IV

457 13 0
                                    

Codzienność u mnie i u Jaspera jest bardzo niecodzienna. Mineło już 4 miesiące i pół po naszym ślubie i czujemy się wręcz niesamowicie. Nie kłócimy się wogóle i to nam pasi.
Miesiąc po ślubie
Ale od jakiś dwóch dni źle się czuję i jestem ciut grubsza. Obawiam się, że mogę być w ciąży. Dziś jak codzień wstałam i od razu pobiegłam do łazienki zwymiotować. Nagle do środka wpadł Jasper.
-Kochanie, co się dzieje? Zauważyłem, jak i poczułem, że źle się czujesz już od dwóch dni...- powiedział zmartwiony Jasper. Weschnełam.
-Jasper, jak wiesz jestem wampirzycą.- zaczełam dosyć spokojnie.
-No tak...- powiedział z lekką obawą.
-Bo, jak się stałam wampirzycą to tydzień później odwiedziło mnie Volturi...- powiedziałam/wyznałam.
-I..?- spytał już kompletnie zmartwiony. Położyłam uspokajająco moją dłoń na jego zimnym policzku.
-I powiedzieli mi, że...- zaczełam.
-Że..?- spytał.
-Że jestem jedyną wampirzycą, która może urodzić chociaż jedno dziecko...- wyszeptałam.
-Co? Naprawdę? Musimy to wykorzystać!!!- to co wykrzyknął, aż mną wstrząsneło.- Ale najpierw powiedz mi co to ma do rzeczy z twoim złym samopoczuciem...- dodał już nie radosny, a zmartwiony.
-Jasper...- weschnełam roztrzęsionym głosem.- Ja chyba...
-Chyba, co?- spytał patrząc na mnie uważnie i z troską.
-Bo ja właśnie chyba jestem w ciąży.- powiedziałam na jednym wdechu. Jasper przez chwilę klęczał obok mnie w bez ruchu, a potem nagle wstał i zaczął skakać, i tańczyć zwycięski taniec.
-Będę ojcem! I to moja żona Ci powie, powie! Ty będziesz matką! Tylko poczekaj chwilę!- zaczął śpiewać przeróbkę "jestem bogiem". Długo nie mogłam się powstrzymać i zaczełam się śmiać z niego. Nagle stanął, jak wryty i uklęknął przy mnie.
-Kochanie, skoro Ty jesteś chyba w ciąży to musisz zrobić test ciążowy... Spokojnie, zaraz pójdę po niego... A i kochanie! Musisz teraz dużo pić i jeść normalnego jedzenia, tak jak Bella, gdy była w ciąży z Reneesme...- zaczął gadać, jak katarynka.
-Kochanie idź może lepiej po ten test ciążowy i spokojnie ja nigdzie się nie wybieram...- poinformowałam Jaspera z uśmiechem.
-Tak, tak, racja.- mruknął z uśmiechem i dał mi całusa w czoło, i pobiegł do najbliższej apteki.
Czy mówiłam już, jak bardzo kocham Jaspera?
Nie?
To już mówię...
Najbardziej na świecie kocham Jaspera...
Nieskończoność + 1000 = ❤Jasper Hale

Inna Historia | Jasper Hale (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz