Rozdział 1

527 19 4
                                    

Pov. Aleksandra
Kiedy rano wstałam szybko wyszykowałam się do szkoły, byłam bardzo podekscytowana a zarazem zestresowana. Jest to mój pierwszy dzień w szkole za granica. Ubrałam czarne jeansy z wysokim stanem i czarna bluzkę na ramiączka. Ponieważ było ciepło postanowiłam nie brać żadnej bluzy.

W drodze do szkoły cały czas rozmyślałam jak mogę dostać się do siostry. Postanowiłam, że dziś wieczorem udam się do Stark Tower, a z pomocą moich mocy, ochroniarze nie stanowią dla mnie żadnego zagrożenia.

Kiedy byłam mała eksperymentowano na mnie, dzięki czemu teraz mam niesamowicie szybki refleks, potrafię chodzić po ścianach i mam wyostrzone zmysły.

Kiedy wreszcie dotarłam pod szkole moim oczom ukazał się sporej wielkości budynek. Przed wejściem stała grupka ludzi po ich zachowaniu mogłam przypuszczać, że są to ci, który uważają  się za najlepszych i lubią gnębić innych.

W pewnym monecie zobaczyłam ze jeden z nich idzie w moja stronę. Był to chłopak o czarnych włosach i ciemnej karnacji.

-hej, śliczna- uśmiechną się zalotnie- Jestem Flash, a ty jesteś...

-Aleksandra- powiedziałam- co cię do mnie sprowadza ?

-chciałem pogadać a tak przy okazji to zapytać czy chciałabyś gdzieś ze mna wyjść po szkole? - powiedział pewnym siebie głosem.

-a dlaczego akurat ze mna chcesz wyjść ?- zapytałam z lekka kpina w głosie „ błagam czy on myśli ze jestem nim zainteresowana, przecież już na pierwszy rzut oka widząc się to zwykły idiota" pomyślałam

-bo wyglądasz cudzie złotko- powiedział i znowu uśmiechną się zalotnie na co wywróciłam oczami.

-Hmmmm niech no pomyśle... nie ? - powiedziałam lekko podirytowany gdyż ta rozmowa do niczego nie zmierzała.

-To daj chociaż buzi- powiedział po czym zaczął się do mnie zbliżać aby mnie pocałować. Ja natomiast wałam go mocno z liścia w policzek. Chłopak pod wpływem uderzenia się zachwiał lecz udało mu się utrzymać na nogach.

-Nigdy więcej tak nie rób- powiedziałam stanowczo po czym skierowałam się po moja klasę. „chyba trochę przesadziłam" pomyślałam „ale z drugiej strony on chciał mnie pocałować, jestem niemalże pewna, ze był to jakiś zakład".

Kiedy znalazłam się już na korytarzu zaczęłam szukać naszej klasy. Widziałam ze dużo uczniów się na mnie patrzy. W końcu byłam tutaj nowa a poza tym wiele osób uważało mnie za atrakcyjna osobę.

Gdy już znalazłam klasę, niemalże odrazu zadzwonił dzwonek. Ponieważ był to pierwszy dzień szkoły mieliśmy dzisiaj tylko 1 lekcje z wychowawcą. Kiedy weszłam do klasy zajęłam miejsce z tyłu klasy.

Lekcja zaczęła się od sprawdzenia obecność, po tej czynność pani przedstawiła mnie klasie i kazała coś o sobie powiedzieć.

-Jestem Aleksandra i mam 15 lat. Przyjechałam do USA na roczna wymianę. Pochodzę z Rosji lecz w wieku 10 lat przeprowadziłam się do Polski. Interesuje się akrobatyką i innymi sportami - Oczywiście pominęłam fakt ze pracuje dla KGB, gdyż są to sciśle tajne informacje.

-Dobrze dziękuje po lekcji, po szkole oprowadzi cię Peter Parker.- powiedziała pani Smith- możesz już usiąść na swoje miejsce.

-Dobrze- kiedy już siedziałam na swoim miejscu co jakiś czas niektórzy się odwracali w moja stronę. Lekcja była bardzo nudna, pani podała nam plan lekcji i omówiła różne sprawy organizacyjne.

Gdy zadzwonił dzwonek wyszłam przed klasę aby tam zaczekać na Petera. Po okołu 2 minutach zobaczyłam, że ktoś
idzie w moja stronę.

-Hej, j-jestem Peter Parker, a ty jesteś Aleksandra, tak ?- powiedział brunet na początku się lekko jąkający.

-tak to ja- powiedziałam lekko się śmiejąc. - to idziemy? - zapytałam chłopka.

Przez następne 30 minut Peter oprowadzał mnie po szkole. W międzyczasie ciągle rozmawialiśmy i śmiałyśmy. Chłopak okazał się bardzo miły.

-tak w ogóle to dlaczego się zdecydowałaś jechać na wymianę?- zapytał nagle chłopach na co się zatrzymałam.

-chciałam po prostu zrobić coś nowego i zawsze marzyłam aby zwiedzić USA- odpowiedziałam na pytane pomijając prawdziwy powód przyjazdu do Ameryki.

Kiedy skończył mnie oprowadzać poszłam w kierunku mojego tymczasowego domu. Była już godzina 13 wiec kiedy już dotarłam na miejsce zjadłam obiad a następnie zaczęłam obmyślać plan jak dostać się do wieżowca Starka.

O godzinę 16 wróciła Kate. Szybo ubrałam mój czarny strój agentki, a na niego narzuciłam bluzę. Po drodze oznajmiłam mojej opiekunce, że wychodzę i wrócę przed 20. Ponieważ to dopiero początek jesieni zachody słońca są dopiero około 20.30.

Kiedy wyszłam z mieszkania skierowałam się w stronę Stark Tower. Droga zajęła mi około 10 minut ale jestem zbyt leniwa aby ją opisać. Stanęłam przed wieżowcem, który był wyższy niż mogłoby się wydawać. Szybko zdjęłam bluzę aby nie krępowała moich ruchów i włożyłam ją do plecaku który zostawiłam ukryty w jednej z uliczek obok Stark Tower.

„No to czas na przedstawienie" pomyślałam i ruszyłam w stronę wejścia

Witam w pierwszym rozdziale tej książki mam nadzieje że się spodobało. Następny rozdział będzie jak najszybciej. 

Who is she ?~ Peter Parker and Aleksandra RomanoffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz