Rozdział 9

359 21 5
                                    

Kiedy Sam wrócił, zmarszczył nos i zaczął się dławić, aby zmniejszyć powagę sytuacji. Ale poza tym uściskał ich z całych sił i powiedział, że był bardzo, bardzo, bardzo szczęśliwy w ich imieniu, i czy to nie był dobry pomysł z tą zamianą pokoi? Dean przewrócił oczami, ale Castiel zauważył, że omega cieszył się reakcją brata.

Logicznie rzecz biorąc wiedzieli, że Sam aprobował ich związek, ponieważ to on dosłownie pchnął ich sobie nawzajem w ramiona. Jednak Castiel nie mógł zaprzeczyć temu, że odczuł ulgę, kiedy rzeczywiście zobaczył i poczuł tę akceptację. Uważał Sama za bardzo bliskiego przyjaciela, młodszego brata, którego nigdy nie miał, i jego zdanie miało dla Castiela wielkie znaczenie.

Jedynym cieniem na sytuację kładła się świadomość faktu, iż Mary i John byli nieobecni. Było dość jasne, że Mary wiedziała, co się działo, skoro przystała na plan Deana mający na celu przemycenie jego omega-książki Castielowi. Natomiast John zaakceptował Castiela, przynajmniej do pewnego stopnia, kiedy przekazał mu w czasie pożaru odpowiedzialność za chłopców. Castiel lubił myśleć, że oboje nie mieliby nic przeciwko związkowi jego i Deana, ale kłopotało go to, iż nie wiedział tego na pewno.

Dean okazał się całkiem spostrzegawczy i zręczny w interpretowaniu jego uczuć poprzez więź.

- Co cię męczy? - zapytał jakiś tydzień po ich sparzeniu się, przytulony do Castiela po tym, jak już położyli się do łóżka.

- Twoi rodzice.

Castiel wyczuł grymas Deana.

- Um. Oni nie żyją. Jak mogą cię męczyć?

- Dean, męczy mnie to, że nie żyją. Żałuję, iż nie miałem okazji lepiej ich poznać.

Dean przez jakiś czas milczał, a Castiel mu na to pozwolił. Z roztargnieniem głaskał go po torsie, żeby uspokoić partnera i dać mu znać, że był tam, w razie, gdyby Dean chciał porozmawiać.

- Tęsknię za nimi - powiedział cicho Dean.

- Wiem.

- To... nie wiem - Dean wydał sfrustrowany dźwięk i poruszył się. - Zupełnie, jakbym miał w piersi jakąś dziurę, jakby czegoś brakowało, a ja nie mogę tego odzyskać. Trochę jak ten ból, który odczuwałem, kiedy odszedłeś. Ale to coś innego. Czasami zapominam, że to tam jest, a potem coś przypomina mi o mamie i tacie i ból wraca, a ja nie mogę oddychać.

Ich więź zalały troska i rozpacz, więc Castiel mocniej przytulił Deana. Pragnął zabrać jego ból, chciał wszystko naprawić, ale wiedział, że nie mógł.

- Opowiedz mi o nich.

- Na przykład co?

- Cokolwiek. Wszystko.

Dean na chwilę znieruchomiał. Potem zrobił głęboki wdech i zaczął mówić. Opowiedział Castielowi o swojej matce, o jej głosie i śmiechu, jej zapachu, włosach, jej cieście jabłkowym, jej dotyku i zabawnie wykrzywionym palcu u nogi. Opowiedział Castielowi, że jej matka lubiła w trakcie gotowania słuchać Elli Fitzgerald i że ona podśpiewywała te same piosenki, biorąc prysznic. Opowiedział Castielowi o swoim tacie, o jego szorstkiej powierzchowności, która ukrywała psotne poczucie humoru, i jak dzięki temu mama przewracała oczami. Opowiedział Castielowi, jak ciężko jego tata pracował, by ich utrzymać, i jak zawsze znalazł sposób na to, by wszystko było dobrze, nawet, jeśli tak naprawdę nie było dobrze. Opowiedział Castielowi, jak jego tata chciał, by on i Sam mieli lepsze życie, niż on, i jak powiedział, że był z nich dumny.

Opowiedział Castielowi, że widywał, jak rodzice się obejmowali, kiedy myśleli, że żaden z chłopców tego nie widział. Jak od czasu do czasu skradali sobie pocałunki i drobne pieszczoty, jak zawsze wracali do siebie, nawet po kłótni, i jak się do siebie uśmiechali.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 19, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

NA WARIATAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz