Rozdział 12.

9.4K 520 918
                                    

Pov. Dream

  Praktycznie już spałem. Czy minęło już moje trzydzieści minut samowolnie wymierzonej "kary" przez George'a? Miałem sporo czasu, by przanalizować jego sposób myślenia. Nie wiem po co mnie potraktował w aż tak okrutny sposób. Minuty dłużyły się w nieskończoność, a moje ręce zaczynały boleć. Próbowałem się kilka razy już wyrwać. Oczywiście mi się nie udało, ale dzięki temu taśma zmieniła tak swoje położenie, że obecnie wbijała mi się w nadgarstek. Dlatego cierpiałem jeszcze mocniej, niż wcześniej. Pomijanąc już fakt, że od prawie dwóch godzin mam ręce lekko w górze, dało się niby wytrzymać, opierając je jakoś w wygodny sposób. Widząc coś takiego na filmach myślałem, że nie jest to aż takie nieprzyjemne. Najgorsza jest świadomość, że samemu nic nie da się zrobić, trzeba liczyć na kogoś. Ludzie porwani mają jednak strasznie, siedzieć nawet przez kilka dni w takim stanie, na jakiejś podłodze czy gdziekolwiek indziej. Ja przynajmniej leżałem na łóżku, w cieple i wiedziałem ile jeszcze potrwa moja męczarnia. Przedewszystkim pocieszające było to, że miałem wolne nogi i usta, zawsze jakieś pozytywy. Co jakiś czas sykałem z bólu, przez mój bolący nadgarstek. Wpadłem na pewien pomysł jak odkręcić taśmę, która wrzynała mi się w rękę. Usiadłem bokiem i spróbowałem dosięgnąć jej stopą. Coś mi się tam udało, było nieco lepiej. Odetchnąłem głęboko, poczułem ogromną ulgę. Ciągle oczywiście się nie uwolniłem, ale już nie bolało mnie tak bardzo. Runąłem znowu głową na poduszkę. Ale teraz jest cudownie, w porównaniu z tym co przeżywałem wcześniej.

- Jebać taśmę - powiedziałem sam do siebie cicho, uśmiechając się. - Mam już dosyć, George przyjdź już proszę.

Mówię sam do siebie, odwala mi. Moja biedna prawa rączka zaraz odpadnie. Płakałem już, ledwo co powstrzymywałem się od ryku. Każdy w takiej chwili by nie wytrzymał.

  Usłyszałem otwieranie drzwi do pokoju. Japierdziele w końcu się doczekałem. Mój chłopak podszedł do mnie z nożyczkami i mnie uwolnił. Od razu poczułem się sto razy lepiej. Jak skończył odłożył przedmiot na biórko. Przewróciłem się na brzuch, po praktycznie dwóch godzinach leżenia plackiem na łóżku miałem już dosyć.

- Jesteś tak spierdolony George. Proszę nie rób tak więcej - odezwałem się zmęczony i lekko zapłakany.

- Dobrze kochanie - usiadł obok i pogładził mnie po głowie.

- Kurwa. Czuję się beznadziejnie wiesz przez kogo? Ciebie - powiedziałem o dziwo spokojnie.

- No weź, żart taki. Wybaczysz?

- Ja bym ci nie wybaczył? Kiedyś ciebie tak przykleję taśmą do łóżka. Poczujesz jak to jest - odparłem siadając na krawędzi mebla.

- Chodź tu - powiedział zbliżając się do mnie.

Chłopak mnie przytulił i poklepał po plecach. Słodziak. Raz mnie dręczy, a po jakimś czasie traktuje mnie tak delikatnie. Jak pomyśleć o tym dłużej robię dokładnie to samo. Mamy jednak coś wspólnego. Jedno jest pewne, zemszczę się za to.

  To co zrobił George całe szczęście było jedynie durnym przyjacielskim żartem. Najgorszym na jaki mógł wpaść, ale jednak. Kogo ja sobie znalazłem? Z dnia na dzień uświadamiałem sobie coraz bardziej, że sporo o nim nie wiem.
Siedziałem sobie na fotelu chillując przy jednej butelce piwa, tylko jednej. Ktoś musiał to wypić, prawda? Spojrzałem na George'a i podałem mu napój.

- Chcesz? Nie mam już ochoty - powiedziałem uśmiechają się do niego.

- No możesz dać - odparł chwytając za butelkę - Clay, przepraszam za dzisiaj, byłem głupi...

- Przestań już kuźwa ciągle przepraszać. Bez przesady, nie jestem na ciebie przecież zły - przerwałem mu, śmiejąc się.

- Ty tak serio?

Dream x GeorgeNotFound (Gream)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz