【 Tom Riddle x Reader 】

2.2K 78 28
                                    

W skrócie : Dumbledore zaczyna podejrzewać spisek Toma, więc ten zaprasza Reader na Bal Bożonarodzeniowy, aby pokazać się z kimś o dobrej reputacji.
Pairing : Tom Riddle x Hufflepuff!Reader
Ostrzeżenia : brak
Ilość słów : 1,214

_______________________________

Dumbledore, od paru ładnych tygodni przyglądał się intensywniej jednemu ze swoich uczniów. Na jego nieszczęście, ten uczeń był piekielnie inteligenty, więc bezustanny wzrok nauczyciela znajdujący się na nim nie umknął jego uwadze. Tom wiedział, że ten cholerny czarodziej coś podejrzewa. Wiedział również, że był on prawdopodobnie jedyną osobą, która mogła go powstrzymać przed realizacją planu, do którego przygotowywał się od kilku lat. Nie mógł sobie na to pozwolić. Wizja tego, że jego zemsta na plugawych szlamach i mugolach mogła ostatecznie nie dojść do skutku, była dla niego druzgocąca.

Riddle zdawał sobie sprawę, że Dumbledore mu nie ufa. Ale dzięki dobrym oceną i fałszywej serdeczności jego reputacja wśród innych była niepodważalna. Od dzieciństwa zakładał liczne maski, które teraz przydawały mu się w codziennym życiu. Mógł szybko uzyskać to, czego potrzebował. A w tym momencie potrzebował zaufania Dumbledore'a.

Postanowił rozłożyć tę sprawę na czynniki pierwsze. Co mogłoby przekonać nauczyciela do tego, że jest całkiem nieszkodliwy? Zapewne pokazanie się z kimś, kogo kocha. W końcu ta głupia miłość zawsze zmiękcza ludzi. Problem w tym, że Tom nigdy nikogo nie kochał, ani nie był kochany. Nie miał nawet namiastki tego uczucia w swoim życiu. Jedyne co mu pozostało, to udawanie.

Okoliczności sprzyjały Ślizgonowi, ponieważ nadchodzący wielkimi krokami Bal Bożonarodzeniowy, był idealnym pretekstem do zaprezentowania innym swojej rzekomej partnerki. Skoro miał już w głowie bezbłędnie ułożony spisek, jedyne co mu pozostało, to znalezienie odpowiedniej kandydatki.

To zadanie wydawało się nieco bardziej skomplikowane. Przez większość szkolnych lat, Tom nie interesował się płcią przeciwną. Rzadko kiedy wymieniał parę zdań z dziewczynami, uważając je za idiotki. Szczególnie te, które za nim latały ze względu na jego wygląd. Jeżeli pokazałby się z jedną z takich kretynek, najpewniej sam nie wytrzymałby tego wieczoru bez rzucenia zaklęcia niewybaczalnego. Poza tym, zazwyczaj te dziewczyny nie miały dobrej renomy wśród nauczycieli. Potrzebował kogoś lubianego i jednocześnie mądrego. Nie tak mądrego jak on, rzecz jasna. Ale wystarczająco, aby Dumbledore uwierzył w ten teatrzyk.

Kiedy do Balu został jedynie tydzień, Riddle był zmuszony wytężyć myślenie. Jeśli dalej nie znajdzie kogoś pod przykrywkę, będzie musiał zmodyfikować swój pierwotny plan, co było mu bardzo nie na rękę.

— Hej Tom, wszystko w porządku? — spytałaś zmartwiona, lekko pochylając się w kierunku Ślizgona, który siedział przy jednej z ławek w sali od Transmutacji. Wtedy go olśniło. Dosłownie spadłaś mu z nieba. [T/I] [T/N] - puchoński aniołek znany w całej szkole ze swojej koleżeńskości. Że też nie wpadł na to od razu. Byłaś lubiana zarówno przez nauczycieli, jak i uczniów, a w dodatku byłaś prefektem. Nawet twój dom, czyli Hufflepuff, był w tym momencie wielkim plusem. W końcu, wszyscy puchoni mają w zwyczaju otaczać się tym, co dobroduszne i poczciwe. Na domiar dobrego, ty i Tom wymienialiście się czasem paroma zdaniami, bądź przeważnie się ze sobą witaliście, więc wasze partnerstwo nie byłoby tak podejrzane, jak gdyby wybrał zupełnie mu obcą dziewczynę.

— Tak [T/I], wszystko dobrze, miło że pytasz — odpowiedział Riddle, a na jego twarzy zaczął formować się uśmiech. Chyba właśnie odnalazł ostatnią fazę jego planu.

Zaproszenie cię poszło jak z płatka. Nawet gdybyś nie do końca wyrażała chęci, to byłaś zbyt miła, aby głośno mu odmówić. Tak więc skończył czekając na ciebie przed Balem w pokoju wspólnym Puchonów, który jak na jego gust, był wypełniony pozytywnością aż do porzygu.

— Przepraszam, że musiałeś tyle czekać... — odparłaś poprawiając delikatnie rękaw swojej zielono-czarnej sukienki. Na początku miałaś zamiar ubrać liliową kreację, którą kupiłaś jeszcze przed rozpoczęciem roku z rodzicami, ale kiedy Tom powiedział ci w jakie kolory będzie ubrany stwierdziłaś, że poświęcisz się i wystroisz specjalnie w odcienie, które jemu najbardziej się podobają. Faktycznie, Riddle nie ukrywał tego, że twój wygląd był satysfakcjonujący.

— Nie przejmuj się, jeśli chodzi o ciebie, mógłbym czekać do końca wieczoru. Pięknie wyglądasz — Ślizgon uśmiechnął się najbardziej prawdziwie, jak tylko potrafił byś nie wyczuła, że to tylko zwykła gra. Myśląc, że mówi szczerze zarumieniłaś się aż po koniuszki uszu i cichutko podziękowałaś kierując się z nim w stronę sali, w której odbywała się cała uroczystość.

Kiedy dołączyliście do pozostałych uczestników Balu, od razu poczułaś na sobie wzrok paru osób. W większości nauczycieli, oraz twoich własnych przyjaciół.

— Hej [T/I], chodź do nas! — krzyknęła jedna z krukonek, z którą dobrze się znałaś. Miałaś zamiar do niej podejść, ale niestety, Tom zdawał się mieć zgoła inne plany.

— [T/I], przywitajmy się z nauczycielami, w końcu oboje jesteśmy prefektami, tak wypada — stwierdził Riddle, mocniej przytrzymując twoją dłoń.

— Tak, chyba masz rację — przystanęłaś i posyłając przyjaciółce przepraszające spojrzenie, ruszyłaś ze swoim partnerem w stronę profesorów. Slughorn i Dumbledore stali obok siebie, rozmawiając i popijając coś z kieliszków. Kiedy podeszliście bliżej, od razu zwrócili na was uwagę.

— Dobry wieczór Tom, [T/I] — Slughorn odezwał się pierwszy witając was skinieniem głowy. — Doprawdy pięknie razem wyglądacie. Aż człowiek przypomina sobie swoje młodzieńcze lata i pierwsze miłości, ja kiedyś... — nie słuchałaś co nauczyciel eliksirów mówił dalej. Jego opowiadania były na tyle nudne, że prędzej zasnęłabyś, niż słuchała uważnie. Mimo wszystko, z grzeczności co jakiś czas potakiwałaś głową i szeroko się uśmiechałaś, podobnie jak Tom, który w duchu gratulował sobie, że to ciebie wybrał. Naprawdę dobrze się spisywałaś, może nawet da ci za to jakąś nagrodę.

Śmiejąc się po raz kolejny z nieudanego żartu Slughorna, nie zauważyłaś, że drugi nauczyciel znajdujący się w waszym towarzystwie, co chwilę przerzuca spojrzenie z Toma na ciebie, doszukując się jakiegoś spisku. Cóż, spisek faktycznie był, ale ty o nim nie wiedziałaś, więc widząc twoją naprawdę szcześliwą i rozanieloną twarz, Dumbledore zdawał się zupełnie połknąć haczyk. Kiedy Tom to zobaczył, poczuł się jak w siódmym niebie. Przy tak niewielkim wysiłku udało mu się osiągnąć swój cel. Teraz nic ani nikt nie stanie mu na drodze do zrealizowania systemu, który wreszcie wykreśli wszystkich niegodnych i splamionych ze świata, raz na zawsze.

Do końca uroczystości Ślizgon traktował cię jak królową, bezustannie prawiąc ci komplementy i nawet nawiązując konwersacje z twoimi znajomymi. Nie wiedziałaś niestety, jaką okropną rzeczą Riddle był tak uradowany.

— Dziękuję ci za dzisiaj, bawiłam się świetnie — powiedziałaś kiedy ty i Tom stanęliście przez wejściem do pokoju wspólnego Hufflepuffu.

— Ja też — odrzekł Tom i tym razem była to prawda. Świadomość, ile korzyści udało mu się zyskać w tak krótkim czasie dzięki twojemu towarzystwu pozytywnie wpływała na jego nastrój. — Okazałaś się naprawdę przydatna — mruknął pod nosem, ale ty tego nie dosłyszałaś.

— Mówiłeś coś? — zapytałaś odwracając się w jego kierunku, kiedy już wchodziłaś do wnętrza pokoju wspólnego. Tom jedynie uśmiechnął się do siebie i gwałtownie chwycił cię za ramię. Skoro spisałaś się tak wyśmienicie, a on miał wyjątkowo dobry humor, stwierdził, że może dać ci mały bonus.

Swoją zimną dłonią dotknął twojego rozgrzanego policzka i kciukiem łagodnie uniósł twoją głowę. W tym momencie zauważyłaś w jego oczach coś dziwnego, czego nie dostrzegłaś wcześniej. Nie wiedziałaś, co to było i czy w ogóle chcesz się dowiadywać. Zanim zdążyłaś cokolwiek powiedzieć, Tom wpił się w twoje usta. Jedną rękę trzymał wciąż przy twoim policzku, a drugą zanurzył w twoich włosach. Czułaś od niego mocny zapach męskich perfum, od których zakręciło ci się w głowie.

Nigdy nie dowiedziałaś się, co było prawdziwym zamierzeniem Riddla, ale przynajmniej mogłaś wspominać swój pierwszy Bal Bożonarodzeniowy, jako całkowicie udany.

☁︎ One Shots [x Reader] ☁︎Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz