Draco Malfoy jeden z najbardziej z byłych pożądanych kawalerów teraz już jest najbardziej pożądanym małżonkiem w Londynie. Młody arystokrata wziął ślub z swoją koleżanką a może nawet wrogiem numer jeden z szkolnych lat. To dowodzi, że nawet nienawiść potrafi przerodzić się w wielką miłość. Ale czy to naprawdę miłość, jak nas o tym przekują? Czy Hermona Granger teraz już Malfoy naprawdę zakochała się w Draco Malfoyu? Co słynna Granger legenda naszego czarodziejska świata widzi w młodym arystokracie? Otóż według jednego z wywiadów udzielonego przez nich samych dowiadujemy się, że zapomnieli o swojej przeszłości oraz statucie jakich ich dzielił. Wybaczyli sobie wszystkie krzywdy, jakie sobie wyrządzili. Zakochali się w sobie bez reszty zatracając się w tym uczuciu w końcu postanawiając się pobrać i pokazać światu swoją miłość. Co wy o tym myślicie? Czy naprawdę połączyła ich miłość? Czy może chodzi o coś więcej niż tylko to. W końcu nasz młody Draco Malfoy stratuję w tym roku na stanowisko ministra magii więc może to szybka droga do pozostania nim? A wy co o tym myślicie? Dajcie znać o tym w swoich listach.
-Co za stek bzdur – warknął zirytowany rzucając gazetą na stół – Słyszałeś co napisali ?- zapytał oburzony szukając wsparcia w Harrym, który właśnie zawzięcie czytał list od Ginny nie zwracając uwagi na rozgniewanego przyjaciela.
-Tak, tak –odpowiedział nawet nie patrząc na przyjaciela – Pomysł Malofy'a tylko on wpadłby na taki beznadziejny pomysł – dodał składając dokładnie list.
-Co u mojej siostry?- Zapytał podchodząc do okna zerkając na horyzont.
-Nadal szuka lokalu z Lavender całe dnie spędzają na poszukiwaniu.
-W końcu się jej się to uda, jestem z niej ogromnie dumny. To, kiedy zrobisz ten krok hmm? Nie mogę się doczekać, kiedy będę mógł na ciebie mówić szwagier. A może nawet będę się do ciebie zwracać bracie. Masz już pomysł, jak to zrobić ?–Zapytał zmieniając szybko temat. Harry spojrzał na niego z pod zamrużonych oczu.
-To znaczy?
-Traktujesz moją siostrę poważnie? - Zapytał poważnym tonem, co zdziwiło Harry'ego. Ponieważ Ron nie lubił rozmawiać na te tematy. Kochał swoją siostrę i chciał dla niej, jak najlepiej, ale nigdy z Harrym nie rozmawiali na temat oświadczyn.
-Tak, jest dla mnie wszystkim przecież wiesz – odpowiedział szybko –Chcę żeby była moją żoną , kocham ją i dla niej wstaje każdego dnia. Dla niej przetrwałem te dwa lata za granicami kraju– wyznał cicho spuszczając wzrok na list.
-To czemu tego jeszcze nie zrobiłeś?- Zapytał zdezorientowany.
-Nie wiem Ron, nie wiem. Może boję się albo nie jestem gotowy na ten krok boję się, że mi odmówi.
-Zrób to za nim się tobą znudzi.
-No dzięki stary za wsparcie.
-Harry ja tylko żartuje wiem, że ona bez Ciebie świata nie widzi. Będzie zachwycona, jeśli to zrobisz.Wdarł się do jej gabinetu nie zważając na protesty asystentki. Kobieta krzyczała za nim różne przekleństwa, ale on był zbyt wściekły aby zważać na protesty tej małej osóbki. Otworzył gwałtownie drzwi szybkim krokiem wchodząc do pomieszczenia. Dobrze znal ten gabinet nawet w pamięci mógł wymienić co się w nim znajdowało. Często bywał o Pansy w jej pracy mimo, że czarnowłosa czasem go wyrzucała, albo ignorowała ale mimo to dogadywali się ze sobą. Draco nigdy nie miał rodzeństwa, ale z nią miał więź tak, jakby była jego nawet rodzoną siostrą.
-Tak myślałam, że się zjawisz- powiedziała kobieta siedząca w fotelu unosząc wzrok na jego osobę. Teraz dopiero zobaczył stos listów oraz gazet porozwalanych na kiedyś idealnie posprzątanym biurku.
-Ale nie możesz wchodzić tu, kiedy tylko chcesz nie ma już tu Parkinson i ja tu rządze. Nie jesteś jeszcze ministrem, więc następnym razem stosuj się do zasad tu panujących.
-Co to miało być nie taki wywiad udzieliłem i nie to miało ujrzeć światło dzienne.
-Zapomniałeś chyba że nie sam go udzieliłeś. A po za tym to, co mi powiedzieliście było nudne i nie trzymało się kupy. Nikt w to nie uwierzył na co mam dowody a mianowicie listy od czytelników – mruknęła zadowolona patrząc na biurko zawalone różnymi kopertami.
-Kocham swoją żonę i nie ożeniłem się z nią dla fotela ministra tak, jak to ujełaś w gazecie. Byłem z nią u ciebie udzieliliśmy wywiadu, więc do cholery czemu zmieniłaś artykuł! Jaki prawem to zrobiłaś!
-Kochałeś swoją narzeczoną w tedy, kiedy panna Greessgrees opuszczała twój gabinet odziana w długi płaszcz na szpilkach a pod spodem nie miała nic? Kochałeś ją kiedy zamiast twojej żony przy twoim boku była ona w szpitalu przy twojej matce? A czy Hermiona kochała cię w tedy, kiedy razem z Ronem Wesleyem imprezowali po imprezach albo jeździli na mecze razem? To jest ta wasza miłość tak? Oh pewnie teraz mi wciśniesz kit, że oni to przygrywka a ty ze swoją narzeczoną się ukrywaliście?
-Słuchaj....
-Parkinson nie ma w kraju puki jej nie ma ja tu rządze i ja pisze to, co uważam za słuszne. Nie masz tu swojego człowieka i nie masz nic do gadania. Twoje nazwisko straciło znaczenie i wartość nikt się was nie boi.
-Nie jesteś redaktorką naczelną jest nią Parkinson bez jej wiedzy ten artykuł nie powinien ujrzeć światła dziennego Lauro –rzekł dobitnie robiąc krok w stronę biurka wskazując na gazety dłonią.
-Panna Parkinson jest na urlopie ja przejęłam jej obowiązki a tobie nic do tego. Wracaj do ministerstwa i lepiej pilnuj żeby nikt nie zwinął ci z przed nosa fotela ministra. Ponieważ tutaj już nic więcej nie wskórasz.
-Jeszcze zobaczymy – rzekł groźnie za nim opuścił jej gabinet. Ale ona się tym nie przejęła wiedziała, że jest do ruszenia z swojego stanowiska do powrotu Parkinson, ale coś jej mówiło, że kobieta tak szybko nie wróci.
CZYTASZ
Dramione Together I
FanficJeden podpis zmienia jej życie na zawsze. Czy podoła temu co jej los przyszykował? Zapraszam do mnie kochani. (W TRAKCIE KOREKTY !!!!)