💙Rozdział 1💙

190 22 4
                                    

Hubi

Obudziłem się bardzo wcześnie. Widziałem piękny wschód słońca.

Pewnie z drugiej strony wschód wygląda piękniej. Pomyślałem. Chwilę później rozciągnęłem się i przetarłem oczy. Po czym wypłynąłem z pokoju.

Mama: Gdzie się wybierasz mój drogi? Zapytała moja mama lekko zirytowana.

H: Ja... P-Płynę tylko się przewietrzyć Odpowiedziałem zestresowany.

Mama: w porządku. Tylko pamiętaj za bardzo się nie wynurzaj z wody!!
Krzyknęła.

H: Dobrze będę pamiętał!!!!
Wykrzyczałem.

Czasem mam jej dość... Chciałbym poznać prawdziwego człowieka. Może oni nie są źli jak mówi moja mama.

Kilka minut późnej.

H: Dlaczego życie syreny jest takie... Takie niebezpieczne... Wieczne ukrywanie się...
Zapytałem samego siebie.

Wtedy spojrzałem na słońce. Było bardzo piękne.

H: Chyba nic się nie stanie gdy się wynurzę trochę bardziej niż zwykle i popatrzę na słońce.

Chwilę później wynużyłem się z wody, usiadłem na kamieniu i patrzyłem na słońce było bardzo piękne.

H: Chciał bym być człowiekiem. Zobaczyć jak wygląda życie na lądzie.
Szepnąłem.

Nagle przy szyi zauważyłem niebieski blask. To był mój naszyjnik który dostałem od mamy, kiedy miałem 10 lat. Mówiła "żebym używał go mądrze". Do dziś nie rozumiem co chciała przez to powiedzieć.

H: Co jest? Nigdy tak nie błyszczał jak teraz... Ehh nie ważne...
Powiedziałem do siebie.

W tym momencie usłyszałem znajomy mi głos.

J: Hubert!!
Zawołała dziewczyna.

H: O cześć Julka!!
Krzyknąłem machając ręką.

J: Zejdź z tego kamienia. Ludzie cię zobaczą.
Powiedziała Dziewczyna.

Ona też? Serio? Dokąd zmierza ten świat, skoro nie mogę poznać człowieka?

H: A daj spokój. Nikt mnie nie zobaczy. Jesteśmy daleko od lądu. Odpowiedziałem.

J: Złaź!! to nie jest zabawne.
Powiedziała zdenerwowana.

H: W porządku...
Powiedziałem i wskoczyłem do wody.

H: Zadowolona?
Zapytałem.

J: Tak!
Odpowiedziała.

H: To świetnie!
Powiedziałem lekko zdenerwowany.

J: Po co ty tu przypłynąłeś? Dobrze wiesz że nie możemy być widoczni dla ludzi jeszcze nas zobaczą!
Wyjaśniła.

H: Usiadłem tylko na głupim kamyku!!! Nic się takiego nie stało!!!!!
Wykrzyczałem.

J: Nie krzycz. Jeszcze nas usłyszą.
Szepnęła.

H: A niech słyszą!!! Niech o nas wiedzą!!! Co takiego może się stać??!!
Krzyczałem głośniej.

J: Hubi... Przestań. Naprawdę będą problemy...
Powiedziała zestresowana dziewczyna.

H: NIE PRZESTANĘ!!!
Wykrzyczałem najgłośniej jak mogłem.
Po czym zanużyłem się i zniknęłem z pola widzenia Julki.

~~~~~~
H: Dlaczego nikt mnie nie rozumie? Uhhhh!!!!
Zapytałem samego siebie.

Strasznie mnie dobijało to że wszyscy moi znajomi tak nie myślą o ludziach... Każdy ma swoje wady nawet ja...

Mam nadzieję że jeszcze zmienią o nich zdanie.

Nagle wpadłem na genialny pomysł.

H: Wiem. Znajdę "tą jedyną osobę" i pokaże im, że ludziom można zaufać!!!! Powiedziałem i popłynąłem do domu.

|Sekretne Życie| DxDOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz