Ola

53 5 2
                                    

Ola

Po względnym doprowadzeniu się do porządku, wskoczyłam w moją stylówkę "Na kaca" i ruszyłam do kuchni, po mój standardowy zestaw ratunkowy na takie ciężkie poranki. Gabryśka co jakiś czas funduje mi rundki po pubach i klubach, a później chorujemy przez całą niedzielę. Wciąż się zastanawiam dlaczego ja się na to godzę, kiedy następnego dnia czuję się, jakby przejechał po mnie czołg.

Pomimo braku sił, wzięłam się do przygotowywania śniadania. Gabi dołączyła do mnie i razem uwinęłyśmy się ze wszystkim w zaledwie dziesięć minut. Jajecznica i sok pomidorowy, to nasz zawsze spożywany od dawna zestaw na kaca. Wstawiłyśmy również rosół, bo to oprócz jajecznicy, jedyny ciepły posiłek, który jesteśmy w stanie przełknąć.

Usiadłyśmy przy wyspie kuchennej i po wzroku mojej przyjaciółki wiedziałam, że nie ominie mnie przesłuchanie.

-Ola - zaczęła Gabryśka.

-Gabi.

-Wiesz, że Cię to nie ominie. Co się wczoraj wydarzyło?

-Sama chciałabym wiedzieć - odparłam wzruszając ramionami. - Poszłam do baru, bo chciałam się napić. Odwrócił się ten Wiktor, spojrzał na mnie, a jego wzrok i wygląd tak mnie poraziły, że straciłam grunt pod nogami. Nim zdążyłam ogarnąć rozumem co się stało, On stał już nade mną z wyciągniętą dłonią. Widziałaś jak on wygląda?

Wiktor był wysokim brunetem z najpiękniejszymi karmelowymi oczami, jakie kiedykolwiek w życiu widziałam. Miał niesamowicie dobrze zbudowane ciało. Byłam w stanie dostrzec zarys jego mięśni brzucha, pod obcisłą czarną koszulką, która cudownie opinała jego ciało. Ręce miał pokryte niezliczoną ilością tatuaży, zauważyłam, że na szyi również miał tatuaż, który znikał pod koszulką na ramionach. Jestem ciekawa czy reszta jego ciała również była pokryta tuszem.

-Widziałam. Nie umknęło to mojej uwadze. Tak samo, jak to, że się przytulaliście i jak na siebie patrzyliście. Miałaś w oczach ogień, którego nigdy wcześniej nie widziałam!

-Ogień to ja miałam gdzie indziej!

-To na pewno! Ten Wiktor to gorący facet. A jaki on ma tyłek!

-Lepiej mi powiedz... Gabi czy Wy się znacie? Oboje wyglądaliście jakbyście zobaczyli ducha.

-Nie! W życiu! - odrzekła nieco zbyt gwałtownie - chyba zwyczajnie byliśmy oboje zmieszani tym, że przyłapałam Was w takiej sytuacji. Raczej nie na co dzień, obcy sobie ludzie się przytulają, znając się ledwie pięć minut - Gabi miała rację, tymbardziej, że ja nie robiłam wcześniej takich rzeczy. Uwierzyłam jej i skończyłam naszą rozmowę.

Cały dzień leżałyśmy na kanapie w salonie, oglądając "Sposób na morderstwo" na Netflixie i dochodząc do siebie. Niedziela, kiedy nie umieramy po imprezach, jest dla nas dniem na wylegiwanie się i oglądanie seriali bądź filmów, na które w tygodniu nie mamy czasu, ze względu na pracę.

Prowadzimy butik, który wspólnie otworzyłyśmy po przyjeździe do Wrocławia. Udało nam się wynająć świetny lokal, w dobrej lokalizacji i za niewielkie pieniądze. Właściciel to starszy mężczyzna, który jest uroczym i ciepłym człowiekiem. Pozwolił nam na mnóstwo zmian, które chciałyśmy wprowadzić i nigdy z niczym nie robił nam problemów. Włożyłyśmy w to miejsce całe nasze serca, urządziłyśmy go w nowoczesnym lecz elaganckim stylu. Nasz butik przepełniała biel i czerń, z kilkoma kolorowymi, dającymi kontrast dodatkami. Pod przymierzalniami stały czarna kanapa i fotel "Dla znudzonych Panów", którzy przyszli ze swoimi partnerkami na zakupy.

Pan Jan razem z żoną, prowadził kiedyś w tym miejscu warzywniak, który podobno był jednym z najlepszych w tej dzielnicy i mieli mnóstwo klientów. Kiedy jego żona zmarła w zeszłym roku, Pan Jan doszedł do wniosku, że to już czas na emeryturę i postanowił lokal wynająć.

Nie zostawiaj mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz