— I —
Znudzenie było idealną emocją, którą Scorpius odczuwał przez znaczną większość swojego szesnastoletniego życia, jakby inne odczucia były dla niego zbyt złożone czy o wiele bardziej niedostępne. Początkowo naprawdę starał się poczuć coś innego, próbował bawić się z dziećmi, naśladować ich zachowania a nawet kaleczyć, ale nie przyniosło to zbytniego rezultatu. Chyba, że do jego wyczynów zaliczamy dwie również niezwykle ważne odczucia; irytację i ból.
Och, jakim on był głupcem.
Na próżno szły jego wysiłki kiedy jako malec podpatrując inne dzieci nad morzem starał się zbudować zamek z piasku. Mokry piasek brudził mu dłonie a suchy czuł wszędzie na ciele nawet w buzi pomiędzy zębami i na różowym języku kiedy jego pięcioletnie ciałko próbowało stworzyć coś na wzór wielkiego zamku jakie widniało niedaleko nich budowane przez młodsze i trochę starsze dzieci.
Zaczęło padać, nagle niespodziewanie. Zamiast poczuć tego co rumiana na buzi dziewczynka obok z wielkimi, smutnymi oczami i łzami mieszającymi się z deszczem, który niszczył budowle, poczuł irytację. Tyle pracował a ten głupi deszcz przyszedł i wszystko zniszczył a przynajmniej jego chęć poczucia czegokolwiek innego niż te marne namiastki negatywnych emocji i tą cholerną kupę piachu, która rozpływała się na plaży.
Był głupcem, ale jako dziecko w dodatku tak małe nie wiedział zbyt dużo o świecie ani o tym, że najwidoczniej nie było mu dane czuć coś innego. Później niewiele starszy zaczął rozmawiać z tatą, który mógłby go zrozumieć. W końcu sam przez tyle lat rzadko kiedy okazywał emocje, a przynajmniej przy nim samym. Nie chciał a raczej nie wiedział jak porozmawiać z mamą, która tak często się śmiała i była wesoła, była po prostu wulkanem najróżniejszych uczuć i emocji. Podświadomie pewnie sądził, że nie zrozumie i nie będzie wiedziała jak mu poradzić, a on nie chciał sprawiać jej kłopotów.
Zapamiętał z tamtej rozmowy jedną najważniejszą rzecz, która mimo upływu lat wciąż brzmiała z tyłu jego głowy.— Wiesz Scorpiusie u nas jest to nieco bardziej skomplikowane, okazywanie emocji i ich odczuwanie, rzecz jasna. Nie staraj się do nich zmuszać, z czasem przyjdą same, jedne gorsze drugie lepsze, ale nie staraj się ich sztucznie wywoływać bo jest to czysto achillesowa praca. Same się odblokują lub z pomocą drugiej osoby— dodał po chwili namysłu Draco patrząc przenikliwie na twarz jego sześcioletniego tak podobnego do niego samego syna.
I być może ojciec miał rację i mądrość życiową zawartą w tamtych słowach, ale tym emocjom nigdzie się nie spieszyło. Naprawdę! Miał już szesnaście prawie siedemnaście lat a najgłębsze odczucia ograniczały się do bólu i złości za tak lekkomyślne zachowanie kiedy skaleczył się czymś ostrym w palec. I z roku na rok coraz bardziej wiedział o co chodziło jego ojcu z odblokowaniem się emocji z pomocą drugiej osoby to jakoś takiej osoby nie znalazł. Owszem miał najlepszego przyjaciela- Anthony'ego Zabiniego, którego szczerze lubił. Jeśli chodzi o towarzystwo kobiet również nie narzekał, ale te wszystkie panny nie były na tyle ważne, że był najzwyczajniej szczęśliwy.
Och, jakim on był głupcem.
CZYTASZ
You can't buy love
Fanfiction- Nie możesz kupić miłości, Scorpiusie - zaśmiała się perliście dziewczyna. - Oczywiście, że mogę każdy ma swoją cenę. - Miłości nie da się kupić, ale jeśli komuś się to uda to będzie to tylko złudna fasada, że komuś na nim zależy. ...