💫rozdział 1 💫

8 2 0
                                    

Pov. Idalia
Kiedy wreszcie odzyskałam przytomność, zorientowałam się ze nie jestem tutaj sama. Ujrzałam twarze przyjaciółek- Julki i Lary.

-o wreszcie śpiąca królewna się obudziła- powiedziała sarkastycznie Julka

-coś się stało?- zapytałam zasypanym głosem.

-zostałyśmy porwane- odpowiedziała spokoje na moje pytanie Lara.

-co ?!? - odrazu się ożywiłam, dziewczyny się nie odezwały tylko patrzyły na mnie smutno.- wy nie żartujecie...- powiedziałam ciszej i bardziej do siebie niż do przyjaciółek.- Jak to się stało?

Pov. Julka
-Kiedy otworzyłaś kratkę ktoś cię zaciągnął na początku myślałyśmy, ze sobie z nas żartujesz wiec weszłyśmy tam tez i my... - odpowiedziałam cicho przyjaciółce.

- Nagle usłyszałyśmy, że za jednymi z drzwi coś dziwnego i postanowiłyśmy to sprawdzić - dopowiedziała Lara

- To był błąd - przerwałam przyjaciółce

- W sumie racje, ale popacz na pozytywy bynajmniej jesteśmy tutaj razem. Gdybyśmy to nie przyszły Ida by tu siedziała sama i niewiadoma co by się z nią działo.- powiedziała Lara, a ja przyznałam jej racje jednak nie zrobiłam tego na głos tylko lekko pokiwałam głową. - Wracając kiedy tu weszłyśmy ktoś nas tu zamknął, nie widziałyśmy twarzy. Przypuszczam że to ta sama osoba która z Julka widziałyśmy.

- to napewno ona! - oburzyłam się

-tego nie wiemy- zaznaczyła Lara

- Jeszcze...- Do rozmowy włączyła się Idalka

- Coś czuje ze masz plan- oznajmiłam przyjaciółce

- Bo mam- odpowiedziała dumnie brunetka - ale najpierw czy zamknęłyście kratę kiedy tu weszliście - pokiwałyśmy głową na nie.- okey...- odpowiedziała widocznie intensywnie nad czymś myśląca Ida - dobra dalej...czy ktoś za wami szedł albo widział jak tutaj wchodzicie.

- nie- opowiedziałam- chyba...

-Dobra pomogę wam to ja- ta czarna postać - powiedział niski głos, przez co wszystkie natychmiast podniosłyśmy się do pozycji pionowej. Ida palcem pokazała nam żebyśmy były cicho, a sama podeszła do drzwi.

Pov. Idalia

Może tego nie okazywałam, aczkolwiek dobrze widziałam ze dziewczyny też się bały. Kiedy już znalazłam się naprzeciwko drzwi zaczęłam nasłuchiwać usłyszałam rozmowy dziewczyn z klasy i ciche kroki zaraz koło drzwi. Wtedy też stwierdziłam, że skoro nie mam wsuwki, bezcelowe będą próby wydostanie się z tamtąd. Najlepszym pomysłem będzie porostu za tu przyjdzie i powie co chodzi i dlaczego nas zamknął. W tym monecie już byłam spokojniejsza gdyż wiedziałam na czym stoimy. Po powiedzeniu przyjaciółką tego wszystkiego co wywnioskowałam, one popatrzyły na mnie jak na wariatkę. Stwierdziły że wola się z tamtąd wydostać już teraz i zaczęły próbować ile sił aby się wydostać, bo około 5 minutach stwierdziłam, że pójdę się położyć. W rogu pokoju znalałam spory materac poduszki i koc „przynajmniej będziemy miały gdzie spać„ pomyślałam. I położyłam się spać. Mimo sytuacji w jakiej się znalazłyśmy usnęłam bez problemu, chociaż często miałam z tym problem.

Pov. Lara

-serio? - powiedziałam do przyjaciółki i spojrzałam na Ide, która spała na jakimś materacu w rogu pokoju.- ta to wie kiedy pójść spać.

- oj nie przesadzaj... przecież wiesz że ona mało sypia i zawwwwsze jest zmęczona.-powiedziała Julka patrząc na przyjaciółkę.

W tym możecie dopiero pomyślałam o tym aby rozejrzeć się po pomieszczeniu, które wielkością przypominały spory salon. Ściany były szare przypominało to jakby ktoś tylko wybetonował cały pokój i zostawił było w nim kilka rur które prawdopodobnie przewoziły ciepła wodę na jednej ze ścian wisiał malutki kaloryfer „przynajmniej nie zmarzniemy" pomyślałam i usiadłam na ogromnym na którym spała Idalka. Materac był na tyle duży, że mogłam spokojnie na nim usiąść nie budząc przy tym dziewczyny. Po chwili dosiadła się do mnie Julka.

-co teraz zrobimy ? Nie ma szans abyśmy się wydostały stąd teraz.- powiedziała do mnie szeptem

-Chyba Ida miała racje musimy poczekać- odpowiedziałam również szeptem

- Oczywiście że miałam racje. Zawsze ją mam.- powiedziała zasypanym głosem Ida, która się obudziła.- ale mniejsza ile spałam?- w tym momencie wyjęłam telefon i coś sobie usiadomiłam, ze przecież możemy wezwać pomoc i czemu wcześniej o tym nie pomyślałam. Wreszcie na jakiś genialny pomysł wpadnę ja nie Idalia. Brunetka jakby czytając mi w myślach powiedziała- nie ma zasięgu Lara, nie zadzwonimy po pomoc już o tym myślałam- nadzieja mi już zeszła z twarzy a na jej miejsce wstąpił smutek i wątpliwości czy kiedykolwiek uda nam się stąd wydostać- 9.35 czyli około 30 minut, nie jest źle ale jeszcze bym się przespała- po wypowiedzeniu tych słów z powrotem opadła ciężko na poduszkę- no co tak siedzicie kładzie się- powiedziała i posunęła się na bok robiąc nam więcej miejsca. Natomiast my położyliśmy się obok i już po chwil wszystkie 3 spałyśmy niczym się nie przejmując.

Pov. Idalka
Kiedy się już obudziłam dziewczyny dalej spały spojrzałam na telefon 11.45. „Czyli już chyba pora wstać" pomyślałam i tak też zrobiłam. Postanowiłam się trochę rozejrzeć po pokoju, lecz nic przydatnego nie znalazłam. Postanowiłam usiąść koło kaloryfera gdyż w pomieszczeniu zrobiło się jakby zimniej, na szczęście on działał. Kiedy już się wygodnie usadowiłam zaczęłam myśleć o naszej obecnej sytuacji. Z taką myślą usnęłam ponownie.

💫💫💫
Hejka, witam w nowym rozdziale mam nadzieje że się spodobał jak znajdziecie jakieś błędy może śmiało pisać w kom a napewno poprawie

Szkolna legenda || postrach pierwszoklasistów Where stories live. Discover now