Nadszedł dzień balu od rana Aurora i Bella przygotowywały się do tej okazji.
-No dziewczyny będziecie wyglądać przepięknie
-Dzięki Lori, nie mogę się doczekać tańca z Melvinem
-A właśnie z kim idziesz Aurora?
-Zobaczycie
-Proszę! Możesz już powiedzieć przecież jest dzień balu!
-Wiem, powiem tylko że jest ze Slitherinu
-Spokojnie Lori przecież zobaczymy go za parę godzin
-Ale wiesz że nie mam cierpliwości!
Po małym wybuchu Lori wszystkie się zaśmiały.
Po paru godzinach ślizgonki były już gotowe, Bella miała zieloną sukienkę w formie syrenki na ramiona nałożyła zieloną jedbawną chustę a włosy były rozpuszczone natomiast Aurora ubrała sukienkę od cioci była w kolorze czarnym miała gorset z kryształami i dużo tiulu, włosy natomiast upieła( włosy upieła tak jak Narcyza). Zeszły razem do pokóju wspólnego Melvin już czekał przy schodach, Bella zeszła do niego i go przytuliła po tym jak odeszli parę kroków Aurora zauważyła Toma. Tom spojrzał na nią i nie mógł nic powiedzieć dziewczyna się uśmiechneła i zeszła do niego Tom ukłonił się i pocałował jej rękę-Wyglądasz przepięknie
-Dziękuje ty też wyglądasz bosko, a teraz chce cię przedstawić
Aurora wzięła go za rękę i podeszli tam gdzie jej przyjaciele.
-Chce wam przedstawić z kim idę na bal
-Tom?!
-Tak
-Czy wy chodzicie ze sobą ?
-Lori!
-Spokojnie Bell my...
-Nie, nie chodzimy ze sobą Slughorn kazał nam iść razem
-Rozumiem
Aurora poczuła lekki smutek ale szybko jej minął , poszli z Bellą i Melvinem na przyjęcie całą drogę rozmawiali oprócz Tom który czasami odpowiadał krótkimi wyrazami. Gdy już dotarli na miejsce przywitali się z profesorem najpierw Bella i Melvin a później oni
-Witam was , bardzo się cieszę że was widzę o Tom i Aurora
-Dobry wieczór panie profesorze
-Bardzo się cieszę się że przyszliście, Tom zaprosiłem bardzo wpływowych i utalentowanych ludzi jeśli chcesz to cię z nimi zapoznam
-Dziękuje ale najpierw chciałbym zatańczyć z Aurorą
-Ależ oczywiście , jak już będziesz wolny to przyjdź
Tom wziął rękę Aurory i zaprowadził ją na parkiet, dziewczyna położyła swoją rękę na jego ramieniu a on swoją na jej tali przysuwając ją mocno do siebie a później splątali swoje palce w jedność i zaczeli kołysać się w rytm muzyki
-Naprawdę chcesz ze mną zatańczyć niż wzmocnić swoje szanse na dobrą posadę
-Możliwe
-Chyba nigdy cię nie zrozumie wiesz Tom
-Pewnie nie ale będziesz mieć dużo czasu na to
-Co masz na myśli?
-Nigdy nie wiadomo co się stanie w przyszłości
Dziewczyna posłała mu uśmiech i położyła swoją głowę na jego ramieniu
-Lubię twój zapach Tom
-Naprawdę
-Mhmm
Chłopak lekko się uśmiechnął i jeszcze mocniej ją przytulił do siebie
-Wiesz, jeśli chcesz możemy się stąd wymknąć
-A twoja rozmowa z tymi ludźmi
-Nie potrzebuje tego *potrzebuje ciebie*
CZYTASZ
Zakochany Bazyliszek
FanfictionA jeśli Voldemort w czasach szkolnych spotkałby kogoś przez kogo zaczął by czuć jakieś głębsze uczucia niż złość, żal, pogarda? Może ta osoba pogłębi go w pragnieniu do władzy albo kompletnie odwiedzie go od tego pomysłu? Jedno jest pewne ta osoba...