Rozdział 8

291 16 6
                                    


Pov. Natasha

Dzisiaj wstałam wyjątkowo wcześnie bo o 6.30. Powodem tego było to że chciałam sprawdzić czy moja siostra rzeczywiście przyjdzie na kontrole. Po wstaniu poszłam się umyć. Następnie udałam się do kuchni, aby zjeść śniadanie, w pomieszczeniu nie było nikogo. W końcu wieża budzi się zazwyczaj około 8-9, gdyż nie ma potrzeby wcześniejszego wstawania. Postanowiłam zrobić sobie jajecznicę i do picia kawę. Wyjęłam szynkę, jajka, masło roślinne oraz patelnie. Szybkę pokroiłam w drobna kostkę, a masło rozpuściłam na patelni po czym wbiłam na nią jajka. Wzięłam łopatkę ( mam nadzieje że wiecie o co mi chodzi, takie coś do przewracania, rzeczy na patelni ) i zaczęłam mieszcząc. Po chwili dodałam szynkę. Już 5 minut później jedzenie i kawa były gotowe. Siałam przy stole i spojrzałam na zegar, wskazywał 7 rano. O 7.15 powinna się zjawić Aleksandra na kontrole. Chwile później w kuchni zjawił się Peter. Wyglądał już lepiej niż wczoraj, aczkolwiek miał całe nogi w bandażach i prawą rękę.

-cześć - przywitałam się z chłopakiem

-Dzień dobry- odpowiedział, po czym zrobił sobie płatki z mlekiem i zasiadł do stołu.

Jedliśmy tak w ciszy dopóki nie przeszkodziła nam FRIDAY. Oznajmiła, że siostra jest już w wieży na oddziale szpitalnym.

Pov. Aleksandra

Szybkim krokiem weszłam do wieży, gdzie udałam się do oddziały szpitalnego. Podeszłam do „recepcji" i zapytałam gdzie się udać na kontrole. Pani recepcjonistka wskazała mi pokój. Weszłam do środka znajdowała się tam pielęgniarka, która najwidoczniej na mnie czekała. Badania trwały z 10 minut dowiedziałam się, że najprawdopodobniej jutro wieczorem będę mogła ściągną bandaże. Kiedy wyszłam z pomieszania na korytarzu była Natasha.

-hej, jak tam te poparzenia - powiedziała

-już lepiej jutro ściągną mi te mandale na stałe- odpowiedziałam po czym dodałam- jest już dosyć późno, a ja nie chce się spóźnić do szkoły wiec muszę już iść.

-może poczekasz chwile, zaraz pewnie Peter będzie wychodził do szkoły to możecie iść razem. Jest na 75 piętrze ( z tego co wiem to wieża ma około 90 pięter ) w swoim pokoju pierwszym po prawej.

-dzięki, to ja idę.

Udałam się na wskazane przez nią piętro podeszłam po drzwi i zapukałam. Usłyszałam ciche „proszę" po czym weszłam do pomieszczenia. Peter pakował rzeczy do plecaka.

-Cześć- przywitałam się z nim.

-Hej - odpowiedział.

-stwierdziłam ze skoro i tak już jestem w wieży to może przejdziemy się razem do szkoły ?

-jasne, tylko poczekaj chwile muszę się spakować.

-tak w ogóle to w nocy jak nie mogłam spać zrobiłam projekty tego stroju, abym mogła ci pomagać w „pajączkowaniu" - przy ostatnim słowie zrobiłam cudzysłów w powietrzu. Chłopak na to ostatnie słowo przewrócił oczami, ale nic nie powiedział.

Później już udaliśmy się do szkoły, po drodze pokazałam mu moje projekty. Wspólnie stwierdziliśmy, że już w weekend zaczniemy jego budowy. Dotarliśmy do szkoły chwile po dzwonku i udaliśmy się do klasy.

*Tydzień później*

W ostatnim tygodniu zaczęliśmy budowę stroju, strój miał czarna maskę na oczy. Cały strój był czarny z czerwonym pająkiem na środku .( ten pająk był taki jak na stroju Spider-man'a z endgame ) gdzie niegodziwe miał tez wstawki koloru pająka.

Poparzenia były już niemalże cała zagojone, jedynie gdzie nie gdzie pozostały niewielkie blizny.

Po skończonych lekcjach udałam się z Peterem w stronę mojego domu. Nagle chłopak się zatrzymał. Powiedział, że wyczuł zagrożenie i zapytał się czy mam stój przy sobie. Poszliśmy do zaułka gdzie się ubraliśmy w stroje i zostawiliśmy plecaki, a następnie wspięliśmy się dach jednego z wyższych budynków w okolicy.

Po chwili dostrzegliśmy rozpędzony samochód, za którym jechało kilka radiowozów policyjnych. Razem z Spider-man'em ruszyliśmy na pajęczynach w pościg za autem. Dookoła widziałam ludzi którzy nagrywali całe zajście. Już po 10 minutach pościgu udało nam się go zmusić do opuszczenia pojazdu. Wtedy zaczęła się walka. Oczywiście wygraliśmy, po całym zajściu wróciliśmy do zaułka i rozebraliśmy się w normalne ubrania.

Potem poszliśmy do budki i zamówiliśmy sobie zapiekanki. Postanowiliśmy wejść na pobliski dach abym poobserwować miasto i zbliżający się zachód słońca.

Pov. Peter

Jedliśmy właśnie nasze zapiekanki na jednym z dachów, zawsze lubiłem przesiadywać na dachach i obserwować ludzi, którzy żyją w pośpiechu, zawsze ktoś biegł by się nie spóźnić do pracy lub aby zdążyć do fryzjera. Bardzo polubiłem Aleksandrę w ostatnim czasie zacząłem się zastanawiać czy to aby napewno tylko przyjaciółka.

Nim się obejrzeliśmy była 17 a co za tym idzie dziewczyna musiała już wracać do domu. Także pożegnaliśmy się i poszliśmy w kierunku naszych domów.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 15, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Who is she ?~ Peter Parker and Aleksandra RomanoffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz