H: Miło z twojej strony.
Powiedziałem z uśmiechem i wziąłem róże do ręki.Nagle zauważyłem że mój naszyjnik znów świeci.
K: Twój naszyjnik świeci.
Powiedział Szatyn.H: Ou.. Rzeczywiście. Hahaha
Odpowiedziałem zestresowany.K: Na pewno nie jest Ci zimno? Mamy 7°. Ja nawet w bluzie marznę!
Krzyknął zmartwiony.H: C-Co?! Ja czuję jak by było 26 na plusie hahaha.
Powiedziałem.K: Chodź lepiej będzie gdy cię wyciągnę.
Odpowiedział Zielonooki.H: N-Nie trzeba!!!!
Wykrzyczałem.K: Trzeba trzeba.
Powiedział chłopak, po czym załapał mnie za rękę i wydostałem się z wody. Ku mojemu zdziwieniu. Nie miałem ogona tylko dziwnym trafem miałem nogi i niebieskie bokserki.Ale jak?!?!!
Z myśli wyrwał mnie głos szatyna.K: Widzisz lepiej jest na lądzie. Niż marznąć w wodzie.
Powiedział zadowolony z siebie Karol.H: W sumie masz rację.
Poparłem chłopaka.Kurcze ale zimno!!
K: Długo Siedziałeś w tym morzu?
Zapytałam Szatyn cały w dreszczachH: Ummmmmmm z 6-7 godzin?
Odpowiedziałem spokojnie.K: Ile?!?
Wykrzyczał.H: 6-7 godzin.
Powtórzyłem.K: Nie jesteś normalny.
Skomentował.H: T-Troszkę zmarzłem heheh
Powiedziałem. Cały się trzęsłem z zimna.K: A mówiłem! Chodź pójdziemy do mnie tam będzie Ci cieplej. Mieszkam nie daleko stąd.
Krzyknął zmartwiony chłopak. Po chwili wstał i chciał iść.Ugh co za cholerstwo. Wspominałem że każdy ma wady? To jest właśnie wada ludzka -,-.
H: Karol mam głupie pytanie..
Powiedziałem zdezorientowany.K: Słucham?
H: P-Pomożesz mi w-wstać...
K: Ummm widoczne tak długo byłeś w wodzie że zapomniałeś jak się chodzi. Co?
Zaśmiał się chłopak.H: Uhhh!! To pomożesz czy nie?
Zapytałem trochę obrażony.K: Pomogę, pomogę.
Odpowiedział i podał mi rękę.Jezu Chryste ale się trzęsę. Jakim cudem on tak może chodzić całe dnie?!? Uhh spokojnie Hubert. Dasz radę. Naśladuj jego ruchy a się nauczysz!!
K: Poczekaj!!!
Krzyknął chłopak, zdjął swoją bluzę i założył mi.H: Mówiłeś że marzniesz!
Powiedziałem wystraszony.K: Ale ty jesteś pół nagi!!!!
Na jego slowa się zarumieniłem, po czym poszliśmy w stronę domu Karola. Chłopak szedł powoli a ja próbowałem iść za nim.Jak się tego używa?
Popatrzyłem na nogi szatyna. Prawą dawał do przodu a później lewą.
Okej jedna noga do przodu a za nią druga. Uhhhh idź Hubert!!!
Postawiłem jedną nogę do przodu już miałem postawić drugą ale upadłem na ziemię
Nosz cholera jasna!!!!
K: Wszystko w porządku Hubert? Czy ty nic nie brałeś?
Zapytał zielonooki.H: Co?!? Dopiero co się z wody wynuzyłem!!! Pooooooo 7 godzinach.....
Krzyknąłem wystraszony.K: Ahaaaaa? O już widać mój dom.
Szatyn pokazał palcem na mały biały domek.H: Wygląda przytulnie.
Powiedziałem.K: Bo taki jest
Odpowiedział Chłopak.H: Ooo
Pisnąłem.K: Chodź idziemy!!!! Zimno jak cholera.
Krzyknął Szatyn, po czym złapał mnie za rękę udaliśmy się w stronę domu Karola.××××
K: Witaj w moich skoromnych progach.
Zaśmiał się chłopak.H: Hah.
Wszedłem do domu zielonookiego. Naprawdę był przytulny.Ładny ten domek. Ja to kiedyś musiałem w koralowcu spać.
K: zrobię Ci ciepłą kompiel. Rozgrzejerz się.
Powiedział.H: No okey.
Odpowiedziałem.15 minut późnej
K: Hubert woda już gotowa.
Zawołał Szatyn.H:Już idę!!!
Krzyknąłem i powoli tak aby się nie wywrócić. Podszedłem do chłopaka i jedną ręką trzymałem ściany aby nie upaść.K: Tu masz koszulke i spodnie oraz ręczniki i inne takie.
Powiedział Szatyn i dał mi rzeczy do ręki.H: Dzięki.
Powiedziałem w szedłem do łazienki.
Rzeczy odłożyłem na takie dziwne białe coś z jakimiś gozikamiCo to do diabła jest?!
Już miałem wchodzic do wody ale nadepłem na coś mokrego . Mój naszyjnik szybko zareagował bo znów ujrzałem jego blask. Wtedy upadłem.
Uhg... Co jest...? Hę!?!?
Wtedy ujrzałem mój syreni ogon...
CZYTASZ
|Sekretne Życie| DxD
Fiksi PenggemarHubert nastoletnia syrena, ucieka z domu żeby znaleźć tą jedyną osobę. Pewnego dnia wyszedł z podwodnego świata można powiedzieć zmienił się w prawdziwego człowieka, na plaży zobaczył płaczącego szatyna z różą w dłoni. - Pewnie dziewczyna z nim zerw...