5. Przygotowanie

205 11 8
                                    

Siedziałam w małym salonie i słuchałam z niedowierzaniem. Lena wydawała się być lekko skrępowana tematem rozmowy, a dokładnie monologiem jaki prowadziła Karina. Patrząc teraz na tą w sumie dość atrakcyjną wampirzycę zastanawiałam się jak mogłam ją lubić! Każde słowo z jej ust brzmiało protekcjonalnie, a postawa kobiety była wyniosła i chłodna.

- Sumując wszystko, -kontynuowała, zupełnie nie zwracając uwagi na moje nie  dowierzające milczenie – od dziś przez dwa tygodnie jesteście z Dorianem nierozłączni. Nie możecie niczego przeoczyć. Jeżeli wasza mistyfikacja ma być wiarygodna musicie dosłownie nauczyć się siebie na pamięć. Co lubicie, a czego nie... Co was interesuje, w jaki sposób spędzacie wolny czas. O co się kłócicie,jaki kolor oczu macie. Po prostu wszystko.

Gdy Karina umilkła, ja poczułam jak niebezpieczna gula narasta mi w piersi odbierając oddech.

- To jest niemożliwe... -wycharczałam z wysiłkiem. - Nie zgadzam się...

- W czym jest problem? -spokojny ton głosu Kariny powodował u mnie wzrost gniewu. - Nie dasz rady wykonać zadania, czy problem jest w tym, że musisz pracować z Dorianem?

I co ja jej miałam do cholery powiedzieć? Nie chciałam być tak blisko z tym wampirem. Z każdym innym byleby nie z nim!

- Wolałabym żeby to był ktoś inny.- udało mi się powiedzieć.- Może drugi z Blacków?

- W grę wchodzi tylko Dorian.- odpowiedź wampirzycy zgasiła resztki mojej nadziei.-Proponuję wziąć się w garść i podejść do sprawy profesjonalnie.

Po tych słowach kobieta wyszła. Patrząc na jej sylwetkę nie dało się ukryć, że jest łowcą. Poruszała się płynnie niczym kocica. Jednakże nie dawało jej to prawa do obdzierania mnie z wszelkiej intymności!Ciekawe ile sama byłaby w stanie dać z siebie jeżeli chodziłoby tylko o zadanie?!

- Chodź.- ugodowy głos Leny wrócił mnie do rzeczywistości.- Pokażę ci wasz pokój...

Idąc za Leną chyba poraz pierwszy nie podziwiałam wyglądu holu. Tym razem nawet uśmiech Elizabeth Hamer patrzącej na mnie z obrazu był drwiący. U szczytu schodów z konsternacją zauważyłam jak Lena kieruje się do zachodniego skrzydła.

- Dokąd idziemy?

Chyba moje pytanie zabrzmiało zbyt obcesowo i mało przyjaźnie, bo dziewczyna popatrzyła na mnie prawie z płaczem.

- Wasza sypialnia jest w części dla domowników.- ton głosu dziewczyny mówił, że dla niej ta sytuacja też nie jest komfortowa. Ona również wykonywała polecenia Tropiciela, a ja wylewałam na nią swoje niezadowolenie.Poczułam się głupio.

- Przepraszam cię Leno.-wyszeptałam zrezygnowana.- Zwyczajnie to wszystko przerosło mnie... przepraszam.

- Ja wiem, że jest ci ciężko .- nieśmiały uśmiech młodej wampirzycy dodał mi otuchy .- Popatrz na to z tej strony. Pomagasz nam. Jesteś bardzo ważną częścią planu i bez ciebie nie damy rady.

Pomogło. Muszę na to patrzeć jak na trudne zadanie jakie mam do wykonania. Nic osobistego . Zwyczajnie środek do osiągnięcia celu. I z takim przekonaniem weszłam do sypialni. Była piękna! Cała utrzymana w ciepłych odcieniach beżu. Wystój był zaskakujący w porównaniu zresztą zamku. Ciemno beżowe fronty mebli przeplatały się z odcieniem cappuccino tworząc mozaikę. Duży zamszowy narożnik z brązowymi dodatkami, stolik kawowy i puszysty dywan. Z westchnieniem ruszyłam w stronę łukowatego przejścia. Moim oczom ukazało się niskie,ogromne łóżko. Tylko jedno. Na lewo były zapewne drzwi do łazienki i elegancka toaletka. Całości dopełniały ogromna szafa, komoda i okno na taras. Moje nowe miejsce pracy. Żeby zabić czymś czas wzięłam się za układanie ubrań i całej reszty moich drobiazgów. W przypływie ciekawości otworzyłam drugą stronę szafy. Tak, już tam były i tylko właściciel nie kwapił się do współpracy.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 05, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Konflikt 14.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz