Harry zmierzał właśnie w stronę dormitorium ślizgonów. Draco ciągnął go za rękę, bo twierdził, że musi mu wszystko pokazać. Ledwie weszli do pokoju wspólnego, rozległy się jęki niezadowolenia.
- Chodź Harry, nie zwracaj na nich uwagi.- powiedział cicho blondyn.
- Nie mam nawet zamiaru, Mal- Draco.
- W takim razie, pokarze ci nasze dormitorium.- powiedział prowadząc go w stronę zupełnie przeciwną do dormitoriów chłopców.
- A-ale Draco, dormitorium jest w przeciwną stronę!
- Ale nasze jest tu. Ja jestem prefektem, więc mam swoje, a ty mieszkasz ze mną, jeśli nie chcesz zostać pobity pierwszego dnia.
- Dobra, już dobrze.- powiedział tłumiąc śmiech.
- Co cię tak bawi, Potter?- odpowiedział Draco tym starym, zimnym, Malfoy'owym tonem.
- N-nic kompletnie nic.- Harry wybuchł śmiechem, a Draco nie wytrzymując dużo dłużej również parsknął śmiechem.
-A- haha- A ciebie co tak bawi- haha- Malfoy?!- odpowiedział, przez łzy, ze śmiechu.
- Nic mnie nie bawi w przeciwieństwie do ciebie, a co najważniejsze jesteśmy już pod dormitorium.- tu zrobił zapraszający gest ręką.- Zapraszam, panie Potter.
- Dziękuję za zaproszenie, panno Malfoy.- Harry ucałował rękę Draco po czym z udawanym obrzydzeniem odbiegł padając z impetem na łóżko.
- Potter! Doigrałeś się!
- Dziesiąty raz w tym tygodniu.
- Ale teraz na prawdę.- powiedział Draco, po czym rzucił się na łóżko, na leżącego na plecach Harry'ego.
- Połamać mnie chcesz?!
- Nie, ale trzeba było nie zadzierać z wielkim paniczem rodu Malfoy.- powiedział dumny blondyn.
- Gdybyś był taki dumny, nie wiedziałbyś teraz na kolanach swojego wroga, w dodatku byłego gryfona.
- EKHEMMM! Siedzę na kolanach mojego najlepszego przyjaciela, który jest Ślizgonem. I to w dodatku cholernie przystojnym.- tym razem to Harry się zarumienił.
- D-dziękuję, Draco.
- Zaraz?! Powiedziałem to na głos?!- natychmiast wstał otrzepując szatę z niewidzialnego kurzu.
Zrobił to w samą porę, ponieważ zaraz do dormitorium wszedł Snape.
- Pan Potter będzie spał z innymi ślizgonami w ich dormitorium.
- Nie! Harry ma zostać tutaj! Choćbym miał spać na podłodze!- wrzasnął Malfoy.
- Nie ma takiej opcji, panie Potter, za mną.- Harry puścił buziaka na pożegnanie Draco i szepnął tylko.- Do zobaczenia na obiedzie.
- Do zobaczenia, Harry.- odpowiedział z uśmiechem blondyn.Harry został przydzielony do pierwszego- lepszego dormitorium, jednak nie martwił się tym zbytnio, bo Draco stwierdził, że jak co roku wszyscy będą opijać przydział nowych ślizgonów w pokoju wspólnym. Właśnie dobiegała godzina, kiedy mieli się tam spotkać. W pokoju siedziało już kilkunastu ślizgonów, niektórzy ucząc się, inni czekając na imprezę. Harry poszedł się przebrać w jakieś ładniejsze ciuchy, choć nawet się nie łudził, że przyćmi Draco. Tak jak myślał, kiedy wszedł do pokoju przyjaciela, ten siedział przygotowany już na imprezę.
- Wow, Draco. Wyglądasz pięknie.- westchnął Harry.
- Dziękuję, to dla ciebie się tak wystroiłem.
- Dla mnie?- spytał z niedowierzaniem Harry.
- No, a dla kogo innego?! Przecież ty jesteś jedyny nowym Ślizgonem dla którego mógłbym się tak wystroić.
- Oh, dziękuję Draco, to słodkie.
- Może i to słodkie, ale ty jesteś jeszcze słodszy.
- Dziękuję? W jaki sposób mam traktować tę wypowiedź? Jako podryw czy przyjacielski komplet?
- Interpretacja dowolna.
- Czyli nie zaprzeczasz, że to był podryw?
- Tak i nie.
- Dobra, nie baw się ze mną w kotka i myszkę, tylko chodźmy na tą imprezę.
- Dobrze, Myszko.
- Przestań gadać, kotku.- odpowiedział z uśmiechem Harry ciągnąć go do pokoju wspólnego.~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Pierwszy całkiem znośny rozdział od x czasu. Soo... Jeśli się mylę, to trudno, to zostawcie gwiazdkę! Zaczynam żebrać... Jak Doknes... Masakra... Dobra, całuje i lecę na historię.
Słów: 521
CZYTASZ
Nie-Przyjaciele •Drarry•
FanfictionHarry podczas wakacji spędzanych z rodziną Hermiony i nią samą spotyka osobę, której w życiu nie chciałby spotkać. Czy coś się zmieni? Czy dalej będą nieprzyjaciółmi, a może się polubią?