- chcesz wina?- zapytał łuki
-okej - odpowiedziałam
- białe czy czerwone -zapytał
- czerwone - powiedziałam
-pójdę po kieliszki -powiedział i wyszedł. Wstałam z kanapy i postanowiłam nagrać insta story
- Witam. Jestem właśnie u kamerzysty niedługo dowiecie się dlaczego. Paaa.- nagrałam story i je opublikowałam po chwili usłyszałam otwieranie dzwi
- już jestem- powiedział- A to chamy szykują się do klubu a my tu musimy zostać- powiedział śmiejąc się, a ja ci nie odpowiedziałam tylko patrzyłam w sufit. Nagle poczułam na biodrach ciężar, spojrzałam się na Łukasz który zaczął mnie gilgotać
-Łukasz przestań- krzyczałam - Łukasz kurwa przestań-krzyczałam ale on nie reagował tylko nadal mnie gilgotał
Pov. Wiola
Idę z Adamem do Łukasz zapytać się czy jadą do klubu. Jesteśmy już pod drzwiami i słyszymy krzyki Karoliny. Wchodząc do pokoju zobaczyliśmy Łukasz siedzącego na karolinie.
- nie chcemy wam przeszkadzać ale chcieliśmy zapytać czy jedziecie z nami do klubu- powiedział Adam, oni się tylko na nas spojrzeli i wybuchli śmiechem.
Pov. Karolina
Matko co oni musieli sobie pomyśleś.
- nie idziemy, musimy jeszcze napisać tekst - odezwał się Łukasz, wiola z Adamem nic nie zrobili tylko wyszli- matko co oni sobie pomyśleli-dodał łuki śmiejąc się
- dobra fajnie tak gadać ale trzeba brać się za pisanie- powiedziałam trochę poważniej. Oboje wzięliśmy telefony do rąk bo pisaliśmy na telefonach. Łukasz nalał nam wina i zaczęliśmy pisać.
[Kamerzysta:]
Wybaczasz mi więcej
I widzisz takiego jak chcesz
Strzelam ci w serce
Podtapiam cię w morzu twych łez
Bo wszystko co robię
Nie robię na pokaz
Lecz kocham gdy patrzysz
Więc podejdź i zobacz jak tłumy
Te tłumy mnie niosą na dłoniach
Ty dajesz mi więcej
[Karolina Stanisławczyk:]
Nie mamy dla siebie nawet jednej chwili
Robię krok w przód
I dwa w tył,
Przestaje liczyć dni godziny
Nie chce patrzeć tam
Znikamy w tym świetle jak cienie
Czekam na twój znak
Ty prowadź mnie tylko przed siebie
[Kamerzysta:]
Pełne pokoje
A spojrzenia puste
Tańczą z pustymi odbiciami luster
Gonimy jutro, pojutrze
Wiem ze ciebie meczy moja sława
Kiedy inna prosi mnie żebym został z nią do rana
Znów mi znikasz jak we mgle
[Karolina Stanisławczyk:]
Nie mamy dla siebie nawet jednej chwili
Robię krok w przód
I dwa w tył,
Przestaje liczyć dni godziny
Nie chce patrzeć tam
Znikamy w tym świetle jak cienie
Czekam na twój znak
Ty prowadź mnie tylko przed siebie
[Kamerzysta:]
Dookoła mi mówią jak
mówią jak .. za ciebie obok
Powiedz czemu znowu sam tu leże
Bez ciebie nie umiem tak
bez ciebie nie potrafię być sobą
[Karolina Stanisławczyk:]
Nie mamy dla siebie nawet jednej chwili
Robię krok w przód
I dwa w tył,
Przestaje liczyć dni godziny
Po skończeniu wypiliśmi całą butelkę wina. Była 01.26 byliśmy bardzo pijani i nie myśleliśmy racjonalnie. Chciałam wstać ale się przewróciłam i wylądowałam na Łukaszu ocierając o jego krocze moim udem. Spojrzeliśmy sobie w oczy, gdy nagle nasze usta złączyły w bardzo namiętnym pocałunku. Łukasz zciągnął że mnie najpierw sweter i top, ja zaczęłam ściągać z niego koszulkę i dresy.
Skip rano
Budzę się wtulonaw kogoś, popatrzyłam na Łukasza. Poczułam że nie mam na sobie żadnych ubrań. O kurwa napewno do niczego nie doszło. Tak sobie mogłam pomyśleć.
- łukasz budź się- zaczęłam go budzić. - łukasz kurwa mać- on odrazu wstał- czy my się przespaliśmy?- zapytałam go choć wiedziałam jaka będzie odpowiedź
- sorry ale nie pamiętam nic oprucz pustej butelki wina.- Byłam zdruzgotana wieścią że przespałam się z Łukaszem. Usiadłam na skraju łóżka okryta kocem i zaczęłam płakać. Poczułam ja Łukasz mnie przytula- ej nie płacz - powiedział
- Jak kurwa mam nie płakać jeśli mogę być w ciąży - powiedziałam
CZYTASZ
Amore || Kamerzysta
FanfictionPoczątek: 17.10.2020 Zawieszone: 01.12.2020 Nigdy już nie będzie odwieszona