William
Dzisiaj zabieram Mayę na kolację. Chcę ją trochę rozpieścić. Dziewczyna ciężko pracuje i zasługuje na trochę luksusu. Po raz kolejny zastanawiam się kim jest ten nowy facet? Może rozwiązanie tej zagadki jest bardzo proste...czekałem na odpowiednią kobietę. Nie mam zamiaru z niczym się spieszyć, musimy lepiej się poznać. Ale mam przeczucie, że Maya będzie dla mnie kimś ważnym. Kimś kto wszystko zmieni...
-powiedz gdzie jedziemy?- pyta mnie Maya w samochodzie
-do nowej włoskiej restauracji. Ciężko było zrobić rezerwację ale mój asystent jej niezawodny.
-ooo nigdy nie byłam w takim miejscu...czy na pewno jestem odpowiednio ubrana?- patrzę na nią i się uśmiecham. Ma na sobie siwą ołówkową spódnicę i do tego białą koszulę. Niby nic specjalnego ale ona wygląda fantastycznie. Widać,że to nie są markowe ciuchy i czuje się trochę niepewnie. Musi przestać tak myśleć.
-wyglądasz idealnie skarbie
-dziękuję za kwiaty, są śliczne. Nigdy wcześniej nie dostałam takiego bukietu- uśmiecha się nieśmiało a moje serce puchnie z dumy.
-cała przyjemność po mojej stronie. Mówiłem ci ,że podoba mi się myśl , że jestem pierwszy?
-tak, coś wspominałeś- widzę jak się rumieni i zaczynam się śmiać
-lubię te rumieńce
-domyślam się, dlatego mówisz takie dwuznaczne rzeczy- odpowiada mi trochę zadziornie. Lubię to.
-masz absolutną rację. Moją misją jest sprawić by ten rumieniec nie znikał z twojej ładnej buźki- puszczam jej oczko. Boże , to chyba już weszło mi w nawyk.
Kiedy już jesteśmy w restauracji i przeglądamy kartę menu, zerkam na Mayę i widzę jej zmieszanie.
-nie denerwuj się, przyszliśmy tu tylko zjeść- uśmiecham się do niej pokrzepiająco
-chodzi o to, że nie znam włoskiego - o tym nie pomyślałem, nie chcę by była zakłopotana
-wiesz co ja też nie bardzo, ale może weźmiemy carbonare? Masz ochotę?
-tym razem muszę zdać się na ciebie- jej odpowiedź mnie bawi, to samo powiedziałem, gdy wybrała dla mnie kawę
-w takim razie mądralo, jeśli będzie ci smakować to oczekuję kwiatów na drugi dzień- mój żart sprawia , że Maya się rozluźnia. Po czym mówi...
-przepraszam, jeśli będziesz musiał trochę poczekać na bukiet, ale będę musiała zacisnąć pasa, może nawet i znaleźć dodatkową pracę- uśmiecha się dalej ale widzę lekkie zmartwienie w jej oczach.
-co się dzieje?
-nic takiego, mam podwyżkę czynszu
-ile?
-dwieście dolców, obleśny Carl tym razem przesadził
-obleśny Carl?- zaczynam się denerwować
-właściciel kamienicy
-Maya pytam dlaczego nazywasz go obleśnym?
-bo taki jest. Zawsze gapi się na młode lokatorki i sugeruje różne rzeczy- kiedy to mówi, krew zaczyna mi wrzec w moich żyłach.
-co zasugerował?
-nic takiego. Nie rozmawiajmy o tym, nie psujmy tego wieczoru...
-co zasugerował Maya?- nie odpuszczę tego
-nie potrzebnie o nim mówiłam
-Maya...
-zasugerował, że jeśli nie mam jak zapłacić to mogę odwdzięczyć się w inny sposób
Jestem wściekły. Jakim prawem coś takiego powiedział do mojej Mayi.
-dam ci te pieniądze, a jego masz unikać. Wiesz co ? Sam mu dam...
-co? Nie William, nie zgadzam się...
-Maya...
-nie!!! To moja sprawa, dam sobie radę. Zarobię tą kasę w normalny sposób. Nic nie będziesz mi dawać.- podziwiam ją za jej postawę, ale nadal uważam , że powinna przyjąć moją pomoc. Dla mnie dwieście dolarów to nic, a dla niej już wiele.
- czy to coś strasznego gdybym ci pomógł? Jeśli chcesz możemy uznać to za pożyczkę...
-nie, dziękuję za ofertę ale nie mogę
-dlaczego? Nie oczekuję niczego w zamian
-wiem i za to właśnie ci dziękuję, ale muszę to zrobić sama. Tak jestem nauczona. . Nigdy nie mogłam na nikogo liczyć i szybko musiałam zacząć sama sobie radzić. I wiesz co? Lubię to. Może nie mam super pracy i mieszkania, ale są moje.
Jest niezwykła. Gdyby przyjęła ode mnie pieniądze to nie zmieniłbym o niej zdania. Ale nie zrobiła tego, a ja właśnie sobie uzmysłowiłem, że cenię ją jeszcze wyżej.
-rozumiem mała i jestem z ciebie dumny
-dziękuję- ma lekko szkliste oczy, wzruszyła się. Lubię jej autentyczne reakcję. Są orzeźwiające. Moja Maya. Moja Maya, która znowu ma problem z jakimś facetem. Zmieniamy temat, śmiejemy się i żartujemy, ale gdzieś z tyłu mojej glowy cały czas mam jedną myśl...
"obleśny Carl...obleśny Carl...obleśny Carl"
CZYTASZ
Kill Me Tonight - Zawieszone
Misterio / SuspensoJej szeroko otwarte oczy są wciąż skierowane w moją stronę. Jeszcze dziesięć minut temu były całe roziskrzone...teraz są już tylko martwe...kolejne martwe oczy.... Maya nie ma pojęcia kim jest William. Nie wie z jakim szaleństwem przyjdzie jej się z...