Rozdział 6

92 18 11
                                    

Per. Hubert

I chodziliśmy tak z Karolem po mieście było już około godziny 15

- Ej Hubi? Może pójdziemy do jakiejś restauracji coś zjeść? Już trochę czasu minęło odkąd jedliśmy kebaby - Zaproponował szatyn

- W sumie to ja też już zgłodniałem więc chętnie, chodźmy! - odpowiedziałem

Per. Karol

Więc wybraliśmy się w poszukiwaniu jakiejś restauracji chodziliśmy około 15 minut i znaleźliśmy odpowiednią. Usiedliśmy w jakimś wolnym stoliku w środku bo już nie było jakoś specjalnie ciepło. Po chwili podeszła kelnerka i zamówiliśmy jedzenie i picie. W trakcie oczekiwania na jedzenie opowiadaliśmy sobie jakieś historię z życia. Po jakimś czasie kelnerka przyniosła nam jedzenie które zamówiliśmy.

- Ej Karol, ja zaraz wracam idę do toalety - oznajmił blondyn

- Spoko - odpowiedziałem

Tak jak powiedział tak też zrobił, siedziałem więc i jadłem gdy zobaczyłem przez okno że na polu siedzi Marcin i mi się przygląda. Szybko odwróciłem wzrok żeby nie zauważył że go zobaczyłem kiedy Hubert wrócił i zajął się jedzeniem oznajmiłem mu że idę się przewietrzyć a tym czasem poszedłem do Marcina wyjaśnić mu parę rzeczy (wcześniej zasłoniłem okno zasłoną że gdy wyjdę na dwór Hubi nic nie będzie widział). Wyszedłem z budynku i podszedłem do Marcina

- Co ty tu robisz? - zapytałem lekko zdenerwowany

- A co już nie można w spokoju zjeść?

- Można tylko że po pierwsze ty nic nie jesz a po drugie widziałem że się nam przyglądasz - Odpowiedziałem na jednym wdechu

- Spadaj pedale - odpowiedział wstając

- I ty mnie nazywasz pedałem? - Zapytałem patrząc mu w oczy

Po chwili z całej siły przyłożyłem mu z pięści w twarz, nie wytrzymałem już musiałem to zrobić.

- I żebym cię więcej nie widział - Dodałem po czym wróciłem do blondyna

Kiedy spostrzegłem nasz stolik od razu udałem się w jego kierunku. Usiadłem na przeciwko Huberta, tyłem do drzwi wejściowych. Po chwili Hubert wstał patrząc się na coś za mną, szybko się odwróciłem a tam stał Marcin

- Czego ty ode mnie chcesz? - Powiedział blondyn patrząc prosto na Marcina

- Ciebie. Chcę Ciebie - odpowiedział

Patrzyli na siebie przez parę sekund bez słowa po chwili Marcin pocałował Huberta. Nie miałem pojęcia dlaczego ale czułem jakby ktoś wbił mi nóż w plecy.
Blondyn od razu gdy wyszedł z szoku odepchnął od siebie Marcina tak mocno że prawie się wywrócił. Ja wstałem i uderzyłem Marcina w twarz z pięści tak mocno że upadł na podłogę prawie uderzając głową o stolik obok. Marcin szybko wstał i zabrał nóż który leżał na stoliku obok niego i rzucił we mnie z całej siły na szczęście udało mi się go uniknąć.

Per. Hubert

Nie wiedziałem co się dzieje kręciło mi się strasznie w głowie mimo to postanowiłem udać się do domu. Kiedy już byłem prawie przy domu i przechodziłem przez pasy urwał mi się film...

Per. Karol

Po chwili Marcin cały obity wyszedł z budynku ja zaraz za nim bo zauważyłem że Hubi zniknął, nigdzie nie mogłem go znaleźć usłyszałem tylko wycie syreny karetki wystraszyłem się ale pomyślałem że to może Marcinowi się coś stało i bardzo by mu było dobrze na moje nieszczęście jak się później okazało to nie był Marcin...

zolwik1pl

Dzięki "przyjacielowi" poznałem miłość ~ DxDOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz