Rozdział 5

321 12 0
                                    

Pov. Aleksandra

Mój budzik zadzwonił o 7, a ponieważ wczoraj zapomniałam się spakować nie mogłam pozwolić sobie na dodatkowe 10 minut drzemki. Niechętnie wstałam z łóżka aby przygotować się do szkoły. Gdy już się ubrałam i miałam spakowany plecak, poszłam zjeść śniadanie. Kiedy weszłam do kuchni przy stole siedzieli moi opiekunowie. W między czasie pytali się mnie co wczoraj robiłam, powiedziałam im ze poszłam się spotkać z koleżanka aby pokazała mi okolice. Co oczywiście było kłamstwem ale nie mogłam im powiedzieć prawdy o tym, że włamałam się do wieżowca starka. Chociaż pewnie i tak by mi nie uwierzyli.

Jedząc śniadanie śledziliśmy naprawdę mile czas. Dlatego tez zanim się zorientowałam było już 8.15, a ponieważ lekcje miałam na 8.30 to musiałam się bardzo spieszyć.

Do szkoły weszłam idealne wtedy kiedy zadzwonił dzwonek, wiec odrazu skierowałam się do klasy. Usiadłam w ostatniej ławce. „Pierwsza chemia, fantastycznie", to nie tak ze nie lubię tego przedmiotu ale w Polsce maja zdecydowanie większy poziom, a tez musiałam się trochę bardziej zagłębić w temat chemii aby wiedzieć jak zrób płyn sieciowy, aby był tak wytrzymał jak ten Spider Man'a a może i nawet mocniejszy

Ostatnio w internecie widziałam krótkie nagranie ze Spider Man'em w którym to powiedział co nieco o jego pajęczynach. Stwierdziłam, że mogłyby mi się takie przydać, zważywszy ze mam bardzo podobne moce do tych jego. Zaczęłam eksperymentować, zajęło mi to 1 miesiąc, zapewne było by krócej gdyby nie przeprowadzka. Próbowałam każdej możliwej kombinacji, aż w końcu udało mi się. Wtedy też zostało tylko zrobić wyrzutnie. To był zdecydowanie szybszy proces. Już po 2 tygodniach wszystko było gotowe. Postanowiłam je przetestować, szybko ubrałam bluzę z kapturem i założyłam maskę na twarz aby nikt mnie nie rozpoznał i wyskoczyłam przez okno. Jako iż mieszkałam na 10 pietrze to było to niesamowite uczucie.

Z zamyślenia wyrwał mnie dźwięk trzaśnięcia drzwiami, przez które wszedł nie kto inny jak Peter. Usiadł obok mnie, zapewnie abyśmy mogli porozmawiać.

-hej- przywitał się.- musimy porozmawiać.

-wiem-odpowiedziałam- aczkolwiek to nie najlepsze miejsce.

-zdaje sobie z tego sprawę, aczkolwiek muszę się ciebie o coś zapytać. Jak ty odtworzyłaś tak dokładnie wyrzutnie sieci ?

-głównie eksperymentowałam. Zajęło mi to półtorej miesiąca ale w końcu udało mi się je odtworzyć.

-wow mi to zajęło ponad 2 miesiące.

Przez resztę lekcji nie rozmawialiśmy. Kiedy wyszliśmy na przerwę, postanowiliśmy wyjść na podwórko.
Jakiś czas później usłyszeliśmy krzyki. Okazało się że pobliski budynek się pali. Peter odrazu wstał i już chciał ruszać lecz złapałam do za nadgarstek.

-może pójdę z tobą ? Wiesz ze mam podobne moce do twoich- zapytałam

-dam sobie radę, poza tym nie mas żadnej maski ani nic, a lepiej żeby nikt niepożądany się nie dowiedział o twoich mocach- powiedział po czym odrazu ruszył do pobliskiego zaułka, skąd chwile później wyskoczył Spider Man i poszedł ratować ludzi.

Pov. Peter

Odrazu ruszyłem w stronę tego budynku i już chwile później byłem w środku. Do Karen dowiedziałem się że w budynku utknęły 3 osoby. Kiedy wskoczyłem do środka w oczy rzuciła mi się kobieta z dzieckiem w ręku, na jej nogi zawalił się kawałek sufitu. Natychmiast podszedłem i uwolniłem kobietę spod gruzu przy okazji popatrzyłem sobie dość mocno ręce. Chwyciłem dziecko i kobietę i wyskoczyłem na szczęście byliśmy na 3 pietrze wiec nie było jakoś bardzo wysoko. Chwile później byli już bezpieczni a ja musiałem iść ratować ostatnią osobę.

Według Karen znajdowała się na 4 piętrze. Lecz kiedy tam wszedłem moim oczom ukazało się coś co wyglądało jak robot w kształcie człowieka. Na jego piersi zauważyłem... Bombę. „Okej spokojne coś napewno wymyślę" pomyślałem jednak żaden pomysł nie przychodził mi do głowy. Spojrzałem na timer- 15 sekund. Ogień zablokował mi drogę ucieczki. Nie miałem pojęcia co zrobić. Próbowałem znaleść jakieś wyjście, ale niestety nie skutecznie. Jedynie bardziej poparzyłem sobie ręce. Wtedy nastąpił wybuch.

Pov. Aleksandra

Ciągle bacznie obserwowałam całe zajście, w między czasie podeszłam pod budynek. I wtedy nastąpiło coś czego się nie spodziewałam. Wybuch.

******
Tego się chyba nie spodziewaliście się tego.
Możecie zostawić gwiazdkę i komentarz do następnego

Who is she ?~ Peter Parker and Aleksandra RomanoffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz