Nie mogłem powiedzieć, że tego dnia wyspałem się, ale z drugiej strony nie czułem się też jakoś bardzo zmęczony. Może fakt, że rozmawiałem z moim młodszym adoratorem sprawiał, że było mi jakoś tak lepiej ze zmęczeniem. Ostatecznie chodziło o niego.
Nie robiłem żadnych głupot czy bezsensownych rzeczy w tym czasie, a pomagałem mu się uspokoić, by następnie pomóc mu zasnąć. Chociaż w ten sposób mogłem mu się odwdzięczyć za wspieranie mnie w cięższych momentach. Zawsze był, gdy go potrzebowałem.
Minął miesiąc odkąd pisaliśmy, a ja naprawdę nie mogłem doczekać się aż zdradzi mi swoją tożsamość. Chciałem go poznać, zbliżyć się do niego jeszcze bardziej. Naprawdę polubiłem osobę, z którą pisałem i byłem pewny, że gdyby mi pozwolił - zakochałbym się.
Nie miałem zamiaru dramatyzować i wzbraniać się przed tym, mówiąc, że ja się nigdy nie zakocham albo że nie znamy się. Nie obchodziła mnie nawet długość trwania naszej znajomości. Czułem po prostu, że młodszy był dla mnie stworzony, więc pozostawało mi czekać.
Czasami na korytarzach rozglądałem się dokładnie, by wyłapać jego spojrzenie, które cały czas czułem na sobie. Niestety nigdy mi się to nie udawało, więc zrezygnowany odpuszczałem. Musiałem dać mu czas. Tylko ile on go potrzebował jeszcze? Niecierpliwiłem się.
Młodszy cały czas siedział w mojej głowie i nie miał zamiaru jej opuszczać. Wciąż słyszałem echo jego głosu oraz śmiechu. Nie mogłem zapomnieć o uczuciu, które towarzyszyło mi przy trzymaniu jego dłoni. Była taka ciepła i delikatna, prawie dziewczęca.
Zagłębiałem się coraz bardziej w myślach na temat nieznajomego, gdy poczułem, jak coś dość mocno obija się o mój tors. Instynktownie chwyciłem tę osobę za ramiona, by nie wywróciła się. Widocznie zamyśliłem się za bardzo.
- Przepraszam, nic ci nie jest? - westchnąłem, wracając na ziemię, by spojrzeć na niższego blondyna, który zarumienił się mocno.
- To ja przepraszam - wydukał niewyraźnie, a ten głos wydał się wyjątkowo znajomy - Muszę iść - szepnął, po czym próbował mnie wyminąć.
- Jak masz na imię? - spytałem i ostrożnie chwyciłem go za łokieć, by nie uciekł mi.
Chłopak podniósł na mnie zszokowany wzrok, a ja mogłem przyjrzeć się jego oczom. Tęczówki blondyna były koloru ciemnej czekolady i mieniły się cudowniej niż jakikolwiek kamień szlachetny. Na chwilę nawet zamarłem, nie mogąc przestać zachwycać się nim w myślach. Był naprawdę piękny, mimo że z wyglądu przypominał wiewiórkę. To jedynie dodawało mu uroku.
- Jisung - szepnął cicho, a ja posłałem mu przyjazny uśmiech, który niepewnie odwzajemnił.
- Uważaj na siebie, Jisung - puściłem go, by jeszcze chwilę wpatrywać się w niego, zanim zniknął z pola mojego widzenia.
Miałem wrażenia, że starał się coś mi przekazać, gdy nawzajem wpatrywaliśmy się w siebie, ale niestety nie potrafiłem czytać w myślach. Za to zaciekawił mnie, bo do tej pory nie udało mi się go nigdzie dostrzec. Pojawił się, jakby znikąd.
No nic, trzeba spróbować wszystkich opcji.
Meowho:
Ej, wiewiórNotSquirrel:
Hm?
Co jest, hyung?Meowho:
Kojarzysz może takiego blondyna, który wygląda, jak wiewiórka? Jisung ma na imię.NotSquirrel:
Tak, widzę go codziennie w lustrze(Nie wysłano.)
Nie, a co?Meowho:
Wpadłem na niegoNotSquirrel:
Oj uwierz, że doskonale o tym wiem(Nie wysłano.)
Tak? I co?Meowho:
W sumie to nie wiem
Zaciekawił mnie
Miał ładne oczy
W ogóle był uroczy
Chyba się rumienię, shitNotSquirrel:
O MÓJ BOŻE, TRZYMAJCIE MNIE(Nie wysłano.)
Oh
Em to chyba dobrzeMeowho:
Ciekawe czy jeszcze go spotkamNotSquirrel:
Who's gonna tell him(Nie wysłano.)
No raczej tak, skoro jesteście w tej samej szkoleMeowho:
Popytam o niego znajomych
To jest planNotSquirrel:
Osz kurwa mać(Nie wysłano.)
Tia, okiMeowho:
Tylko nie myśl sobie zbyt wiele
To ty jesteś moją wiewiórkąNotSquirrel:
Ty to debil jesteś, jednak(Nie wysłano.)
Heheh :((Meowho:
Spokojnie, młody
Ty jesteś jedyny w swoim rodzaju, nikt nie będzie lepszyNotSquirrel:
No i jak ja mam ci na to odpowiadać? Mówisz, że nie będę nigdy lepszy od samego siebie(Nie wysłano.)
A wizualnie ci się podobał?Meowho:
Jesteś pewny, że chcesz znać odp?NotSquirrel:
Hell yeah, chcę wiedzieć czy mam szansę(Nie wysłano.)
Pytasz dzika czy sra w lesie?Meowho:
To była jedna z najpiękniejszych istot, jakie kiedykolwiek widziałem
Nie rozumiem, jakim cudem wcześniej go nigdzie nie zauważyłem..NotSquirrel:
Tym bardziej, że trzymam się z twoim przyjacielem(Nie wysłano.)
Ślepy jesteś i głupiMeowho:
Już mnie obrażasz, gnojku?NotSquirrel:
Może, pacanieMeowho:
Ty mały szczylu
Niech ja cię dorwęNotSquirrel:
Nie wiesz kim jestemMeowho:
Kiedyś się dowiem ;>NotSquirrel:
Skoro tak uważasz
Wypchaj się, bufonieMeowho:
Idź na palmę ziemniaki obieraćNotSquirrel:
Oki, adiosMeowho:
Zaraz
Co?
Wiewiór???
Idiota no, po prostu debil~~~~~~
No cześć wam, słoneczka♥
![](https://img.wattpad.com/cover/243203727-288-k492781.jpg)
CZYTASZ
Soft kiss|| Minsung
FanfictionJisung nie wierzył w niepochlebne plotki na temat jego obiektu westchnień, dlatego postanowił przekonać się, jaki Minho jest naprawdę. No to kolejny fluff&crack Pobocznie tak odrobinkę chanlix