🧜‍♂️Rozdział 2🧜‍♂️

125 18 5
                                    

Kiedy wróciłem do domu, bez słowa wpłynęłem do swojego pokoju żeby rozmyślać plan znalezienia tej "jedynej" osoby z lądu.

Czemu to musi być aż takie trudne? I tak już nic nie wymyślę, plan obmyślę jutro ale skoro mam już kredkę w ręku to może coś narysuję?

*2 godziny później*

Wow, nie wiedziałem że mam talent do rysowania

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Wow, nie wiedziałem że mam talent do rysowania. Tylko czemu akurat narysowałem chłopaka? Zielonookiego chłopaka?

Kiedy skończyłem rozmyślać czemu tak to narysowałem, powiesiłem to nad swoim łóżkiem.
Sprawdziłem godzinę, była już 2 nad ranem, no to trzeba się położyć już, żeby jutro wymyślić jaki kolwiek plan.

*Rano godz. 10:26*

Tak wkońcu! Napisałem ten durny plan!

Jakby ktoś pytał to ten Ken to są naklejki które mamy w domu, hah

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jakby ktoś pytał to ten Ken to są naklejki które mamy w domu, hah

Dobra w nocy będę organizować plan.

*Godzina 00:36*

Idealna godzina, szybko się zmyje z domu i będzie trzeba uważać żeby żaden sąsiad mnie nie zobaczył a najbardziej obawiam się tego że pani wkurzająca na mnie na skarży.

Kiedy byłem przy tym kamyku, usiadłem na nim i zastanawiałem się o co chodzi z tym naszyjnikiem ponieważ znów świecił. Zastanawiał bym się dłużej ale Julka przypłynęła do mnie.

J: Hubi! Złaź z tamtąt natychmiast!

H: Nie będziesz mi rozkazywać! To ja tu jestem starszy!

J: A..Ale Hubi to niebezpieczne.

H: Jestem dorosły, wiem co dla mnie jest bezpieczne, a co nie!

J: Uspokój się!
Julka momentalnie się wkurzyła.

H: Dobra, idź już spać młoda.

J: Ty też.

H: Ja? Niee.
Odpowiedziałem zirytowany.

J: Hubert! Tak nie można.
Powiedziała wkurzona.

Płynęłem jak najszybciej żeby nie miała pomysłu płynąć za mną.

H: Julka do DOMU!

J: Nie drzyj się tak!

H: Sama krzyczysz!

J: Gdzie płyniesz?
Spytała.

H: Nie powinno cię to interesować.
Odpowiedziałem chamsko.

J: Owszem nie interesuje mnie to, ale jak byś nie wracał kilka dni do domu to bym wiedziała gdzie cię szukać.
Powiedziała zmartwiona.

H: Na ląd, do ludzi.

J: Czemu?

H: Bo nie chce być zmuszony do ślubu z tobą!

J: A..ale j..jak t..to?!

H: Słuchaj. Traktuje cię jako przyjaciółkę, a nie jako przyszłą żonę.

W tym momencie Julka z płaczem płynęła w stronę swojego domu.

Może przegięłem trochę, trochę bardzo. Naprawię to jak już znajdę tą osobę z którą będę do końca życia.

Tak! Jestem już przy brzegu, teraz troszkę się wychylę, hmmm to ten szatyn z rysunku? Z różą w dłoni, pewnie dziewczyna z nim zerwała. Może go pocieszę? Tylko jak tu się zmienić, jako syrena do niego nie podejdę.

H: Ej kolego?!

Szatyn obrócił głowę w stronę Huberta

?: J..ja?

H: Tak, podejdź tu

Chłopak z rysunku od razu podszedł do blondyna.

H: Hubert jestem, a ty?

?: Karol, Karol Kuter

H: Dobrze Karolu, co się stało że płaczesz?

K: Długo tu opowiadać Hubert.
Powiedział szatyn nie chcąc się wyżalić.

H: Chętnie posłucham, mam czas.

K: Dziewczyna ze mną zerwała.

H: Współczuję...

K: A czemu ty jesteś w wodzie? Zimno jest.

No i co ja mam mu powiedzieć, myśl Hubi, myśl. Mam.

H: Jestem przyzwyczajony do tej temperatury

Mam nadzieję że uwierzy.

K: A okej - wyciągnął rękę z różą w moją stronę - chcesz?
Szatyn uśmiechnął się pokazując rządek białych zębów.

|Sekretne Życie| DxDOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz