+12+

857 31 6
                                    

         Budząc się nie czułam niczyjej obecności co było dziwne bo dobrze pamiętałam że razem z Piotrkiem kładłam się spać. Pomyślałam że pewnie wstał wcześniej. Powoli wstałam z łóżka i postanowiłam zejść do kuchni aby zjeść śniadanie. Dziwne było to że jeszcze nikogo nie ma w kuchni ani w salonie. Chociaż co się dziwić - jest dopiero siedemnaście po dziesiątej, a większość osób wstaje po jedenastej.

          Po zjedzeniu śniadania poszłam do pokoju w celu wzięcia ubrań i pójścia się umyć. Po wykonanej czynności poszłam się jeszcze pomalować i zeszłam do salonu. 

- O cześć Karol nie widziałeś Piotrka?

-Yyy... chyba pojechał do rodziny na kilka dni - powiedział Wiśniewski wachając się przy tym

           Dziwne dla mnie było to że Piotrek nic mi o tym nie powiedział. Wróciłam do pokoju i postanowiłam do niego zadzwonić.

-Abonent nie dostępny

           No zaraz mnie szlak trafi nie dość że nic mi nie powiedział o wyjeździe to jeszcze nie odpiera ode mnie telefonu. Po chwili usłyszałam dźwięk powiadomienia wydobywający się z mojego telefonu.

Piotruś ❤

Nie dzwoń i nie pisz do mnie
I tak by z tego nic nie wyszło

              W moich oczach zaczęły pojawiać się łezki a moje serce zostało złamane w pół. Po cholere mi robił nadzieję skoro teraz najwyraźniej chce zerwać kontakt i całą znajomość ze mną.
Rzuciłam telefonem o ścianę tak że roztłukł się na kawałki. Sama podeszłam do ściany i zaczęłam w nią uderzać nie zważając na to że zarówno ściana jak i moje pięści powoli stają się czerwone od krwi.

             Po chwili poczułam jak ktoś mnie obejmuje i odciąga od ściany była to Marta. Odwróciłam się do niej przodem i wtuliłam się w nią szlochając w jej ramię.

- Hej co się stało ? - spytała cicho

- Nienawidzę Piotrka

***

Od tamtych wydarzeń minęły dwa tygodnie. Nie umiałam o nim zapomnieć ale musiałam żeby zacząć normalnie funkcjonować. Najbardziej wkurzona byłam gdy ten chuj przychodził do nas do domu i zachowywał się jakby nigdy nic się nie stało. Stwierdziłam że muszę trochę odpocząć od takiego stylu życia. postanowiłam pojechać na tydzień nad morze. Jednak nie sama a z Krzychem. Nie chciałam być sama więc dogadałam się z poczciwym, że jutro jedziemy na tydzień do Trójmiasta. 

Nie pakowałam wielu rzeczy do walizki jednak nie potrafiłam jej sama zapiąć, poprosiłam o pomoc Marcysię która chętnie się zgodziła.

 - Wiesz - zaczęła dziewczyna - to troszkę dziwne że dopiero co praktycznie byłaś z Piotrulem, a teraz jedziesz na tydzień nad morze z Kamilem.

 - Po prostu nie chce być sama - odpowiedziałam i usiadłam na łóżku. 

Następnego dnia równo o godzinie ósmej zero zero, wyjechaliśmy z pod domu ekipy. Przed sobą mieliśmy około sześć godzin drogi. Z racji że Poczciwy kierował samochodem postanowiłam się przespać. 

Po drodze oczywiście były korki przez co jechaliśmy około siedmiu godzin. Pierwszą rzeczą którą zrobiłam po odebraniu pokoju i rozpakowaniu rzeczy było namówienie Krzycha aby pójść na plażę. Zgodził się praktycznie od razu przez co się ucieszyłam. Postanowiliśmy że w drodze powrotnej pójdziemy na jakiś obiad. Postawiliśmy na sushi. 

________________________________

Witam wszystkich tu zebranych. Oficjalnie oświadczam że wracam na wattpada z nowymi rozdziałami :) jeśli są jakieś błędy to przepraszam - piszę ten rozdział w trakcie lekcji online 

Playground | PiotruloOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz