole.

— Wiem, zdaję sobie z tego sprawę i dziękuję za to, chociaż tego nie musiałaś! A poza tym, dzisiaj zjem obiad na mieście, bo ponoć została nam przydzielona jakaś misja, tylko jeszcze nie wiem jaka, więc dzisiaj możliwe się to okaże — rzekła po chwili Sarada, podczas tego, jak sięgała po kolejną kanapkę z talerza, po drodze popijając ją herbatą.

𝚂𝚊𝚔𝚞𝚛𝚊'𝚜 𝚗𝚒𝚐𝚑𝚝𝚖𝚊𝚛𝚎 𝚒𝚜 𝚋𝚊𝚌𝚔 | 𝐒𝐀𝐒𝐔𝐒𝐀𝐊𝐔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz