Rozdział 1

620 31 0
                                    

 - Jeszcze raz, bo nie rozumiem – odezwał się Shaun. - Dołączyłaś do ludzi, którzy...?

- Tak – przerwałam mu. - Też masz zamiar mieć pretensje?

- Przecież wiesz, że nie.

Siedzieliśmy z Shaunem w „moim" pokoju i właśnie skończyliśmy oglądać film na jego laptopie. Han się postarał, żebym czuła się tu jak u siebie albo, jak się wyraził, „nawet lepiej". Gdy nie widziałam, pojechał z Mią i Neelą na zakupy, on wybrał książki, a dziewczyny ubrania. Byłam im wdzięczna, gdy już wyrwałam się ze „sztormowego" otępienia. Pomieszczenie wyglądało naprawdę pięknie i przytulnie z zapełnioną biblioteczką i szafą. Ze zdziwieniem zauważyłam, że udało im się trafić w mój gust.

Położyłam się na łóżku i wpatrzyłam w ramkę na ścianie, a Shaun zrobił to samo. Teraz już była zapełniona jakimś zdjęciem sprzed mojego wyjazdu, przedstawiającym mnie, Hana, Mię i Doma w garażu Torretów. Nie wiem, które z nich je tam umieściło, ale było to jednocześnie miłe i przytłaczające. Oni wszyscy znali mnie kiedyś, inną, dawną mnie i czułam presję, że chcieliby, żebym była taka, jak kiedyś. Nawet, jeśli nikt tego nie okazywał, to wrażenie mnie nie opuszczało.

Shaun jednak był inny, poznał mnie dopiero niedawno, teraźniejszą mnie. Nie miał żadnych oczekiwań i akceptował mnie taką, jaką jestem. Wyjątkiem były chwile, kiedy czytałam i całkowicie go ignorowałam. Przy nim czułam się najswobodniej i najlepiej mi się z nim rozmawiało. Był również jedynym, który nie oczekiwał mojej odmowy w sprawie żądań DK'a. I nie miał do mnie pretensji, jak cała reszta. Mia ściągnęła nawet Doma w trybie natychmiastowym, żeby wybił mi to z głowy. Był w Tokio już w sobotę wieczorem.

Minął już tydzień, a dalej byli obrażeni. W mojej obronie stanęła tylko Neela i Shaun, jak już się dowiedział. Okazało się nawet, że chłopak też miał to zrobić, ale z własnej woli i z polecenia przez Hana. Miałam ochotę przestać się za odzywać to do Hana, ale nie dość, że mieszkam w jego domu, to był coś negocjować w mojej sprawie. Coś, bo nie raczył mi nawet odpowiedzieć, co.

DK'a za to nie widziałam od tamtego tragicznego dnia. Neela i Han wszystkiemu pośredniczyli. Dom i Mia nie chcieli, żebym na razie w ogóle opuszczała dom. Tylko Shaun traktował mnie normalnie i on jako jedyny rozmawiał ze mną jak wcześniej, jakby nic się nie zmieniło.

- Jak tam twoje umiejętności jazdy samochodem? - spytał Shaun, zmieniając temat.

- Na razie kazali mi uczyć się teorii – mówiąc to, wskazałam na książki, między którymi leżał podręcznik. - To jest tak okropnie nudne, że nawet ja zasypiam.

- Co mówiłaś? Wyłączyłem się po wspomnieniu o teorii – powiedział i ziewnął teatralnie.

Pokręciłam głową, po czym żartobliwie uderzyłam go poduszką. Roześmialiśmy się oboje i zaczęliśmy rozmawiać na lekkie tematy.

Od tygodnia spędzaliśmy ze sobą sporo czasu. Pomógł mi, na ile to możliwe, pogodzić się z tym, co się stało i pilnował, żebym za dużo o tym nie myślała. Han też próbował, ale nie chciałam go na początku widzieć, Mia dużo dyskutowała z Domem, a sam Dom chyba nie bardzo wiedział, jak się zachować. No i byli obrażeni, że nie udało się im przekonać mnie do zmiany decyzji i powrotu do Stanów. Teraz pewnie zastanawiali się, co dalej.

Shaun z jakiegoś powodu robił się spięty przy Dominicu, ale nie chciał powiedzieć, o co chodzi i udawał, że nie wie, o czym mówię. Nie naciskałam na niego, ale postanowiłam przyglądać się im w tych nielicznych chwilach, gdy byli w tym samym pomieszczeniu.

Tym razem również nie było inaczej, gdy pukanie do drzwi przerwało nam rozmowę w połowie i zaraz ukazała się łysa głowa kuzyna. Shaun aż usiadł i się wyprostował.

Tokio Drift - Inna Historia IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz