VII

3 0 0
                                    

Susan obudziła się o godzinie 6:30, chłopcy wyglądali jakby jeszcze spali. Dziewczyna mimowolnie spojrzała na Draco. I zauważyła że chłopak nie śpi, i również patrzy na dziewczynę.
-Cześć.
-Witam panią. Jak się spało?
-Całkiem dobrze, dzięki. A tobie?
- Nie mogłem spać leżąc tak blisko ciebie.
Dziewczyna tak się zarumieniła że schowała się pod kołdrą, a chłopak parsknął lekkim nieśmiałym śmiechem.
- Przepraszam.
-Za co?
- Przeze mnie nie mogłeś spać, to dla tego że jestem dziewczyną i czułeś się nieswojo?
-Nie żartuj sobie nawet, nie mogłem spać bo wolałem patrzeć na ciebie. Jesteś śliczna.
Dziewczyna otworzyła usta ale nie wyleciało z nich ani jedno słowo.
- Susan..
-Hm?
-Lubisz mnie?
-Nawet bardzo. - Przy tych słowach oboje się uśmiechnęli. - Od kąd cię poznałam wydawałeś się wyjątkowy, i taki jesteś.
-Susan. Bardzo cię lubię.
-Ja ciebie też Draco.
-Ale...
-No?
-Ale nie po przyjacielsku.
-A jak?
-Ty....ty mi się podobasz...
Dziewczyna zdziwiła się ale w głębi siebie czuła to samo.
-Draco...ty mi też...
Na twarzy Dracona pojawił się uśmiech ale był również zawstydzony.
Crab i Goyle obudzili się a Draco i Susan już dążyli się przebrać.
-Śniadanie za 10 minut.
-Idziemy już na salę?
- Jak chcesz możemy iść.
Mówili do siebie Draco i Susan nie odrywając od siebie zdziwionych jeszcze oczu, patrzących nieśmiało.
-Idziemy?
-Możemy iść.
Draco i Susan wyszli z pokoju i szli w stronę wielkiej sali, a Crab i Goyle w tym czasie ubierali się.
-...
-Co jest?
-Hm?
-Zamyślony jesteś od rana.
-Tak, znaczy nie...znaczy...nie ważne.
-Co się dzieje?
-Zastanawiam się... Nie...nie to głupie.
-No mów. Jesteśmy przyjaciółmi możesz mi powiedzieć.
Susan uśmiechnęła się do Draco a Draco zerknął na nią i szybko odwrucił wzrok.
-A...a jak nie chce żebyśmy byli przyjaciółmi?
-O czym ty mówisz?
-...
-No mów!
-Chcę żebyśmy byli kimś więcej...niż przyjaciółmi.
Susan odwróciła się i szli przez chwilę w ciszy, wtedy Draco spojrzał na Susan a Susan na Draco i złapała go za rękę.
-Nie ma problemu. - powiedziała i uśmiechnęła się.
A Draco spojrzał na nią ze zdziwieniem.
-No co?
-Naprawdę?
-Co?
-Chcesz...być moją...dziewczyną..?
-Tak..jeżeli ty chcesz być moim chłopakiem.
Dziewczyna zobaczyła że chłopak uśmiecha się.
-No jasne że chce.
-Super.
I szli aż do wielkiej sali trzymając się za rękę.
Gdy weszli do wielkiej sali już siedzieli tam nauczyciele i kilkoro uczniów, poszli w stronę ślizgonów i usiedli obok siebie. Na stołach było już dużo  jedzenia, ale nie można było jeszcze jeść. Nie długo czekali a zeszli się wszyscy uczniowie i zaczęła się uczta. Susan wzięła kiełbaski, sałatkę, ciasteczka, budyń i herbatę, a Draco tylko sałatkę kawałek ciasta i herbatę.
-Tak mało jesz?
-Nie na co dzień. Dziś nie jestem głodny.
-Widzę że coś jest nie tak, od wczoraj jesteś jakiś zamyślony i smutny.  Nie powiesz mi co się stało?
-Nie mogę.....znaczy nic się się stało.
Chłopak uśmiechnął się do dziewczyny ale zaraz znowu był smutny, Susan patrzyła na niego i zastanawiała się co się dzieje lecz była pewna że Draco jej tego nie powie. Postanowiła sama się dowiedzieć.
                   *      *      *     *
Po uczcie odbyły się zajęcia.Na zajęciach z eliksirów Susan siedziała z Draco który przez całe zajęcia nie odzywał się mimo iż Susan próbowała zagadać.
-Draco.
-Hm?
-O słyszysz mnie.
-No słyszę o co chodzi?
-O co chodzi? O jakim balu oni mówią?
-A no tak, będzie organizowany jak co roku bal zimowy. Chłopcy zapraszają dziewczyny i będziemy tańczyć tam i tak dalej.
-U fajnie.
-Ja osobiście nie przepadam.
-A no to trochę słabo.
-Czemu?
-Myślałam że mnie zaprosisz i pójdziemy razem..
-Wszystko jest jeszcze możliwe..-Draco uśmiechnął się do Susan a Susan do Draco .
-Chcesz się przejść po zajęciach i porozmawiać?
-Tak, chętnie Draco.
Chłopak uśmiechnął się.
Po zajęciach Draco i Susan wyszli na dwór jeszcze było ciepło.
- O czym chciałeś pogadać?
- Jak dojdziemy na miejsce to ci powiem...- w tej chwili mina Draco zmieniła się, był zestresowany.
-Daleko jeszcze?
-Nie, już jesteśmy.
Po chwili byli na brzegu jeziora. Słońce już zachodziło więc nie mieli wiele czasu do powrotu do zamku.
-Za niedługo będziemy musieli wracać ciemno się robi...
-Poczekaj jeszcze chwilę.. to ważne..
-..dobrze..
-Musze ci coś pokazać...
Draco złapał za rękaw swojej koszuli i pociągnął do góry.
-...Draco...co...co to jest? Czy to..
-Tak... Jestem smierciozercą...nie chciałem ci mówić, bałem się twojej reakcji...
-Dla czego mi nie powiedziałeś?!
-Ja..
-Co?
-Ja nie chciałem być...
-Śmierciożercą?
-Tak mój ojciec mnie zmusił...ja nie chciałem..
-Ale jesteś...i nic nie mówiłeś...wracajmy już...
-Przepraszam!
Susan była już w drodze powrotnej do zamku ale zatrzymała się i odwróciła.
-Susan ja...
-Dobra wracajmy już, bo będziemy mieć naganę..muszę się z tym przespać...
Draco i Susan w milczeniu wrócili do zamku. Przebrali się i poszli spać a Draco nie odrywał oczu od Susan.

Tom I    Magia Istnieje Naprawdę?!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz