V

420 16 0
                                    

Ten sam dzień (miesiąc po ślubie)
Po kilku minutach Jasper wrócił z testem ciążowym. Wziełam go od Niego i zamknełam się w łazience. Gdy zrobiłam co trzeba wyszłam z łazienki z odwróconym testem, by sprawdzić przy Jasperze.
-I co?- spytał z olbrzymim uśmiechem, jak mnie zobaczył i od razu wstał z kanapy w salonie.
-Jeszcze niewiem. Musimy poczekać.- wyznałam.
-Siadaj, Słońce.- powiedział i usiadłam obok niego.
-Już?- spytał niecierpliwie po 2 minutach.
-Chyba tak. Ty sprawdź.- powiedziałam i Jasper wziął ode mnie test. Sprawdził i zaczął skakać i wgl. I z tego mogłam wywnioskować, że na pewno jestem w ciąży.
-Będziemy rodzicami, Słońce!!!- krzyknął na całą Villę i mnie lekko przytulił. Nagle tą naszą sielankę przerwał dźwięk telefonu. Jasper, jak torpeda pobiegł odebrać. Był... Hymnn... W... Euforii? Tak, to chyba to... Wszedł do salonu w którym siedziałam z telefonem przy uchu i z kimś rozmawiał.
-Tak, wszystko dobrze, a nawet jeszcze lepiej...- powiedział z uśmiechem.- Tak już Ci Ją daje.- powiedział i podał mi telefon.- To Esme.- szepnął. Kiwnełam tylko głową i przyłożyłam słuchawkę do ucha.
-Cześć, Esme.- powiedziałam.
-Witaj, kochana. Jak tam u Was? Bo Jasper jest w jakiejś euforii...- powiedziała.
-Esme... Jest wszystko u nas w jak najlepszym porządku.- powiedziałam.
-No wiesz... Chciałam się upewnić, bo Alice...- niedokończyła.
-Bo Alice przepowiedziała, że zdarzy się coś co zmieni nasze życie?- spytałam.
-No... No wiesz..- zaczeła.
-Taaaak?- spytałam.
-No dobra! Masz mnie... Tak...- wyznała.
-U nas jest naprawdę wszystko w porządku. Jakby co to byśmy zadzwonili przecież...- powiedziałam.
-No... No masz rację. Muszę już lecieć... To Paaa!- krzykneła.
-Pa.- odpowiedziałam i rozłączyłyśmy się.
Cztery i pół miesiąca po ślubie
-Mam pomysła...- wyznaliśmy w tym samym czasie. Spojrzeliśmy na siebie i wybuchliśmy śmiechem.
-Ty pierwszy!- krzyknełam zanim wogóle otworzył usta.
-Może byśmy zrobili im niespodzinkę?- spytał.
-I może jeszcze tą niespodzianką będzie nasz przyjazd i moja ciąża?- spytałam.
-Tak!- krzykneliśmy w tym samym czasie.
Jasper zaczął Nas pakować, bo jak on to stwierdził "Skarbie, ty nie powinnaś się przemęczać i nosić ciężkich rzeczy". Troszkę się posprzeczaliśmy ale i tak wyszło na Jego. Więc tak... Spakował Nas i zarezerwowałam w tym samym czasie bilety. Gdy wszystko zrobiliśmy, wyszliśmy przedtem zakluczając naszą Villę na klucz. Pojechaliśmy na lotnisko i czekaliśmy tam z kilka godzin. Gdy wkońcu nadszedł Nasz czas ja i Jasper wyłączyliśmy nasze telefony i trzymając się za ręce weszliśmy na pokład.

Po kilku godzinach lotu wkońcu wylądowaliśmy.

Wiem, że w dzień naszego ślubu jechaliśmy autem, ale samolotem było szybciej poprostu.

Wsiedliśmy do taxi i pojechaliśmy. Dojechaliśmy na skraj lasu i zapłaciliśmy gotówką. Po kilkunastu minutach wreszcie dotarlismy pod drzwi. Jasper zapukał i drzwi otworzyła nam Esme.
-Jasper? Musca? Co? Ale, jak..?- zaczeła zadawać mnóstwo pytań, ale nas wpuściła. Weszliśmy do środka i zastaliśmy w salonie wszystkich.
-I to chyba dobrze się składa, że jesteście wszyscy...- powiedzieliśmy i po chwili zaczeliśmy im tłumaczyć. Ucieszyli się na wieść o mojej ciąży.
-No to chyba musimy szykować miejsce dla naszego nowego kompana.- powiedział Emett.

Inna Historia | Jasper Hale (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz