⚡ Wasz pierwszy raz - Lucjusz Malfoy

4.5K 49 44
                                    

No to kto ma być rozpisany jako kolejny?

5/8

        Kiedy z pomieszczenia wyszli ostatni Śmierciożercy, na twojej twarzy zawitał tajemniczy uśmieszek. Obserwowałaś jeszcze przez chwilę jak Narcyza pogrąża się w rozmowie z Lucjuszem, a potem obejmuje go, by ostatecznie wyjść za resztą wcześniej obecnych. Wstałaś ze swojego miejsca i ruszyłaś w stronę mężczyzny. Stukot twoich szpilek odbijał się echem od ścian niemalże pustego pomieszczenia.

— No, no... Lucjuszu, wyglądasz dziś naprawdę wspaniale. — Nie szczędziłaś komplementu w jego stronę, uśmiechając się do niego szerzej i zalotnie. Stanęłaś przed nim, opierając swój tyłek o stół znajdujący się za tobą. Założyłaś nogę na nogę, prezentując się doskonale. Twoja czarna sukienka podkreślała twoje atuty i doskonale o tym wiedziałaś.

Spojrzał na ciebie z początku zaskoczony, ale potem spoważniał. Na jego twarzy widniał delikatny zarost. Od kilku dni nie miał czasu nic z tym zrobić, ale według ciebie, wyglądał naprawdę seksownie. Zarost dodawał mu pewnego pazura, a to jeszcze bardziej cię podniecało.

— Czy to moment, w którym mam ci podziękować?

— Jeśli chcesz, zawsze możesz. Jeśli nie, nie musisz... — Zagryzłaś swoje czerwone usta, kiedy zauważyłaś, że spojrzał na twoje wargi. Starał się odwrócić wzrok, ale nie bardzo mu to wychodziło, bo co chwilę do nich wracał. Oblizał usta, a ty zrobiłaś to samo podświadomie. Uśmiechnęłaś się zadowolona. — Nie musisz grać takiego niedostępnego... — Wysunęłaś dłoń wprzód, by móc musnąć opuszkami palców jego policzek, a potem zakręcić jego kosmyk włosów wokół swojego palca. — Oboje wiemy, że masz ochotę na to, co ja.

Byłaś niemalże pewna, że od bardzo długiego czasu ze swoją żoną nie celebrował miłości w łóżku, przeżywając cudnych fal rozkoszy, wysłuchując wzajemnych jęków i oddając się w całości niezapomnianemu uczuciu.

Widziałaś jak jeszcze przez chwilę, blondyn bije się sam ze sobą w swoich myślach, ilustrując twoją twarz, szczególnie usta, swoim chłodnym, ale jakże pełnym namiętności spojrzeniem. Uśmiechnęłaś się jeszcze do niego na tyle zachęcająco, że niemalże od razu poczułaś jego wargi napierające na twoje. Odwzajemniłaś szybko i namiętnie pocałunek, spragniona kolejnych.

Jego dłonie znalazły się na twoich biodrach, by móc podsadzić cię trochę dalej na stół, a potem stanął między twoimi rozkroczonymi nogami, rozkoszując się dalszym drapieżnym pocałunkiem. W grę doszły wasze języki, plączące się wokół siebie, odgrywające swój własny taniec. W pewnym momencie Lucjusz zagryzł delikatnie koniec twojego języka, a potem dolnej wargi, dzięki czemu mruknęłaś.

Czułaś jego dłonie na udach, badające ich każdy centymetr, a potem wsuwające się pod twoją sukienkę. Uniosłaś się lekko w górę, by mógł podwinąć czarny materiał na twój brzuch. Kiedy jego palce znalazły się przy twojej kobiecości, jęknęłaś cicho w jego usta. Najprawdopodobniej był zaskoczony, kiedy nie wyczuł żadnego materiału wskazującego na założone przez ciebie majtki, lecz tego dnia oszczędziłaś sobie ich.

Nie będąc mu dłużna, szybko rozpięłaś jego czarną koszulę, by móc przesunąć dłońmi po jego klatce piersiowej. Palcami muskałaś każdy jej centymetr, by zapamiętać na zawsze ciało, wyrzeźbione przez samego Najwyższego. Na brodę Merlina! Szczerze przyznałaś, że mogłabyś go dotykać cały czas.

Na sam koniec, zsunęłaś dłonie na pasek jego spodni, szybko go rozpinając, podobnie guzik i rozporek. Wsunęłaś dłoń, by móc przesunąć nią po materiale jego bokserek. Wyczułaś jego dużego członka, który przez tę chwilę zdążył zrobić się naprawdę nabrzmiały. Drocząc się z nim, tak samo jak on z tobą, muskałaś go przez bieliznę, a później wsunęłaś dłoń ponownie, tym razem już dotykając jego nagiej męskości. Wyciągnęłaś jego przyjaciela na wierzch, by móc przesunąć dłonią po całej jego długości.

Mężczyzna jęknął w twoje usta, napierając swoje palce bardziej na twoją łechtaczkę. Jego palce wpijały się bardziej w twoje czułe miejsce, podrażniając je i doprowadzając cię powoli do przyjemnego stanu. Przerwałaś jednak w trakcie pocałunek, oddychając szybciej i pojękując co chwilę. Spojrzałaś w stronę jego męskości, przez co uśmiechnęłaś się znów, widząc jego duży rozmiar. Był nawet większy niż w twoich wyobrażeniach, przez chwilę nie mogłaś się na niego napatrzeć. Aż w końcu, ścisnęłaś go dłonią mocniej, zerkając w szare tęczówki.

Lucjusz, nie mogąc już nad sobą zapanować, złapał mocno za twoje biodra, przyciągając cię bliżej siebie. Nakierował idealnie swojego członka, wsuwając się w ciebie jednym zwinnym ruchem, a potem rozpoczynając rytmiczne, ale w miarę szybkie, ruchy. Otworzyłaś usta, nawet trochę zaskoczona, z jego gwałtowności. Twój głośny jęk zapełnił całe pomieszczenie, podobnie jak i jego.

Poruszał się w tobie szybko, co cholernie ci się podobało. Jego dłonie dalej trzymały twoje biodra, z czasem nawet pośladki, ściskając je. Dociskał cię bardziej do siebie, dzięki czemu czułaś jego całą długość w sobie. Odchyliłaś głowę do tyłu, oddając się niesamowitej rozkoszy przeżywanej z blondynem. Jęczałaś, łapiąc go za koszulę i przyciągając bliżej siebie tak, jakbyś chciała poczuć go więcej i mocniej. Lucjusz, jakby rozumiejąc o co ci chodzi, pchnął cię bardziej na stół. Twoje plecy zetknęły się z zimnym blatem, dzięki czemu westchnienie opuściło twoje usta. Jego dłoń znalazła się na twoim brzuchu, jakby chcąc się upewnić, że już się nie ruszysz, nie zmienisz swojej pozycji.

Jego dłoń z brzucha przesunęła się w górę, na twój mostek, by później móc złapać jedną twą pierś. Kiedy ją ścisnął, wydałaś z siebie ponowny jęk. Mocniej naparłaś swoimi nogami na jego biodra, czując już u zbiegu ud niesamowicie przyjemne uczucie. Już chciałaś dojść spełniona, ale wiedziałaś, że ten tak szybko ci na to nie pozwoli. Później, jego dłoń powędrowała w stronę twojej szyi, delikatnie ją ściskając. Sapnęłaś, łapiąc jego nadgarstek i spoglądając na niego.

Widząc jego wygłodniałe wręcz spojrzenie, już nie mogłaś wytrzymać. Osiągnęłaś ukochany szczyt, unosząc swoje biodra w górę i wyginając się w delikatny łuk. Zacisnęłaś mocniej dłoń na jego nadgarstku, a drugą na jego koszuli, gniotąc ją. Wydałaś z siebie ostateczny gardłowy jęk, po tym oddychając głęboko. Przymknęłaś oczy przez chwilę z uśmiechem, starając się unormować swój oddech i rozluźniłaś uściski.

Lucjusz bez słowa zabrał swoje dłonie i wysunął z ciebie swojego członka, dochodząc. Jego sperma wylądowała na twojej nagiej kobiecości i udach, brudząc je. Podniosłaś się na łokciu patrząc na to, a potem spojrzałaś na jego twarz. Przesunął językiem mocząc swoje nabrzmiałe wargi. Przetarł rękawem pot, który pojawił się na jego czole, jak i również zaczesał włosy do tyłu.

Spuściłaś wzrok, również nic nie mówiąc. Zsunęłaś się ze stołu, starając się utrzymać na szpilkach, lecz twoje nogi dalej drżały, a kobiecość pulsowała po cudownym orgazmie. Wydałaś z siebie niekontrolowany jęk, kiedy poczułaś jego dłoń na swoim pośladku. Klepnął cię!

Spojrzałaś na niego zaskoczona tym posunięciem, ale nie mogłaś powiedzieć, że ci się nie podobało. I o ile w swoich fantazjach, uważałaś go za genialnego boga seksu, teraz udowodnił, że stać go nawet na więcej. I wiedziałaś, że jeszcze wiele ma do pokazania, ale nie miał szans na pokazanie tego w tak krótkim czasie, w tak szybkim seksie.

— Jak dobrze, że kolejne spotkanie z Czarnym Panem wypada tuż za trzy dni, czyż nie? — Uśmiechnęłaś się znów, będąc już ubrana. Przesunęłaś palcami po okolicach swoich warg, ścierając czerwoną szminkę, która zdążyła się rozetrzeć. Puściłaś mężczyźnie oczko, a potem odeszłaś w kierunku drzwi, nie oglądając się na niego i nie widząc jego reakcji. Nie mogłaś się doczekać...

harry potter ⚡ preferencje i one shoty +18Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz