𝟾𝟼.

299 14 7
                                    

Yoongi poświęcał pracy znaczną część swojego czasu.

Potrafił jednak rozgraniczać go między krótkimi wakacjami a Jungkookiem, bo nie ukrywając niezmiennie od tylu lat dzieciak był kimś istotnym w jego zabieganym życiu. Zwłaszcza, że od dokładnie trzech miesięcy i dwudziestu jeden dni wznieśli poziom swojej relacji o następny stopień, ten szczególny i  Yoongi miał nadzieję, iż ostateczny. Kochał Jungkooka, istniało duże prawdopodobieństwo, że kochał od długiego czasu tylko nigdy dotąd nie powiedział tego na głos, będąc szczerym z własnym sumieniem.

Do gabinetu jak burza wpadł młody asystent odbywający właśnie staż. Yoongi postukał palcami o klawiaturę, a chłopak nie do końca jeszcze nauczony obowiązujących tu zasad odezwał się, nieco zdyszany.

— Dzisiaj przyszedł za pana poleceniem. Jungkook. On chyba nie zaśpiewa, ciągle mamrocze coś pod nosem spanikowany, makijażystki nie potrafią go uspokoić a i mają dodatkową robotę, bo wypocił cały makeup. Proszę pomóc.

Yoongi oderwał wzrok od laptopa, a w następnej chwili z westchnieniem znalazł się na długim korytarzu, prowadzony przez asystenta.

Niewiele był w błędzie. Jeon stał w obszernej garderobie, gdzie kilkunastu pracowników biegało wokół czując doskonale wszechogarniający pośpiech i presję, choć w tamtym momencie to ten jeden, konkretny Koreańczyk zdawał sobie wziąć to do serca najdobitniej. Obgryzał skórki przy paznokciu tak zachłannie, przy czym jego czoło wraz z grzywką lepiło się od potu. Makijażystka próbowała jakkolwiek nawiązać kontakt z Jeon, lecz ten wyglądał jakby już dawno był w swoim świecie. Wstrząsnął nim taki dreszcz paniki, że Yoongi dawno nie widział jej u młodego Koreańczyka z taką intensywnością; musiał wziąć sprawy w swoje ręce.

— Odsuńcie się od niego. — zarządził, a potem machnął niedbale ręką i wszyscy opuścili garderobę, zostawiając ich wreszcie samych.

— Yoongi. — dopiero wtedy Jungkook powiedział łamiącym głosem, a jego zaszklone oczy podniosły się na twarz Min. Utonął w jego ramionach, tuląc się do klatki na tyle mocno i gwałtownie, że Yoongi miał przez chwilę problem z zaczerpnięciem oddechu. — Ja nie mogę, nie dam rady..

— Nie pamiętasz jak długo o tym marzyłeś? Śpiewałeś już wcześniej i to nie jeden raz.

— Wygłupy w podmiejskim karaoke to nie pierwszej klasy doświadczenie, którym mógłbym pochwalić się w swoim CV. — z trudem rozróżniał poszczególne słowa, kiedy Jungkook odpowiedział mu niemal na jednym wydechu z przyciśniętą twarzą do jego koszuli.

— Jungkookie nie było mi łatwo, ale zrobiłem wszystko byleby tylko spełnić twoje marzenie. Równie ciężko na to pracowałem jak ty, byś mógł teraz wypuścić singiel. Sam wiesz, że nie jest to takie proste.

— Przepraszam.. zachowuję się jak szczeniak.. a przecież ty tak bardzo tego nie lubisz.. — cichy szloch zaalarmował Yoongiego; zaskoczony odsunął go na długość swoich ramion, aby móc uważniej spojrzeć na jego twarz.

— Wytłumaczysz mi to?

— Nie udawaj, przecież wiesz, o czym mówię. — policzki Jeon mieniły się od słonych łez i gdzieniegdzie brokatu wraz z rozmytym tuszem. — Dzielą nas cztery lata różnicy, a kiedy poznaliśmy się siedem lat temu musiałem dać z siebie wszystko, żebyś tylko nie odczuł tej przepaści. Zawsze powtarzałeś, że nie cierpisz niedojrzałości i zbyt beztroskiego podejścia do życia a ja wciąż jestem młodszy. Mogę mieć więcej niż tysiąc ambicji i realizować się kolejne lata, ale nadal ci nie dorównam ani nie spojrzysz na mnie inaczej niż jak na tego szesnastolatka, gdy się poznaliśmy.

Min Yoongi był zbyt zaszokowany, aby odpowiedzieć. Dłuższą chwilę zajęło mu pozbieranie się z tej plątaniny słów i perfekcyjnego bałaganu jakim był teraz Jeon Jungkook. Niemniej musiał wreszcie odchrząknąć i powiedzieć cokolwiek (rzecz jasna zgodnego z jego sercem) nim młodszy ponownie utonie we własnych łzach i lękach.

Zamiast tego, na początek ujął w tej chwili tak bardzo kruchą twarz w swoje dłonie, by w następnej zdecydowanie przytknąć wargi do tych jego, smakującymi słonością. Nie śpieszył się, mimo obecnej sytuacji; chciał wszystko sobie z nim wyjaśnić, właśnie teraz, by Jungkook już nigdy nie miał żadnych wątpliwości.

— Czy ja kiedykolwiek dałem ci do zrozumienia, że nie odpowiada mi twój charakter? Nigdy nie chciałem, żebyś się zmieniał i nigdy nie miałem wobec ciebie wygórowanych oczekiwań. Wiedziałem, że sięgniesz daleko i osiągniesz sporo sukcesów. Przyjaźniłem się z tobą aż do tej pory, bo przy tobie zawsze czułem się nadzwyczaj dobrze. W tej chwili możesz mnie już tylko uszczęśliwić, Jungkookie. Bo teraz — pogładził z czułością jego mokry policzek, skradając z ust jeszcze jeden pocałunek. — jestem zakochany. — dokończył, uśmiechając się nieznacznie.

Jungkook otarł pośpiesznie swoją twarz, śmiejąc się pod nosem tak, jakby nie mógł uwierzyć własnym uszom. Upewnił się, że na pewno byli sami, po czym zarzucając ręce na jego szyję przybliżył się znacznie, opierając o siebie ich czoła w intymnym geście.

— Wyśpiewam wszystkie uczucia, jakie mi teraz dzięki tobie towarzyszą. Uważnie mnie posłuchaj Yoongi, bo znajdzie się tego trochę.

Dla Min Yoongiego głos Jungkooka był jak kojący plaster na zszargane nerwy, dlatego już nie mógł się doczekać aż własnoręcznie wyprodukuje piosenkę i wrzuci ją w świat pozwalając, by Jeon lśnił jak nigdy przedtem.

____________

fluff jak się patrzy
nie mam nic do dodania.. :( wy chyba też

click your heart; yoonkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz