𝐂𝐇𝐀𝐏𝐓𝐄𝐑 𝟎𝟗

64 5 0
                                    

Niewiedza, która się z tym wiązała, tylko pogarszała sprawę, bo i tak był Sasuke ostatnio kłębkiem nerwów z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu. Od jakiegoś czasu zdawało mu się, że o czymś zapomniał, ale nie mógł sobie i nadal nie może sobie przypomnieć, o czym. Tak też, chcąc nie chcąc, wracał do domu, mając dość mieszane uczucia. Nie ważne jakby próbował się ich pozbyć, nie był wstanie tego dokonać.

— Może to nic takiego...

Taką miał Sasuke cichą nadzieję, ale jak wiadomo, nic nie było pewne. Westchnął cicho, spoglądając na niebo nad nim. Na którym przemykały ochoczo obłoczki, goniące jedne, drugie. Przyśpieszył kroku, chcąc już mieć to za sobą, aby mógł dalej kontynuować swoje zadanie. Trochę opornie mu przeszło przejście przez bramę, ale bywało o wiele gorzej. Wówczas kompletnie już niczego nie rozumiał, bo nic nie wskazywało, że coś się stało.

Coś, co potrzebowało jego pomocy, więc już Sasuke kompletnie niczego nie rozumiał. Wtedy kątem oka, zauważył swoją córkę i jej kompanów w postaci Mitsuki'ego i Boruto. A najdziwniejsze nie było to, że ich widział, ale to, że jak go zauważyli to szybko się schowali. To go lekko zaniepokoiło i chciał za wszelką cenę, dowiedzieć się, co tu się wyprawia. Jednak, gdy już chciał się do nich skierować, zamachał do mnie Shikamaru, którego raczej tutaj nie powinienem wiedzieć.

— Czyżby coś się stało Naruto? Ale jeśli tak, to czemu Sarada i jej kompani team'u Siódmego tak się dziwnie zachowywali?!

Nie zdążył Sasuke jednak odpowiedzieć sobie na te pytania, bo Shikamaru już do niego dotarł. Widać było, że jest czymś zmartwiony i wcale mu nie odpowiadało, że został tutaj wysłany, aby go przywitać. Może od niego dowie się, o co tu właściwie chodzi, bo jak narazie niczego kompletnie nie rozumiał, tego był w stu procentach pewny. Tak też spoglądał na niego z nieco zdezorientowanym wzrokiem, próbując wszystko sobie w głowie poukładać.

— Sasuke, dobrze, że cię widzę! — rzekł po chwili Shikamaru, nieco zmęczonym głosem i wzrokiem, chcąc, aby już mieć to za sobą.

— Właśnie dopiero co wróciłem do domu, ale nadal nie wiem, dlaczego Siódmy mnie ściągnął do wioski — odparł Sasuke po chwili, mając cień nadziei, że on mu powie, o co tu właściwie chodzi.

— Sam nie wiem, dlaczego cię ściągnął do wioski, ale mozbon sam ci o tym powie, bo ja nic nie wiem — stwierdził po chwili Shikamaru, musząc za wszelką cenę ukryć to, że wiedział, dlaczego Sasuke został ściągnięty do wioski.

— Wychodzi na to, że tak będę musiał zrobić, bo innego wyboru jak na tę chwilę nie mam. W takiej m razie udajmy się do niego — rzekł Sasuke po chwili, a Shikamaru tylko kiwnął głową i tak obaj ruszyli w stronę siedziby Hokage.

***

Wszystko niemalże szło jak po maśle, do czasu, kiedy mieli załatwić rezerwacje w restauracji, którą prawie pokrzyżował im jej ojciec. Serce podskoczyło Saradzie do gardła, kiedy jej wzrok padł na niego i który również ją zauważył. Boruto i Mitsuki, byli tak mocno pochłonięci planem działania, że nawet go nie zauważyli. Zdawała sobie z tego sprawę, jak mocno musiała podejrzanie wyglądać, kiedy tak podskoczyła na pół metra i szybkim ruchem złapała ich za frak i schowała się zza winklem pobliskiego domu.

𝚂𝚊𝚔𝚞𝚛𝚊'𝚜 𝚗𝚒𝚐𝚑𝚝𝚖𝚊𝚛𝚎 𝚒𝚜 𝚋𝚊𝚌𝚔 | 𝐒𝐀𝐒𝐔𝐒𝐀𝐊𝐔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz